Myślę że nie powiedzenie komuś w sklepie dzień dobry, nie jest istotą ostracyzmu.
To zwykła reakcja na fakt, że ktoś zdecydował się odejść z grupy (prostackie, ale w życiu często tak bywa).
Nie zgodzę się z Tobą.
Tam jest tak, że nawet jak w "kratkę" już chodzisz na zebrania i zbiórki, to jesteś postrzegany jako złe towarzystwo.
Oni tego uczą, a owieczki wiernie tego przestrzegają.
I tu nie chodzi o jakieś zwykłe "dzień dobry" w sklepie, czyli w skrócie mówiąc jakieś jakiekolwiek przywitanie się.
Jak odchodzisz od grupy i Cię ileś lat już tam nie ma.
Jak się z kimś było w zborze 25 lat, to chyba to nie jest to jakieś normalne, że raptem Cię nie znają.
Albo raptem Cię nie widzą i nie rozpoznają choć są od Ciebie pół metra twarzą w twarz?
Ta warunkowość, że będziemy dla Ciebie mili ale tylko wtedy jak będziesz z nami?
To tak naprawdę nie jest ani normalne ani ludzkie.
A te zachowania są narzucone z góry, wyuczone, regularnie przypominane i stosowane.
Bo może niejeden miałby ochotę zachować się normalnie, ale ma w sobie ten zakodowany sekciarski hamulec.
Opisałam tu jedną z sytuacji, którą tylko ostatnio spotkałam.
Ale te sytuacje zaczęły się od razu, jak przestałam chodzić na zebrania.
A niektórzy starsi, a nawet pionierzy stali rozpuszczali wici po zborze, że jestem złym towarzystwem i żeby się ze mną nie zadawać.
Nie wspomnę o różnych plotkach i oszczerstwach opowiadanych przez zwykłych głosicieli.
Nikt ze zboru nie wnikał, dlaczego mnie tam nie ma?
A może chora byłam, może miałam poważne problemy osobiste, rodzinne, finansowe itp., itd.
Nikt się moją sytuacją tak naprawdę głębiej nie zainteresował, od razu nastąpił osąd i działanie.
Na początku to byłam w totalnym szoku, jak doszły mnie informacje, że to właśnie starsi i pionierzy takie osądy o mnie wydają.
Nie jestem w tej grupie, ale nadal pozostaję człowiekiem z krwi i kości i emocji.
Dlatego te ich gadki o miłości braterskiej, miłosierdziu i życzliwości to o kant dupy rozbić.
Nikomu osobiście nic złego nie zrobiłam, a zostałam potraktowana jak ostatnie ścierwo.
I tylko i wyłącznie dlatego, że przestałam być teokratycznie aktywna.
Na takich zasadach to działa i myślę, że prawie wszyscy odchodzący stamtąd by to potwierdzili.