Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Bojowe strategie wózkowe  (Przeczytany 1000 razy)

Offline spawarka noego

Bojowe strategie wózkowe
« dnia: 23 Lipiec, 2024, 15:54 »
Czy są jakieś wypracowane praktyki przywabienia potencjalnych zainteresowanych do wózka?
Jak przyciągnąć uwagę przechodniów?

Funkcjonują wypróbowane w boju patenty (oficjalne bądź nieoficjalne)?

Czy odchodzenie od wózka, celem ośmielenia „zwierzyny”, to intencjonalna i przemyślana strategia?
Może warto zastosować zestawianie wózków w wymyslne formacje lub klucze: (podkowa, strzała, gwiazda, trójkąt, krzyż odpada… >:D)?


Jakie sposoby i zanęty dają wymierne rezultaty?
Ktoś to mierzy? Są jakieś badania, teokratyczne zalecenia czy doświadczenia wytrawnych wózkowiczów?
Pole do popisu jest wprost nieograniczone, a dominuje i pokutuje pasywne podejście…


A tyle metod można opracować i wdrożyć.

Oddziaływanie na zmysły - techniki wizualne: flaga, stroboskop, kogut,

oddziaływanie akustyczne: syrena, okrzyk bojowy, jodłowanie, techniki brzuchomówcy,

działanie na podświadomość: spryskanie wózka teokratycznym feromonem, jakieś triki ze sztuczną grawitacją…

Na ile kreatywności można sobie pozwolić podczas orki rydwanem?



~~

Stefan właśnie przysposabiał rydwan i szykował się do wyjścia do służby. Wstawił pod folię i zabezpieczył gumą dwa najnowsze wydania zeszłorocznej Strażnicy, przylizał do klaty krawat oraz przetarł obuwie skórką od banana. Ze schyloną głową zmełł pośpieszne skierowaną w górę modlitwę, by zaklepać sobie pomyślność.
- A może weź Jezebel? Taki ładny dzień, niech się poopala - zasugerowała Jadwinia, wręczając mu kanapki z rzodkiewką i serem, a „do drugiej łapki” butelkę mineralnej z dzióbkiem, „żeby nie uświnił krawata i nie zalał koszuli”.
- Zabieranie zwierząt na głoszenie chyba nie przyniesie chwały organizacji?! Widziałeś innych głosicieli, żeby chodzili do służby z pieskami? - zapytał bardziej sam siebie Stefan.
- Co ci zależy? Przecież papuga to nie pies! To fascynujące dzieło Jehowy! - kusiła Jadwinia - Zobaczysz, wzbudzisz większe zainteresowanie!
Argument był zaiste celny i Stefanowi błysnęło oko. W końcu osobiście, wytrwale poddawał papugę teokratycznej tresurze, co było elementem szerzej przemyślanego planu przypodobania się nadzorcy podczas obsługi. W końcu tyle czasu czeka na zamianowanie na sługę…

Ruszył więc z animuszem i po kwadransie zziajany, lecz w bojowym nastroju zamustrował się na dyżurnym skwerku. Obok rydwanu z literaturą wyeksponował klatkę z papugą, wcześniej uzupełniwszy jej poidełko wodą.

Zapowiadał się fantastyczny dzień. Stefan czuł, jakby sam Jehowa z synem machali do niego przyjaźnie, przybijając żółwiki z wysokości swoich niebiańskich tronów.

Jak na zawołanie, natychmiast pojawili się trzej młodzi zainteresowani. "Szadrak, Meszak i Abed-Nego" - skojarzył Stefan i zachichotał mimowolnie, podniecony perspektywą teokratycznej aktywności na rzecz Królestwa.
- Epicki ptaszon! - skwitował pierwszy, zbliżywszy się. - Jak ma na imię? - zapytał podnosząc oczy na Stefana.
- Jehooowa! - rzuciła nieoczekiwanie papuga.
- Jezebel - poprawił pośpiesznie Stefan. - Jehowa to imię Boże… - zaczął klarować Stefan, ale nie dane mu było dokończyć.
- Patrzaj, Tapir, wierząca papuga!
- Normalnie, gadająca chrześcijanka! Biszop, nawiąż kontakt! Zapodaj jej coś z religii! - młodzieńcy wyraźnie się ożywili.
- Jehoowa! Daj orzeszka! Jehowa, Jehoowa! - raz po raz rzucała Jezebel, łypiąc na gapiów.
- Sztos! A modlitwy zna jakieś? Przeżegnać się umie? - zaczęli sobie pokpiwać.
- Co to za rasa jest? - zagaił rzeczowo Biszop
- Ani chybi Ara papieska! Swojego nie poznajesz, Biszop? - przerzucali się uwagami.
Stefan obserwował ich w milczeniu, wycofany, ze zmarszczonymi brwiami, zaskoczony niespodziewanym obrotem spraw.
- Wstąp do Jehowych, Paprot, dostaniesz taką w komplecie z garniakiem i całym ekwipunkiem. Kto wie, może ci jeszcze katarynkę dorzucą! - odgryzł się Biszop.
- Będzie jakiś występ? Ptak coś powie jeszcze? - indagował Paprot,
- Pan da koledze ten wasz horoskop - wtrącił się osobnik zwany Tapirem - Biszop też z branży religijnej jest. Syn księdza! Pana ptak wyraźnie go zafascynował, że tak powiem… - dodał i zarechotał.

Do grupy zbliżyła się wytworna pani w czerwonym sweterku i kusej, dzianinowej spódniczce ze wystrzyżonym przez stylistę Sznaucerkiem w golfikowym wdzianku pod kolor outfit’u właścicielki. Na widok papugi cała utonęła w zachwycie.
- Śliczniutka jestem! - zwróciła się pieszczotliwie do Jezebel grubo uszminkowanymi ustami zwiniętymi w ryjek, przybliżając twarz do klatki.
- Szkarrrrłatna bestia! - zaskrzeczała Jezebel. Uśmiech momentalnie spełzł jej z oblicza. Strzeliła karpia i prostując się wciągnęła powietrze by coś odrzec, ale uprzedziła ją Jezebel.
- Wielka nierządnica! Wielka nierządnica! - wypaliła, przestępując na żerdce z nogi na nogę.
Pani spłonęła pąsem. Chłopaki zgięli się w pół w konwulsjach śmiechu.
Zrobiło się zamieszanie. Sznaucerek zaczął warczeć i ujadać na całe towarzystwo, więc wciąż oburzona właścicielka usiłuję odholować zwierzę, targając za smycz.
- Arrrmagedon! Arrrrmagedon! - rozdarła się Jezebel złowieszczo, uskoczywszy w róg klatki.

Stefan próbując opanować chaos do jakiego nie przywykł, zirytowany wycedził przez zęby w stronę ptaka:
- Zamilcz, bo ukręcę Ci łeb!
- Żadnej krrrwi! - zatrzeszczała pobudzona Jezebel, trzepocząc skrzydłami!
- Mega brawurka! Szacun! Pan jesteś lepszy zawodnik! – młodzież zaczęła z entuzjazmem komentować spektakl, gdy już opadł im szczyt wesołości.
Stefan z czołem zroszonym potem, w duszy pomstując na Jadwinię, bez słowa jął pośpiesznie zwijać cały kram, by czym prędzej ewakuować się ze skwerku...

- O! Szybko wróciłeś! Pewnie całą literaturę rozpowszechniłeś! - zagdakała przymilnie Jadwinia z kuchni, słysząc w drzwiach szamocącego się z całym majdanem Stefana.
Drobnym truchtem, szurając paputkami wybiegła przed niego, niczym córka Jeftego, cała drżąca z wyczekiwania na potwierdzenie pomyślnych wieści, spragniona budującego świadectwa.

Stefan upocony i napęczniały z gniewu, niedbale odłożył klatkę i wózek po czym manifestacyjnie grzmotnął buty na środek przedpokoju. Spojrzeniem pełnym błyskawic niemal osmolił jej brwi.
- Przez ciebie doznałem prześladowań! Byłem przedmiotem szyderstw i obelg! Jestem spalony na tym terenie! Nie pójdę tam więcej! Na dodatek Jehowa przestał mi błogosławić! Wszystko przez ciebie! A papuga… (tu przerwał, żeby zaczerpnąć oddechu) - …żeby ją skarlały Goliat zjełczałą manną tuczony trącał!! - eksplodował gejzerem pretensji, po czym z drżącą brodą w teatralnej pozie udręki zwiesił głowę i ramiona.
- Eeee… Dramatyzujesz, Stefan. Jak się wstydzisz, to zapuść brodę. Nikt cię nie rozpozna wtedy! - poleciała Salomonem Jadwinia.



Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 419
  • Polubień: 2449
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #1 dnia: 23 Lipiec, 2024, 18:06 »
Spawarka noego, Ty myślisz jak dyrektor zakładu za komuny, czyli jak pozyskać towar do produkcji a dziś nie w tym rzecz.
Przeciętny wózkowy nie chce wdawać się w dyskusje, bo boi się niewygodnych pytań które mogą zburzyć spokój umysłu,wywołać zamęt w głowie
zwany dysonansem poznawczym.
Wyjdź na miasto i się przekonaj  ;).


Offline Roszada

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #2 dnia: 23 Lipiec, 2024, 18:18 »
Cytuj
Czy są jakieś wypracowane praktyki przywabienia potencjalnych zainteresowanych do wózka?
Jak przyciągnąć uwagę przechodniów?


Nie chodzi żeby zwabiać ludzi do stojaków. Wręcz przeciwnie, ludzie sami mają przyjść. :)

Stara metoda - zanim się wózki pojawiły

2011 r. – „Skuteczne głoszenie na ulicy (...) Wykazuj inicjatywę. Na ogół lepiej jest podchodzić do ludzi, niż stać lub siedzieć w jednym miejscu i czekać, aż ktoś podejdzie do nas” (Nasza Służba Królestwa Nr 6, 2011 s. 2).

Nowa metoda - stanie przy wózkach

2014 r. – „Nowa, ekscytująca forma świadczenia (...) Jest to nowa, ekscytująca forma świadczenia, ponieważ to ludzie podchodzą do nas, choćby tylko z ciekawości” (Nasza Służba Królestwa Nr 11, 2014 s. 2).


Offline donadams

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #3 dnia: 23 Lipiec, 2024, 18:52 »
Spodobała mi się ta "ekscytacja" i postanowiłem zapytać Chat GPT 4o co o tym sądzi (pogrubienia moje). Myślę, że opis stworzony przez AI nie wymaga komentarza :)

[JA] Wrzucę ci krótki tekst, o którym masz podać mi jak najwięcej informacji - na przykład w jakim jest stylu, jakich środków używa się do jakiego celu, czy jest charakterystyczny dla jakiejś konkretnej grupy osób itd.

[AI] Jasne, wrzuć tekst, a ja postaram się podać jak najwięcej informacji na jego temat.

[JA] „Nowa, ekscytująca forma świadczenia (...) Jest to nowa, ekscytująca forma świadczenia, ponieważ to ludzie podchodzą do nas, choćby tylko z ciekawości”

[AI] Oto szczegółowa analiza podanego fragmentu:

Styl i Ton

Styl Promocyjny:

Fragment wydaje się pochodzić z tekstu promocyjnego, który ma na celu zachęcenie odbiorców do zainteresowania się nową usługą lub produktem.

Użycie słów takich jak "nowa" i "ekscytująca" ma na celu wywołanie pozytywnych emocji i zainteresowania.

Ton Pozytywny i Entuzjastyczny:

Ton tekstu jest pozytywny i entuzjastyczny, co sugeruje, że autor stara się wzbudzić zainteresowanie i przekonać odbiorcę o wartości nowej usługi.

Środki Językowe

Powtórzenie:

Powtórzenie wyrazu „nowa, ekscytująca forma świadczenia” ma na celu wzmocnienie przekazu i zapadnięcie w pamięć odbiorcy.

Perswazja:

Tekst używa perswazyjnych środków językowych, takich jak podkreślenie nowości i ekscytacji, aby wpłynąć na postrzeganie usługi przez odbiorcę.

Zwrot do Odbiorcy:

Użycie zwrotu „ludzie podchodzą do nas, choćby tylko z ciekawości” personalizuje przekaz i sugeruje, że usługa budzi naturalne zainteresowanie wśród ludzi, co jest pozytywnym znakiem.

Charakterystyka i Grupa Docelowa

Przeznaczenie dla Szerokiej Publiczności:

Fragment jest skierowany do szerokiego grona odbiorców, którzy mogą być zainteresowani nowymi i innowacyjnymi formami usług.

Sugerowanie, że „ludzie podchodzą do nas, choćby tylko z ciekawości”, może wskazywać, że usługa jest atrakcyjna dla różnych grup wiekowych i demograficznych.

Nowoczesność i Innowacyjność:

Podkreślenie nowości i ekscytacji sugeruje, że usługa jest nowoczesna i innowacyjna, co może przyciągać osoby poszukujące nowych doświadczeń i technologii.

Kontekst Użycia

Marketing i Reklama:

Tego rodzaju tekst często pojawia się w materiałach marketingowych i reklamowych, takich jak ulotki, broszury, strony internetowe czy kampanie reklamowe w mediach społecznościowych.

Ma na celu wywołanie szybkiego i pozytywnego zainteresowania wśród potencjalnych klientów.

Prezentacje i Wystąpienia:

Fragment może być również użyty w prezentacjach biznesowych lub podczas wystąpień publicznych, gdzie kluczowe jest szybkie przekonanie odbiorców do wartości przedstawianej usługi.

Podsumowanie

Tekst jest przykładem języka marketingowego używanego do promowania nowej usługi. Charakteryzuje się entuzjastycznym i pozytywnym tonem oraz stosowaniem środków perswazyjnych, takich jak powtórzenie i bezpośredni zwrot do odbiorcy. Ma na celu wzbudzenie ciekawości i zainteresowania szerokiej grupy odbiorców, sugerując jednocześnie, że usługa jest nowoczesna i innowacyjna.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Roszada

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #4 dnia: 23 Lipiec, 2024, 19:59 »
Kiedyś, w latach 40. XX w. mieli swoje metody:

"Wykrzykiwanie stosownych haseł i podchodzenie do przechodniów dawało bardzo dobre rezultaty. Każdy z nas rozpowszechnił wiele czasopism«” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 74).

„Potrzeba było nie lada odwagi, by stać na rogu z czasopismami i wykrzykiwać zalecane hasła...«” (Strażnica 15.02 2012 s. 9).

„Jeżeli wichrzyciele próbują przeszkadzać, to posuń się kilka kroków dalej i wznów wykrzykiwanie sloganów do przechodniów” (Theocratic Aid to Kingdom Publishers 1945 s. 195 – If troublemakers seek to disturb, move a few steps away and resume calling out the slogans to passers-by).

„Dzięki pracy z czasopismami na ulicach, zapoczątkowanej w lutym 1940 roku. Słudzy Jehowy uczestniczący w tej działalności stawali na rogach ruchliwych ulic, mając na ramieniu specjalnie zaprojektowane torby na czasopisma z nadrukowanymi tytułami obu periodyków i proponowanym datkiem – pięć centów za egzemplarz. Unosząc w górę Pociechę głosiciel wołał: »Publikuje fakty, jakich żadne czasopismo nie ośmiela się wydrukować«. Inne hasła brzmiały: »Demaskuje oszustwa religii«, »Strażnica wyjaśnia, czym jest rząd teokratyczny«. Głosicielom rozpowszechniającym czasopisma na ulicach zalecano powściągliwość w mowie i godne zachowanie. Nie trzeba dodawać, że przykuwali uwagę przechodniów, z których wielu reagowało przychylnie”. (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 74).


Offline spawarka noego

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #5 dnia: 24 Lipiec, 2024, 14:27 »
Aaa! Tak to działa…
W ten sposób prawdziwa selekcja się dokonuje. Ludzie o usposobieniu owiec (ostatek ostatka) sami mają podejść do paśnika!

Nie miałem świadomości, że były stare i nowe światła do wózków, niczym dynamo i alternator. NieZnaPrawdy, Roszada Dzięki! Postaję olśniony.

Zatem mimo, iż wózkowa aktywność jest jej karykaturą - tak ma to właśnie wyglądać! Zero interakcji z przypadkowymi przechodniami.

Przypomina mi to teorię 4-letniego kuzyna, objaśniającego mi arkana wędkowania: „trzymam nieruchomo kij nad wodą i czekam, aż ryba wejdzie na patyk”.
Skuteczność obu metod wydaje się zbliżona :)


Ale to by znaczyło, że organizacja nie zakłada już statutowego, organicznego wzrostu zupełnie? Ergo - żyjemy w czasach końca.

Teraz już pozostaje tylko ogłaszanie wyroków.
 A może to już wręcz stanowiska odprawy do skruchy last minute są?



~~

Stefan stał przy wózku ogarnięty potworną nudą i w zadumie skubał brodę. Ciągle nie mógł przetrawić cierpkich słów napomnienia od nadzorcy, który kazał mu skończyć wygłupy i odpiąć z wózka automat do puszczania baniek mydlanych, który zapewniał mu rozpoznawalność i frekwencję - przynajmniej wsród lokalnej dziatwy.

- Zupełnie się na mnie nie poznali, nie docenili moich wniosków racjonalizatorskich. Pewnie zazdrościli mi wyników - konstatował gorzko.

Naturalnie próbował zgodnie z zaleceniami brać przykład z żony Lota i kreować się na słup soli. Jego rekord to 46 minut bez najmniejszego drgnięcia.
Ale kiedy tuż przed nim, na rękojeści wózka usiadł gawron i nasrał mu na buty, zniechęcił się i popadł w marazm. Bezwiednie zaczął puszczać bańki ze śliny.



Offline PoProstuJa

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #6 dnia: 24 Lipiec, 2024, 15:22 »
Aaa! Tak to działa…
W ten sposób prawdziwa selekcja się dokonuje. Ludzie o usposobieniu owiec (ostatek ostatka) sami mają podejść do paśnika!


Zatem mimo, iż wózkowa aktywność jest jej karykaturą - tak ma to właśnie wyglądać! Zero interakcji z przypadkowymi przechodniami.

Spawarko Noego, otóż Stefan z Twojej opowieści zachował się jak bardzo nadgorliwy brat! Może jeszcze istnieją tacy w przyrodzie, ale zapewne należy ich liczyć w promilach, a nie w procentach...

Gdy ja obserwuję wózki i stojących obok braci, to najczęściej widzę, że miło sobie gawędzą ze sobą. A nierzadko stoją w 4 osoby i pilnują dwóch, a nawet trzech wózków (1-2 obcojęzyczne). Bywa nawet, że stoją w piątkę (a kto im zabroni?!).
I jak oni tak ze sobą konwersują, to aż żal im przeszkadzać! Oni chodzą do tzw. służby żeby mile spędzić czas w swoim towarzystwie, poplotkować, zebrać najnowsze informacje ze zboru. Czy ktoś tam idzie żeby głosić? Prowadzić rozmowy z "zainteresowanymi"? Hmmm... no może jakiś promil ludzi tak. Ale przypuszczam, że większość modli się o to żeby albo nikt nie podchodził i o nic nie pytał (no chyba, że im się bardzo nudzi... z nudów, to można różne rzeczy chcieć).

A ci święci z Ameryki, to musieli to sobie w głowie dobrze przekalkulować, że "wózkowcy" nie powinni nikogo zaczepiać i namawiać do przeczytania literatury. Po pierwsze żeby nie być oskarżani o nagabywanie. A po drugie - ważniejsze - żeby nie rozmawiać z ludźmi, bo przecież mogą trafić na odstępców! Albo na ludzi wyedukowanych w internecie na temat świadków.

Więc w zasadzie Świadek NIE POWINIEN rozmawiać z nikim obcym! To obecnie niebezpieczne! Zadaniem Świadków jest pilnowanie słupa reklamowego ze stroną jw.org - umieszczonego dla niepoznaki na kółkach!

A co wtedy, gdy ktoś podejdzie? Szkoleń w tej kwestii nie miałam (nie byłam w swojej karierze wózkowym), ale domyślam się, że jeśli Świadkowie wyczują swoim nosem, że rozmowa idzie na niewłaściwe tory, to wtedy zapala im się w głowie lampeczka (uwaga: odstępca, uwaga: odstępca) i zawsze mogą odjechać wózkiem w siną dal!

Myślę, że zarząd z Ameryki stracił już nadzieję, że uda im się pozyskać nowych wiernych. Więc zaczął się bardziej nastawiać na powrót do zboru "starych klientów". Mogą o tym świadczyć artykuły ze Strażnicy pokazujące, że już tak łatwo nie będzie można być wykluczonym ze zboru!

Pozwolili ludziom na noszenie brody i spodni! Dali im taką wolność, że już bracia nie będą chcieli odchodzić z organizacji  ;D


Offline Roszada

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #7 dnia: 25 Lipiec, 2024, 20:06 »
Metoda wabienia do stojaków właścicieli psów:

*** w22 kwiecień s. 15 Ciasteczka dla terierków ***
„WIOSNĄ 2014 roku zacząłem spacerować ze swoimi dwoma pieskami po śródmieściu” — pisze Nick ze stanu Oregon w USA. „Świadkowie zwykle stali tam przy wózkach z literaturą. Byli ładnie ubrani i witali wszystkich ciepłym uśmiechem.
„Byli przyjaźni nie tylko dla ludzi, ale też dla moich dwóch terierków. Pewnego razu Elaine, która stała przy wózku, dała im kilka ciasteczek.
Od tamtej pory, jak tylko wychodziliśmy na spacer, ciągnęły mnie do ‚punktu z ciasteczkami’.
„Minęło kilka miesięcy. Moje pieski polubiły ciasteczka, a ja polubiłem krótkie rozmowy ze Świadkami. Ale nie chciałem się w nie za bardzo angażować...


Offline Roszada

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #8 dnia: 25 Lipiec, 2024, 22:36 »
Rozreklamowaniu wózków miała służyć piosenka.

Piosenka ‘na cześć’ stojaków (wózków) służących do oferowania literatury Świadków Jehowy. Stojak (wózek) nazwany został „Świadkiem”, na dodatek „świadczącym”:

„Choć serce me z kawałków jest metalu – rączka, trzy półki, kółka dwa. Choć toczę się, tom Świadkiem w każdym calu. (...) dzisiaj będę mógł świadectwo dać” (Piosenka Spójrz na to, co widzę 2015).
https://www.jw.org/pl/szukaj/?q=%22z+kawa%C5%82k%C3%B3w+jest+metalu%22
https://www.jw.org/pl/biblioteka/muzyka-pie%C5%9Bni/piosenki/spojrz-na-to-co-widze/

Tylko, że to reklama dla ŚJ, a nie dla ludzi ze świata... ;)


Offline Gostek

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #9 dnia: 26 Lipiec, 2024, 09:14 »
Rozreklamowaniu wózków miała służyć piosenka.

Piosenka ‘na cześć’ stojaków (wózków) służących do oferowania literatury Świadków Jehowy. Stojak (wózek) nazwany został „Świadkiem”, na dodatek „świadczącym”:

„Choć serce me z kawałków jest metalu – rączka, trzy półki, kółka dwa. Choć toczę się, tom Świadkiem w każdym calu. (...) dzisiaj będę mógł świadectwo dać” (Piosenka Spójrz na to, co widzę 2015).
https://www.jw.org/pl/szukaj/?q=%22z+kawa%C5%82k%C3%B3w+jest+metalu%22
https://www.jw.org/pl/biblioteka/muzyka-pie%C5%9Bni/piosenki/spojrz-na-to-co-widze/

Tylko, że to reklama dla ŚJ, a nie dla ludzi ze świata... ;)

I mają rację,bo teraz coraz bardziej są oni kojarzeni ze stojakami. Pewnie niedługo będzie to ich głowna metoda głoszenia.Bynajmniej na zachodzie europy tak się już dzieje. Tam od domu do domu już tylko dwa razy chodzą ,by zaproszenia do skrzynek powrzucać.Jeden raz przed pamiątką a drugi przed kongresem letnim.Poza tymi okresami spotkać ich można jedynie przy stojaku o którym śpiewają ,że jest ich świadectwem .


Offline spawarka noego

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #10 dnia: 26 Lipiec, 2024, 09:26 »

Gdy ja obserwuję wózki i stojących obok braci, to najczęściej widzę, że miło sobie gawędzą ze sobą. A nierzadko stoją w 4 osoby i pilnują dwóch, a nawet trzech wózków (1-2 obcojęzyczne). Bywa nawet, że stoją w piątkę (a kto im zabroni?!).
I jak oni tak ze sobą konwersują, to aż żal im przeszkadzać! Oni chodzą do tzw. służby żeby mile spędzić czas w swoim towarzystwie, poplotkować, zebrać najnowsze informacje ze zboru. Czy ktoś tam idzie żeby głosić? Prowadzić rozmowy z "zainteresowanymi"? Hmmm... no może jakiś promil ludzi tak. Ale przypuszczam, że większość modli się o to żeby albo nikt nie podchodził i o nic nie pytał (no chyba, że im się bardzo nudzi... z nudów, to można różne rzeczy chcieć).


Cześć PPJ!
Mnie również nie było dane głosić wózkiem. Zbyt wcześnie wypadłem z rydwanu Jehowy. :))
W sekrecie przyznam, że mnie zwyczajnie gorszą sytuacje, gdy kiedy tak z entuzjazmem rozmawiają, a wózek smętnie stoi odłogiem.

Może chociaż im wywieszkę na wózek ogarnąć „Nie przeszkadzać - trwa dyskusja na tematy teokratyczne”?

Powiadasz, że głosiciele wręcz modlą się o niską frekwencję podczas dzieła głoszenia? Toż to jawny sabotaż! :o

~~
W piątkowy wieczór Jadwinia ułożywszy wpierw do snu Stefana, zaczęła szykować się do służby.

Odpicowała wózek magiczną gąbką, wyciągnęła teokratyczną bluzeczkę i spodnium i jęła je młócić żelazkiem, nie żałując prądu ni pary.

Gdy skończyła, a żelazko stygło jeszcze, tknęło ją przeczucie, że zapomniała o czymś istotnym.

- Aaa! Zeszyt na przepisy! - w końcu zaplanowały powymieniać się jutro kulinarnymi recepturami z siostrą Hanutką, zaś siostra Bożęsia w zamian za pudełko kokosanek jej produkcji, miała zdradzić wreszcie sekret tajnego składnika piekielnej soczystości antrykotu z tajnym składnikiem, którym podejmowała ostatnio nadzorcę (ponoć był wniebowzięty!).

Spakowała więc zeszyt, ale brakowało czegoś jeszcze…

- Jeszcze odszczepka tybetańskiego grzybka dla siostry Ignatkowej, co to kefir spod niego pomaga i na nerki i na migdałki. Sprawdził się też w profilaktyce przeciw haluksom - myślała gorączkowo, pakując grzybek do słoiczka, a słoiczek - siup, do wózka. Siostra Ignatkowa użyczy mi za to nieco nafty dla Stefka na poprawę kondycji włosów.

- A nie! Grzybek to jutro się weźmie z rana, świeży… - wróciła się i wypakowała na powrót.

Nagle doznała olśnienia!

- No przecież! Modlitwa! Modlitwa najważniejsza! - palnęła się dłonią w czoło, po czym karnie przycupnęła na zydelku w skupieniu, a z korala jej ust popłynęła szczera modlitwa:

Nasz Jehowo Boże,

Sorry, że o tej porze,
Lecz sprawa czekać nie może.
Jutro o stałej porze,
Zbiórka jest w naszym zborze,
Do służby rusza kto może.

Spraw zatem Jehowo Boże,
Nim poranne wzejdą zorze,

Nim spodnie do służby założę,

By nie padało na dworze.
A jeśli tak być może,

Poproszę cię również Boże,
O słonko, w złotym kolorze.

I żeby mnie nie obcisły buty,
I nie dłużyły się minuty,
I żeby fajnie się gadało,
Zainteresowanych było mało,
A odstępca - padalec - niech nie opuszcza chałupy,

I nie zawraca nam w służbie głowy!
Amen.



P.S.

Część Teokracji,

Chwała Organizacji!





Offline Roszada

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #11 dnia: 26 Lipiec, 2024, 10:23 »
Jak ma wyglądać stojakowicz, by przyciągać gapiów?

„Głoszenie z wózkiem, stojakiem albo stolikiem jest bardzo skutecznym sposobem docierania z prawdą biblijną do ludzi o szczerych sercach (...) Kto może brać udział w świadczeniu publicznym? Powinni to być głosiciele, którzy odznaczają się rozsądkiem, wyglądają i zachowują się godnie oraz opanowali umiejętność prowadzenia rozmów” (Nasza Służba Królestwa Nr 4, 2015 s. 2).

Czyli ładnie ubrany i ma mieć "gadane". :)


Offline Gostek

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #12 dnia: 26 Lipiec, 2024, 10:53 »
Jak ma wyglądać stojakowicz, by przyciągać gapiów?

„Głoszenie z wózkiem, stojakiem albo stolikiem jest bardzo skutecznym sposobem docierania z prawdą biblijną do ludzi o szczerych sercach (...) Kto może brać udział w świadczeniu publicznym? Powinni to być głosiciele, którzy odznaczają się rozsądkiem, wyglądają i zachowują się godnie oraz opanowali umiejętność prowadzenia rozmów” (Nasza Służba Królestwa Nr 4, 2015 s. 2).

Czyli ładnie ubrany i ma mieć "gadane". :)


Tak,na pewno to oni mają gadane jeśli chodzi o rozmowy a raczej plotkowanie między sobą i o swoich współwyznawcach.
Obejrzałem kilka filmikówjak to Świadkowie stoją na warcie przy swoich niemych świadkach i niczym nieskrępowani prowadzili żywe rozmowy między sobą przy czym nie zwracali w ogóle uwagi na przechodzących obok nich ludzi.

Wyrażają w ten sposób lekceważenie tych wszystkich ,do których skierowane jest ich stojakowe orędzie .


Offline Roszada

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #13 dnia: 26 Lipiec, 2024, 11:07 »
Masz rację, dziś ŚJ przy stojakach prawie nie potrafią dyskutować. Tylko ci starej daty mają wprawę.
Nowi to odsyłają na jworga, sam słyszałem i widziałem. :)


Offline Roszada

Odp: Bojowe strategie wózkowe
« Odpowiedź #14 dnia: 26 Lipiec, 2024, 15:38 »
Nie wiem dlaczego, czy to jakaś taktyka, ale Biblia nie jest wskazana na stojaku

„Wózki, stojaki i stoliki z literaturą (...)
nie wykładać Biblii...” (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 2001-2015 2016 s. 165).


„Podczas świadczenia publicznego ze stojakami głosiciele nie powinni wykładać na nie Biblii. Mogą jednak mieć przy sobie kilka egzemplarzy i wręczać je osobom, które proszą o Biblię lub okazują szczere zainteresowanie” (Nasza Służba Królestwa Nr 2, 2014 s. 4).

Co to Biblia, to czerwona płachta na byka? ;D
Żydów czy muzułmanów nie chcą gorszyć? ;)

Może Biblia to taki wabik, dla tych co się umówią na studium. ;)
Tak jest z mormonami: damy pany Księgę Mormona, gdy pan zaprosi nas do siebie i wtedy przyniesiemy ją. :)
« Ostatnia zmiana: 26 Lipiec, 2024, 19:38 wysłana przez Roszada »