Znowu mnie skusiło by napisać. :-) Moim zdaniem ciągnięcie takich tematów to bicie piany, albo inaczej mówiąc, ktoś uwierzył propagandzie SJ.
Masz rację
miliony ludzi uwierzyło propagandzie SJ i to jest rzeczywiście istotny problem, właśnie dlatego się tym zajmujemy.
Coraz więcej jest sygnałów, że organizacją SJ nikt się nie interesuje poza grupą zaangażowanych ex-SJ. Nawet przykład Norwegii nie obala tej tezy. Tam po prostu postanowił przerwać dotowanie, a i tak po długiej kampanii ex-SJ. Politycy zupełnie ni interesują się tą niszową organizacją.
Na tym właśnie polega propaganda, że rzeczywistość nie ma znaczenia. Jeśli przywódcy sekty tworzą wrażenie oblężonej twierdzy - a właśnie to robi ta organizacja - to nie ma znaczenia, czy "atak", tudzież zainteresowanie działaniami organizacji, przyjdzie ze strony, którą wskazali czy z jakiejś innej. Jeśli przyjdzie ze strony polityków, będzie wspaniale. Jeśli przyjdzie ze strony "grupy zaangażowanych ex-SJ", to też będzie dobrze. Jeśli w ogóle nie przyjdzie - też będzie dobrze. Każdy scenariusz można właściwie rozegrać.
Być może ktoś rozważa te filmiki i zapowiedzi z punktu widzenia tego, czy to się spełni, czy nie...
Ja natomiast rozważam to z punktu widzenia narracji, która szkodzi milionom ludzi na ziemi i służy utrzymaniu ich w napięciu, stresie, strachu, ślepym posłuszeństwie. Jeśli tego nie widzisz lub uważasz, że to nie jest sedno problemu, to może warto byłoby bardziej nachylić się nad losem ludzi i okazać trochę empatii. Nie ma znaczenia, kto się interesuje organizacją, czy w ogóle, a jeśli tak, to dlaczego - znaczenie ma narracja, która zatruwa umysły ludzi.
Nie wiem, czy to jest aż takie trudne do zrozumienia, że tam są ludzie i to wszystko ma na nich wpływ?
Kiedy ja oglądałem niektóre z wcześniejszych filmów, które wydawali, odczuwałem to psychicznie przez kolejne dni. Mam się za stabilnego i zdrowego psychicznie człowieka, ale te obrazy nie były mi obojętne. Oglądałem je już w czasie, w którym byłem wybudzony i doskonale wiedziałem, że ta organizacja jest bardzo daleko od prawdy - a mimo to te filmy obciążyły mnie psychicznie. Umiesz wczuć się w położenie ludzi chorych na depresję, ludzi zastraszonych tym, czy Bóg aby na pewno ich kocha, z absurdalnie niską samooceną, którzy balansują od "Jehowa cię kocha" do "czy go nie zasmucasz"? To pytanie retoryczne, nie musisz odpowiadać. Z twoich wpisów na tym forum wnioskuję, że nie potrafisz wczuć się w położenie takich osób. Teraz masz wyjątkową okazję, żeby jednak zrozumieć, że tu nie chodzi ani o ciebie, ani nawet o tą organizację, tylko o jednostki, które tam są i nie wszystkie są takie jak ty.