Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?  (Przeczytany 1710 razy)

Offline DreamM@ster

Odp: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?
« Odpowiedź #15 dnia: 24 Styczeń, 2025, 17:38 »
Ja jestem cały czas formalnie na papierku w Organizacji ale mentalnie poza sektą. Mam kontakt z kilkoma braćmi. Większość moich znajomych to osoby ze świata. Miałem różne okresy w życiu.. raz wierzyłem w Biblię a raz nie. Na stan obecny  definiuję się jako wierzący Chrześcijanin. Rozglądam się za jakąś wspólnotą chrześcijańską bo brakuje mi towarzystwa osób wierzących.


Offline Gostek

Odp: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?
« Odpowiedź #16 dnia: 24 Styczeń, 2025, 18:30 »
Ja jestem cały czas formalnie na papierku w Organizacji ale mentalnie poza sektą. Mam kontakt z kilkoma braćmi. Większość moich znajomych to osoby ze świata. Miałem różne okresy w życiu.. raz wierzyłem w Biblię a raz nie. Na stan obecny  definiuję się jako wierzący Chrześcijanin. Rozglądam się za jakąś wspólnotą chrześcijańską bo brakuje mi towarzystwa osób wierzących.






Ludzie podobni do Ciebie powinni się dziesięć razy zastanowić ,czy organizację opuścić czy w niej nadal zostać.🤔


W przeciwnym razie będziesz musiał zdać się na eksperymenty religijne w różnych religiach.


Co prawda niektórzy się gdzieś tam odnajdują .Inni są natomiast cały czas w rozterce- czy dobrze zrobili ,czy Bóg się na nich nie gniewa....😔





Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 327
  • Polubień: 8817
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?
« Odpowiedź #17 dnia: 24 Styczeń, 2025, 18:32 »
Tak mogę. Odczuwam pustkę po tym, gdy postanowiłem, że już nigdy na sali królestwa się nie pojawię. Straciłem poprzez to liczne kontakty z braćmi ze zboru. Nowych przyjaźni i kontaktów na prędko nie nawiązałem, a że mieszkam za granicą to siłą rzeczy prawie wszystko kręciło się wokół  polskojęzycznych braci. Byliśmy zdani niejako na siebie. Teraz to wszystko nagle prysło. Mogłem przed nimi grać głupa i udawać rozradowanego Świadka, jednak marny ze mnie aktor i nie potrafię udawać.. 😏Mentalność miejscowych jest zupełnie inna niż ta wśród Polaków. Bardzo ciężko uzyskać ich zauwanie, a jak już to jest bardzo ograniczone. Są nieufni wobec obcych. Brakuje im spontaniczności. Wśród polskich współwyznawców były spontaniczne, grille, spodkania, czy wzajemne odwiedziny. Teraz to wszystko bezpowrotnie utraciłem. Oczywiście jest rodzina, dzieci..,, ale i odległości kilkusetkilometrowe. To wszystko jest trochę skomplikowane a miejscowi bracia byli w zasięgu ręki, bo w promieniu 30 kilometrów..
A jak z wiarą? Oddalenie się od zboru na pewno do Boga nie przybliża, wręcz oddala. Nic już nie czytam, nic nie rozważam, nie prowadzę już doktrynalnych dyskusji. Bo tak szczerze powiedziawszy, to nie można w żaden sposób jednoznacznie powiedzieć, czyje wierzenia są bardziej logiczne i bliższe jakiejś prawdzie. Wszystko zależy głównie od indywidualnej interpretacji. A wiele spraw w Biblii można interpretować na różne sposoby.
Dzisiaj wiem jedno, że aby wyjść należy wpierw położyć na szalę wszystkie rzeczy za i przeciw. A pochopne, nagłe wyjście z sekty może dla niektórych przyspożyć nowych trudności. Dlatego uważam, że podobnie jak z wejściem do organizacji, jak również z jej opuszczeniem jedni potrzebują mniej a drudzy dużo więcej czasu na podjęcie decyzji.

Drogi Gostek:  może ów post coś wniesie w Twoją wewnętrzną ROZPACZ, beznadzieję

Modlitwa jak piękne to słowo: pełne głębi, tajemnicze, wyrażające skryte żarliwe prośby, dziękczynienie. Nie jeden z nas odczuwa wielką ulgę, nadzieje, że zostanie wysłuchana.
Modlitwa najprościej ujmując to wypowiadany jednoosobowy monolog, biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności,  który pozytywnie wpływa na naszą podświadomość – odczuwamy pewne zaspokojenie własnych pragnień.
A może modlitwa to tajemnicze zaklęcie wypowiadane w stosownej chwili?
Każdy doskonale stwierdza w skrytym swoim ''sercu''- to wielki przywilej w pokładanej nadludzkiej nadziei, związana jest z głęboką czcią względem Boga, zdrowia i innych życiowych spraw ...itp.
Zazwyczaj modlimy się w trudnych chwilach w beznadziei, rzadko ona uwypukla dziękczynienie, cóż tacy jesteśmy.
''Jak trwoga to do Boga'' – Czy tak jest naprawdę?
Uważam, że inne pobudki skłaniają do modlitwy ''… 21 Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża,
mamy ufność wobec Boga, 22 i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego,
ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba. ...''  (1 J 3:21,22)
Jednak inne osoby wyrażają modlitwę w inny spektakularny sposób.
Czy taka forma zostanie wysłuchana?

"...Panie, mówiłem, tam na gałęzi drzewa siedzi kruk. Rozumiem, że Twój majestat nie może
się zniżać do mówiącego. Lecz ja potrzebuję znaku. Gdy skończę moją modlitwę, spraw, aby
ten kruk odleciał. To będzie jakby skinienie w moją stronę na znak, że nie jestem zupełnie sam
na świecie...
I patrzyłem na ptaka. Ale on siedział nieruchomo na gałęzi. Wtedy znowu zwróciłem się
ponownie.
Panie, mówiłem, masz słuszność. Twój majestat nie może się zniżać do moich żądań. Gdyby
kruk odleciał, byłbym jeszcze smutniejszy. Bo taki znak byłby znakiem danym mi przez kogoś
równego - a więc znowu przeze mnie samego, znowu byłby odbiciem moich pragnień. I ciągle
tkwiłbym w swojej samotności.
I oddawszy pokłon wróciłem.
Lecz wtedy właśnie moja rozpacz ustąpiła miejsca nieoczekiwanej radości..."



Offline Sebastian

Odp: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?
« Odpowiedź #18 dnia: 24 Styczeń, 2025, 18:40 »
najlepsza (przynajmniej dla mnie) jest pełna obojętność religijna i całkowita niewiara w Boga...

to ona zapewnia mi dobre samopoczucie, bez uwikłania w "patologiczny związek" z tyranem
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Gostek

Odp: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?
« Odpowiedź #19 dnia: 24 Styczeń, 2025, 23:15 »
Drogi Gostek:  może ów post coś wniesie w Twoją wewnętrzną ROZPACZ, beznadzieję

Modlitwa jak piękne to słowo: pełne głębi, tajemnicze, wyrażające skryte żarliwe prośby, dziękczynienie. Nie jeden z nas odczuwa wielką ulgę, nadzieje, że zostanie wysłuchana.
Modlitwa najprościej ujmując to wypowiadany jednoosobowy monolog, biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności,  który pozytywnie wpływa na naszą podświadomość – odczuwamy pewne zaspokojenie własnych pragnień.
A może modlitwa to tajemnicze zaklęcie wypowiadane w stosownej chwili?








Drogi Nadaszyniaku,


Będę z Tobą szczery i powiem tak - nigdy ,czy to jako katolik czy później już jako świadek Jehowy nie wierzyłem w moc modlitwy.


Może byłem egoistą,ale modlenie się o coś wydawało mi się bardzo ale to bardzo nielogiczne. Wiem ,że Jezus dał przykład,że sam się do Boga modlił ,ale......taka forma załatwienie sobie czegoś tam na górze u wujka ,który zrobi co chce i da temu komu zechce byłaby zbyt prosta i niesprawiedliwa wobec innych. Dlatego zawsze takie podejście odrzucałem.Owszem,zdarzyło się nie raz w życiu że się do modlitw zmusiłem,jednak nie za bardzo wierzyłem w jej moc. Widziałem w życiu wiele niegodziwości i jakkakolwiek  pomoc poprzez zmówienie pacierza wydawała mi się niesprawiedliwa a wręcz nie logiczna. Dlaczego ktoś, kto jest podły a się pomodlił albo nawet oczyścił poprzez spowiedź miałby dostąpić odpuszczenia grzechów a osoba łagodnie usposobiona a jednocześnie niewierząca miałaby dostąpić potępienia.😘 To się nie trzyma logiki a tym bardziej sprawiedliwości .


Poza tym zrobiłem eksperyment ,jeśli idzie o modlitwę . A mianowicie ,obojętnie czy się o coś pomodliłem czy też nie - wynik był podobny.


Teraz się w ogóle nie modlę ,jednocześnie nie odrzucam istnienia Boga.


Wiem też ,że są ludzie,którym autosugestia bardzo pomaga,dlatego nikogo od modlitwy też nie odciągam. Niech każdy robi to,co mu dobrze służy.👆 Ja jednak wolę inne formy pocieszenia.😃
« Ostatnia zmiana: 24 Styczeń, 2025, 23:37 wysłana przez Gostek »


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 327
  • Polubień: 8817
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?
« Odpowiedź #20 dnia: 25 Styczeń, 2025, 16:23 »
Witaj Gostek: interesującą zawarłeś myśl cyt:'' ....Ja jednak wolę inne formy pocieszenia''
Przeszedłem dużo, bardzo dużo w życiu, więc  jakiekolwiek pocieszenie nie sprawia mi jakiejkolwiek żadnej ulgi, więc jej nie szukam i nie oczekuj, lecz miło usłyszeć, że ktoś jest zainteresowany i za taką postawę wobec innych mogę szczerze podziękować.


Offline Storczyk

Odp: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?
« Odpowiedź #21 dnia: 25 Styczeń, 2025, 16:54 »
Pustka o której piszecie dotyczy każdego kto opuścił tę organizację.
Ludzie przechodzą żałobę po swojemu.
Kanały powstają,podcasty,piszą książki to wszystko, aby się oczyścić i dojść do siebie .

Ci co byli w sekcie od dziecka, muszą budować tożsamość od nowa...
Ile osób poległo i ich już między nami nie ma.
Pustka ich dobiła.



Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 456
  • Polubień: 2519
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Jakie dziś jest Wasze ... SAMOPOCZUCIE :):):))) ... po odejściu z jw.org.?
« Odpowiedź #22 dnia: 27 Styczeń, 2025, 11:24 »
Odpowiadając na tytułowe pytanie - dużo lepsze. ;D

Kiedyś podejrzewałem, że zginę w Armagedonie a dziś liczę raczej na starość.

Nie wiem o jakiej pustce mówicie. Może dlatego, że w moim sercu nigdy było boga?
Nie potrafię czuć związku z kimś wyimaginowanym. Nie twierdzę, że boga nie ma


najlepsza (przynajmniej dla mnie) jest pełna obojętność religijna i całkowita niewiara w Boga...

to ona zapewnia mi dobre samopoczucie, bez uwikłania w "patologiczny związek" z tyranem

Po prostu nie buduję sobie wyobrażenia na wątpliwym źródle.
Zakładam, że nie znam prawdy.