Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Hemodializa, dylematy...  (Przeczytany 962 razy)

Offline Noc_spokojna

Hemodializa, dylematy...
« dnia: 05 Luty, 2023, 20:40 »
Wczoraj uświadomiłam sobie, że dializując SJ, dopuszczam się (przy jego braku świadomości tego co robię), pogwałcenia jego sumienia... czy jak by tego nie nazwał. Sytuacja jest taka - w procesie hemodializy, kiedy krew krąży pozaustrojowo, jednak nie przerywając ciągłości krwioobiegu, często dochodzi do sytuacji, że część krwi, trzeba puścić na linie dializacyjne, żeby przepłukać cewnik, bądź dojście z przetoki. Wtedy ta krew jest całkowicie odłączona od osoby dializowanej, a następnie, po udrożnieniu dojścia dailizacyjnego, ponownie włączana do krwioobiegu. Można to potraktować jak transfuzję własnej krwi, wcześniej pobranej. Dylemat... Czy informować o tym pacjenta SJ?
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Offline Sebastian

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #1 dnia: 05 Luty, 2023, 21:25 »
nie informować...
po co zatruwać pacjentowi głowę tak kosmicznymi dylematami?
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline PoProstuJa

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #2 dnia: 05 Luty, 2023, 21:27 »
Biorąc pod uwagę, że unikanie transfuzji to wymysł facetów z USA, nie wdawałabym się w dyskusje z tym pacjentem.

Po drugie - nie wiadomo jakie sumienie ma ten pacjent - może ten zabieg mu pasuje?
Natomiast informacja od pielęgniarki mogłaby naruszyć jego spokój.
Kto wie czy dręczony wyrzutami sumienia nie zrezygnowałby z zabiegu, który mu pomaga?

Po trzecie - czy ten pacjent w ogóle pytał na czym polega ten zabieg? Czy wszystkich pacjentów rutynowo się informuje na czym polega ten zabieg - razem z najmniejszymi szczegółami?
Jeśli nie... to ja raczej nadgorliwa bym nie była...


Offline Siedemtwarzy

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #3 dnia: 06 Luty, 2023, 06:33 »
Informować, niech ryje im te baniaki. Teraz kiedy wprowadzono bezposredni kontakt glosicieli z KŁzS, niech się przestawiciele komitetu produkują. Niech tłumaczą. Im więcej takich zagwostek tym więcej pytań. Im więcej pytań, tym większa szansa, ze ktoś zacznie myśleć...


Offline BetMan

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #4 dnia: 06 Luty, 2023, 13:40 »
A którejś z tych past https://paski-wybielajace.pl/47-pasty-wybielajace?order=product.price.asc można używać?
Czy Biblia mówi coś o wybielaniu zębów, bo o tatuażach tak...
Tak traktowałbym powyższy temat! Nic o mnie i bez mnie, ale smakuje mi krwisty stek ;)


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #5 dnia: 06 Luty, 2023, 15:17 »
Informować, niech ryje im te baniaki. Teraz kiedy wprowadzono bezposredni kontakt glosicieli z KŁzS, niech się przestawiciele komitetu produkują. Niech tłumaczą. Im więcej takich zagwostek tym więcej pytań. Im więcej pytań, tym większa szansa, ze ktoś zacznie myśleć...
[/b][/size]
Nie zapyta, a żadnych przemyśleń nie będzie. Starsi natomiast przyjadą z gotowymi instrukcjami. Po co komu to wiedzieć i ciągać starszych, którzy jak sępy będą stać nad chorym i doglądać, czy aby, nie złamano zasady???
« Ostatnia zmiana: 06 Luty, 2023, 15:18 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Światus

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #6 dnia: 06 Luty, 2023, 16:17 »
Ja bym nie powiedział.
Jeśli pacjent jest ciekawy, niech zapyta lekarza.
W zborze może być ktoś "życzliwy", kto go poinformuje.

Niekonsekwencją ze strony Jehowy byłoby dopuszczenie przeszczepów nerek i niedopuszczenie dializ, które mają utrzymać pacjenta przy życiu do czasu transplantacji.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Noc_spokojna

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #7 dnia: 06 Luty, 2023, 17:48 »


Po trzecie - czy ten pacjent w ogóle pytał na czym polega ten zabieg? Czy wszystkich pacjentów rutynowo się informuje na czym polega ten zabieg - razem z najmniejszymi szczegółami?
Jeśli nie... to ja raczej nadgorliwa bym nie była...
Wszystkich pacjentów informuje się na czym polega zabieg, jednak nikt raczej nie pyta, czy można puścić krew na linie (jest to około 400 ml), i czy taką odłączoną krew można mu na nowo podłączyć do krwioobiegu po prostu sie to robi, jak jest taka konieczność. Takie odłączanie u pacjenta powikłanego zdarza się dośc często, i nik nie pozwoliłby sobie na odrzucenie każdorazowo 400 ml krwi u pacjenta dializowanego, który i tak nie wytwarza erytropoetyny. Poza tym, nie pytamy pacjentów jakiego są wyznania. Jednak ostatnio zauważyłam, że pacjent czyta "Czego naprawde uczy Biblia", i zapytałam wprost, czy jest SJ, potwierdził, a nawet powiedział, że już długo jest świadkiem. Stąd moje rozterki, choć nadgorliwa w tym temacie nie jestem ;).


Pozdrawiam cieplutko

Dosia
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Luty, 2023, 20:10 »
Wszystkich pacjentów informuje się na czym polega zabieg, jednak nikt raczej nie pyta, czy można puścić krew na linie (jest to około 400 ml), i czy taką odłączoną krew można mu na nowo podłączyć do krwioobiegu po prostu sie to robi, jak jest taka konieczność. Takie odłączanie u pacjenta powikłanego zdarza się dośc często, i nik nie pozwoliłby sobie na odrzucenie każdorazowo 400 ml krwi u pacjenta dializowanego, który i tak nie wytwarza erytropoetyny. Poza tym, nie pytamy pacjentów jakiego są wyznania. Jednak ostatnio zauważyłam, że pacjent czyta "Czego naprawde uczy Biblia", i zapytałam wprost, czy jest SJ, potwierdził, a nawet powiedział, że już długo jest świadkiem. Stąd moje rozterki, choć nadgorliwa w tym temacie nie jestem ;).

Pozdrawiam cieplutko[/b][/size]
Dosia

Mam pytanie. Jeżeli lekarz nie pyta pacjenta, to czy był przypadek, że pacjent zapytał lekarza? Zwłaszcza ŚJ??? Wydaje mi się, że przeciętny ŚJ nie będzie wnikał w takie szczegóły. Jeżeli organizacja dopuszcza dializy i nie ma z tego tytułu komitetu, to sprawa jest przesądzona. Lepiej nie wiedzieć i mieć poczucie czystego sumienia.

Ja bym nie powiedział.
Jeśli pacjent jest ciekawy, niech zapyta lekarza.
W zborze może być ktoś "życzliwy", kto go poinformuje.


Niekonsekwencją ze strony Jehowy byłoby dopuszczenie przeszczepów nerek i niedopuszczenie dializ, które mają utrzymać pacjenta przy życiu do czasu transplantacji.
[/b][/size]

To musiałby być naprawdę ktoś dobrze zorientowany, a większość ŚJ wie tyle ile przeczyta z publikacji. Lekarza o takie szczegóły nie zapyta, bo nie wie o co pytać. Chyba, że gorliwy lekarz sam go poinformuje. Ale tu mam wątpliwości, czy któryś z lekarzy byłby wyrywny i zrobiłby sobie problemy w leczeniu takiego delikwenta. Jeżeli pacjent się zgłasza, sumienie pozwala mu na leczenie dializowe, to w czym problem. 
« Ostatnia zmiana: 06 Luty, 2023, 20:21 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline PoProstuJa

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Luty, 2023, 20:16 »
Wszystkich pacjentów informuje się na czym polega zabieg, jednak nikt raczej nie pyta, czy można puścić krew na linie (jest to około 400 ml), i czy taką odłączoną krew można mu na nowo podłączyć do krwioobiegu po prostu sie to robi, jak jest taka konieczność. Takie odłączanie u pacjenta powikłanego zdarza się dośc często, i nik nie pozwoliłby sobie na odrzucenie każdorazowo 400 ml krwi u pacjenta dializowanego, który i tak nie wytwarza erytropoetyny. Poza tym, nie pytamy pacjentów jakiego są wyznania. Jednak ostatnio zauważyłam, że pacjent czyta "Czego naprawde uczy Biblia", i zapytałam wprost, czy jest SJ, potwierdził, a nawet powiedział, że już długo jest świadkiem. Stąd moje rozterki, choć nadgorliwa w tym temacie nie jestem ;).


Pozdrawiam cieplutko

Dosia

Widocznie to nie jest jakiś bardzo gorliwy Świadek skoro nie dopytuje na czym dokładnie polega zabieg!  ;D
Jest internet - może sobie poczytać gdyby był taki zainteresowany. Ale może specjalnie nie chce w to wnikać?!

W tej historii najbardziej nurtuje mnie to po co on - jako długoletni Świadek - czytał "Czego uczy Biblia?". Czy tam jest coś ciekawego? Przełomowego?  ::)


Offline szymonbudny

  • Pionier
  • Wiadomości: 858
  • Polubień: 648
  • https://unitarianin.wordpress.com
    • https://unitarianin.wordpress.com
Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #10 dnia: 15 Luty, 2023, 00:57 »
Wczoraj uświadomiłam sobie, że dializując SJ, dopuszczam się (przy jego braku świadomości tego co robię), pogwałcenia jego sumienia... czy jak by tego nie nazwał. Sytuacja jest taka - w procesie hemodializy, kiedy krew krąży pozaustrojowo, jednak nie przerywając ciągłości krwioobiegu, często dochodzi do sytuacji, że część krwi, trzeba puścić na linie dializacyjne, żeby przepłukać cewnik, bądź dojście z przetoki. Wtedy ta krew jest całkowicie odłączona od osoby dializowanej, a następnie, po udrożnieniu dojścia dailizacyjnego, ponownie włączana do krwioobiegu. Można to potraktować jak transfuzję własnej krwi, wcześniej pobranej. Dylemat... Czy informować o tym pacjenta SJ?
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/202006400?q=Hemodializa&p=doc
Wszyscy, którzy wierzą, że Jezus jest Chrystusem, są dziećmi Bożymi. I każdy, kto kocha Ojca, kocha też Jego dzieci. [1J 5:1 PNŚ 2018]


Offline Noc_spokojna

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #11 dnia: 15 Luty, 2023, 18:34 »
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/202006400?q=Hemodializa&p=doc
Tam tylko takie wyjasnienie - "Zastępuje czynność nerek. Krew przepływa przez aparaturę, w której jest filtrowana i oczyszczana, a następnie powraca do pacjenta." A tymczasem, w procesie hemodializy, często dochodzi do sytuacji, że część krwi, trzeba puścić na linie dializacyjne, żeby przepłukać cewnik, bądź dojście z przetoki. Wtedy ta krew jest całkowicie odłączona od osoby dializowanej, a następnie, po udrożnieniu dojścia dailizacyjnego, ponownie włączana do krwioobiegu. Można to potraktować jak transfuzję własnej krwi, wcześniej pobranej. Jeśli przed zabiegami wysokiego ryzyka, nie można pobrać pacjentowi SJ, jego własnej krwi i zmagazynować, aby była dostępna na wypadek ratowania życia, bo była już całkowicie poza organizmem, to jest oczywiste, że tak samo trzeba traktować krew, z linii dializacyjnych, które wraz tą krwią zostały na jakiś czas odłączone od pacjenta. Czyli można powiedziec, że krew chwilowo została zmagazynowana, do momentu poprawienia dojścia naczyniowego i ponownie wtłoczona do krwiobiegu. Ech... bez sensu się w to wgłębiać, bo gdyby Ciało Kierownicze dostało czytelny sygnał od Jehowy, że mają o tym wyraźnie mówić poprzez kanał Biblioteki Internetowej Strażnicy, to na pewno byłoby to dokładnie wyjasnione. Czyli mogę spać spokojnie, przez kanał nie dotarło, znaczy Jehowa nie potępia. No!

Pozdrawiam Cieplutko

Dosia
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 880
  • Polubień: 2976
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #12 dnia: 05 Marzec, 2023, 21:54 »
Dosia to od Doroty? :)

Jak coś leży chwilę na ziemi to bakterie nie zdążyły wleść  >:D >:D >:D więc jak trwa to chwilę to nic się nie dzieje :D :D

Ja rozróżniłabym pacjentów tych zagorzałych pysznych i przenajświętszych informowałabym z całą satysfakcją ich niewiedzy ,wiem wiem jestem wredna ale cóż tak już mam  :) oczywiście bardzo grzecznie i z troską o ich sumienie ciekawe jakie mieli by miny .
A tak poważnie pamiętam jak prowadzono zmianę odnośnie frakcji , że pisanie w oświadczeniu , że nie wyrażam zgody na żadną krew jest konsekwentne w przypadku i tu następowało tłumaczenie , wywołało to wielką burzę w zborze , bo większość z nich tak naprawdę nie chce znać prawdy bo wtedy musieli by podejmować decyzje , których często nie chcą podejmować
Dziś wiem więcej niż wczoraj


Offline Sebastian

Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Marzec, 2023, 10:28 »
Te "decyzje o frakcjach", o których pisze Dorkas, to chyba były podejmowane bardzo dawno temu, bo ja (mimo że oficjalnie opuściłem org 20 lat temu) jeszcze to pamiętam... Jak przez mgłę, ale pamiętam...

Rozdano na zebraniu jakiś dziwaczny formularz i kazano zaznaczać, czy zgadzasz się na to czy na tamto itd ... Wszyscy myśleli, że trzeba pozaznaczać wszystko na nie i że całe to chrzanienie o "osobistej decyzji" to tylko taka korpogadka... ale brat prowadzący zebranie upierał się, że "jest dozwolone" przyjęcie niektórych frakcji...

Skończyło się na tym, że ktoś (przez skromność nie powiem kto) zaproponował takie wypełnianie formularza, aby wszystko co "na granicy tolerancji w orgu" może być dozwolone było dozwolone.

A reszta "od tego kogoś" na swoich formularzach "ściągała". Formularze mieliśmy oddać na następnym zebraniu.

Dla mnie wtedy zdziwieniem było że "coś takiego jak indywidualne sumienie" w ogóle w moim zborze "nie występowało". Wszyscy chcieli "wykonać rozkaz z góry" i mieć sprawę "z głowy".
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 880
  • Polubień: 2976
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: Hemodializa, dylematy...
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Marzec, 2023, 10:44 »
Sebastian masz racje było to 20 lat temu ,widać moja świadomość już wtedy się budziła , a to świadczy ,że nasza praca nie idzie na darmo. Masz również racje , większość chciało wykonywać rozkazy z góry , wszelka wiedza wywoływała tylko niepokój w ich umysłach.
Dziś wiem więcej niż wczoraj