Zauważyłem jeszcze inny kierunek, w którym podąża część eksów. To zatrzymanie się na etapie życia tym, jaki org jest zły. Tacy wyszukują każdą nowinkę z publikacji i filmów. Ekscytują się każdym, kolejnym filmem na kanale ulubionego eksa - youtubera. Nieważne, że porusza sprawy błache czy też wyolbrzymia rzeczywiste problemy. Grunt, że krytykuje orga, lub śmieje się z orgowskich absurdów.
Tacy latami trwają w tych zajęciach tracąc na nie masę czasu, który mogliby spożytkować rozwijając siebie i swoje zainteresowania. Ich niewiara w organizację stała się ich codzienną aktywnością religijną.
Inni idą w stronę kościołów charyzmatycznych, altmedowych guru, teorii spiskowych. Grunt to znaleźć coś, co wywołuje emocje. Co pozwala poczuć się wybranym, przebudzonym, znającym prawdziwy obraz świata. To już z taką nieszkodliwą duchowością raczej mało ma wspólnego.
To nisza, ale zauważam też taki trend.