Triss i widzisz w tym jest problem, na 99% każdy z obecnych tu odstępców wyszedł z założenia, że skoro znam prawdę, to prawda się obroni i nie ma znaczenia co mówią odstępcy.
Niestety faktem jest, że niektórzy odstępcy pieprzą 3 po 3 i trzeba to włożyć na tą samą półkę co książki z bajkami i legendami.
Jednak do rzeczy.
Jak staniesz sam na sam, oko w oko z meteriałami odstępców czy nawet naukowców a dotyczą np kwestii krwi, boskości Jezusa, czy daty zburzenia Jerozolimy w 607 roku to masz w danej chwili taki dysonans poznawczy, że system nie morze się pozbierać.
Racjonalizujesz sobie nie to co usłyszałeś czy usłyszałaś, bo wyciągasz wniosku, że to co przeczytałaś to prawda. Nie da się wyciągnąć innych wnisków.
Wtedy się zastanawiasz nad tym, że nawet jak nie wszystko jest prawdą to przecież jest to mimo wszsytko jedyna prawdziwa religia.
I CK na 1000% jest pewne, że ich założenia są fałszywe i opierają się na wierze w założenia a potem wiarę w założenia do założeń.
A wielu odstępców którzy porusza jakiś dogamtyczny temat robi to w sposób z natury uczciwy. Nikt na tym forum nie mówi Ci w co masz wierzyć inaczej wypadasz i jesteś kretynem.
CK zdając sobie sprawę, że wybudowali olbrzymi drapacz chmur na fundamencie ze styropianu pomalowanego na kolor betonu boi sie konfrontacji.
Najlepszym tego przykładem jest to, że nie chcą zmierzyć twarzą w twarz z żadnym z zarzutów.
Rok 607 wymaga przekalkulowania całej historii świata by zgadzał się ze świadkami - naprawdę mam przyjąć, że cały naukowy świat zajmującyc się historią jest w spisku?
Kwestia krwi - oni wiedza jak to jest lipne, i dla tych co się kapneli, że to lipa dali wyjście - możesz przyjąć frakcje. - przy tej okazji wpadłem na pewien pomysł ale kiedy indziej o nim powiem
Boskość Jezusa co do natury a nie funkcji - to jest tak proste i logiczne, że jak już złapiesz o jakiej boskości piszą w NT to jak słuchasz tych bredni z JW to aż się uśmiechasz i myślisz sobie, co muszą czuć specjaliście w tej sprawie. Ilu badaczy NT potwierdza boskość Jezusa w ogóle nie wierząc w Boga. Bo oni nie skupiają się na wierze ale na tym co jest napisane w tekście (to trochę tak jakbyś chciał ustalić kim był Herkules - nikt dzisiaj w to nie wierzy a jednak wierzymy w to co o nim myśleli Grecy)
I można mnożyć tutaj sporne kwestie.
Ale CK wie, że robiąc to uczciwie po prostu przegra.
To trochę tak jak w seksmiji świat na górze, tam się nie da życ, ale jak samemu się sprawdzi to już nie masz wątpliwości, że ktoś Cię robił w bambuko, i to jest powód dlaczego wielu odstępców ma żal do CK...