"
Zauważono jednak, że niektórzy mają tendencję do uczestniczenia w zebraniach podczas wideokonferencji, podczas gdy w zależności od okoliczności
mogą przebywać fizycznie w Sali Królestwa.
Jeśli tak właśnie wygląda nasza sytuacja, możemy zadać sobie przenikliwe pytanie: „
Czy mogę dołożyć większych starań, by osobiście czcić Jehowę?"
Gdyby przetłumaczyć te farmazony na język polski, to byłoby mniej więcej tak:
Starsi zboru donieśli do Centrali (na polecenie Centrali oczywiście), że ludziom (zdrowym i młodym!) nie chce się chodzić na zebrania.
A "przywilej" korzystania z Zooma powinny mieć tylko chorzy i staruszki!
Dodajmy, że to zmiana polityki o 180 stopni, ponieważ w czasie, gdy ludzie zaczęli normalnie funkcjonować się spotykać, Świadkowie nadal siedzieli w swoich bunkrach! Starsi zboru nie odwiedzali nawet "owieczek" w ich domach, bo to było zakazane! Nawet nie wolno się było umówić w dwie osoby na wspólne siedzenie przy tablecie podczas zoomowego zebrania.
Nie mogę jednak rozgryźć zdania o tym, aby dołożyć starań żeby
osobiście czcić Jehowę!
Jak się siedzi na zoomie, to to nie jest osobiste czczenie Jehowy?!
Czyli całe dwa lata zoomowych zborowych zebrań w plecy, bo wszyscy ci którzy w nich uczestniczyli NIE CZCILI OSOBIŚCIE Jehowy?!
P.S.
Jako członek CK wymagałabym zaświadczenia lekarskiego uprawniającego do siedzenia na zoomie!
Tak pisali w swoich czasopismach, że kościoły się wyludniają. A teraz Świadkom nie chce się chodzić na zebrania! Nawyk niechodzenia wszedł im w krew!
Jak to teraz znów ich rozruszać i zmusić do zebrań?!
Chyba tylko kary zostały - napomnienia, ograniczenia itd.
"Pokarm duchowy" jest tak niesamowicie ciekawy dla Świadków, że od jego nadmiaru aż dostali niestrawności... i teraz muszą się biedni leczyć w domach!