Zoom już na stałe? Dla chorych i w podeszłym wieku

[Roszada]

List, Ogłoszenie (ang.) dla starszych i zborów z 29 lipca 2022

O stałej już na zawsze wideokonferencji dla chorych?

Wydaje się, że zoom zostanie już na stałe, ale będą naciski, by tylko chorzy i w podeszłym wieku korzystali z tego.
Oto kluczowe słowa:

2. Uznajemy, że ze względu na podeszły wiek, ułomność lub inne okoliczności, niektórzy mogą mieć ograniczoną możliwość osobistego uczestniczenia w zebraniach. Dla takich osób pamiętajcie o pełnym miłości przypomnieniu z Listu do Hebrajczyków 6:10: „Bóg nie jest nieprawy, żeby miał zapomnieć o waszej pracy i miłości, jaką okazaliście Jego imieniu, służąc i stale służąc świętym”.

3. Z drugiej strony niektórzy bracia i siostry — młodsi i zdrowsi — mają korzystniejsze warunki, które mogą im pozwolić na regularne uczęszczanie na chrześcijańskie zebrania do Sali Królestwa. Zauważono jednak, że niektórzy mają tendencję do uczestniczenia w zebraniach podczas wideokonferencji, podczas gdy w zależności od okoliczności mogą przebywać fizycznie w Sali Królestwa. Jeśli tak właśnie wygląda nasza sytuacja, możemy zadać sobie przenikliwe pytanie: „Czy mogę dołożyć większych starań, by osobiście czcić Jehowę?”.

List ang. tu:
https://www.reddit.com/r/exjw/comments/wb4lsv/begging_to_come_back_to_meetings/

[Ekskluzywna Inkluzywność]

Wydaje się, że zoom zostanie już na stałe, ale będą naciski, by tylko chorzy i w podeszłym wieku korzystali z tego.
Oto kluczowe słowa:

Extra, powinno być od dawna.

[Roszada]

Słowa "lub inne okoliczności" mogą być furtką np. dla pracujących dłużej itp.

[Gremczak]

Albo dla tych co nie lubią chodzić na salę.
Teraz ciągle będzie im coś dolegać.

[PoProstuJa]

"Zauważono jednak, że niektórzy mają tendencję do uczestniczenia w zebraniach podczas wideokonferencji, podczas gdy w zależności od okoliczności mogą przebywać fizycznie w Sali Królestwa.
Jeśli tak właśnie wygląda nasza sytuacja, możemy zadać sobie przenikliwe pytanie: „Czy mogę dołożyć większych starań, by osobiście czcić Jehowę?"


Gdyby przetłumaczyć te farmazony na język polski, to byłoby mniej więcej tak:
Starsi zboru donieśli do Centrali (na polecenie Centrali oczywiście), że ludziom (zdrowym i młodym!) nie chce się chodzić na zebrania.
A "przywilej" korzystania z Zooma powinny mieć tylko chorzy i staruszki!
Dodajmy, że to zmiana polityki o 180 stopni, ponieważ w czasie, gdy ludzie zaczęli normalnie funkcjonować się spotykać, Świadkowie nadal siedzieli w swoich bunkrach! Starsi zboru nie odwiedzali nawet "owieczek" w ich domach, bo to było zakazane! Nawet nie wolno się było umówić w dwie osoby na wspólne siedzenie przy tablecie podczas zoomowego zebrania.

Nie mogę jednak rozgryźć zdania o tym, aby dołożyć starań żeby osobiście czcić Jehowę!
Jak się siedzi na zoomie, to to nie jest osobiste czczenie Jehowy?!
Czyli całe dwa lata zoomowych zborowych zebrań w plecy, bo wszyscy ci którzy w nich uczestniczyli NIE CZCILI OSOBIŚCIE Jehowy?!

P.S.
Jako członek CK wymagałabym zaświadczenia lekarskiego uprawniającego do siedzenia na zoomie! 
Tak pisali w swoich czasopismach, że kościoły się wyludniają. A teraz Świadkom nie chce się chodzić na zebrania! Nawyk niechodzenia wszedł im w krew!
Jak to teraz znów ich rozruszać i zmusić do zebrań?!
Chyba tylko kary zostały - napomnienia, ograniczenia itd.
"Pokarm duchowy" jest tak niesamowicie ciekawy dla Świadków, że od jego nadmiaru aż dostali niestrawności... i teraz muszą się biedni leczyć w domach! 

[Efektmotyla]

W upały zoom też zbawieniem. Starzy i chorzy to w sumie 50% i stale rośnie.

[Roszada]

Nie mogę jednak rozgryźć zdania o tym, aby dołożyć starań żeby osobiście czcić Jehowę!

No właśnie, mi zawsze ŚJ powtarzali, że oni czczą "w duchu i prawdzie", a tu okazuje się, że najlepiej w Sali Królestwa.

W sali mniej "osobiście" jest, jak w domu.
Bo w sali starszy mówi modlitwę, a nie każdy sam.
Wszyscy tylko amen.

[Ekskluzywna Inkluzywność]

"przywilej" korzystania z Zooma powinny mieć tylko chorzy i staruszki!

Organizacja się starzeje, takich ludzi będzie coraz więcej.

W kościele osobistą obecność wymuszają sakramenty. Przyjmujesz komunię, spowiadasz się czy chociażby przekazujesz znak pokoju, rytuał wymaga obecności, inaczej masz poczucie namiastki. U świadków taki rytuał to najwyżej jak jesteś na przywileju i powinieneś mikrofon nosić.

[Roszada]

"lub inne okoliczności"

Każdy będzie mógł sobie teraz regulować pójście do sali:

dziś jestem zmęczony, nie będę leciał na salę;
do sali 30 km będę jeździł co drugi raz, by paliwa zaoszczędzić;
jestem podziębiony dziś, więc oglądnę;
wróciłem późno z pracy, nie będę na wariata spieszył się.

Pewnie i inne pomysły będą.
Np. mam do ugotowania obiad na jutro więc mogę to oglądając przypilnować.
Dziecko chore, więc zostanę z nim...

[Turbulent_Business]

Ja mam na sale dalekooooo. Jak sie dowalą to spytam czy lepiej zebym ten czas poswiecil na przygotowania albo studium + rozmyslanie czy mam jezdzic kilometry na sale tylko po to zeby tam siedziec jak dzieciol dla statystyk. Moze przejdzie, moze komus ta wymowka tez zapasuje. Dodatkowo osoby ktore maja dalej na sale moga sie tlumaczyc ceną paliw.

Poza tym w tych ogloszeniach jest punkt 1 w ktorym jest mowa o tym jak Jahu poblogoslawil wznowienie zebran i jak jest super, natomiast punkt 3 jest zaprzeczeniem punktu 1. Oni nawet na jednej stronie A4 potrafią namieszac...

[Sebastian]

stojaki też początkowo były "przywilejem dla wybrańców" a potem stały się standardem...

[Ekskluzywna Inkluzywność]

Na Reddicie dużo piszą o tym, że Zoom może oznaczać przyspieszenie upadku organizacji, skoro po 50% społeczności i więcej zostaje online i nie wraca na sale, a średnia wieku wiernych to powyżej 50 lat. Szczególnie ciekawy wydał mi się komentarz użytkownika, który stwierdził, że to część procesu przepoczwarzania się organizacji w kanał telewizyjny. Sale się sprzeda z wyłączeniem tych najistotniejszych.

Zaczynasz jako badacz pisma, kończysz jako subskrybent kanału spotykający się z innymi widzami na zoomie by oglądać wykłady i seriale. Jeśli nie zakażą zooma, to wszystko będzie zmierzało w tę stronę.

To też obnaża jak bardzo zaniedbano relacje międzyludzkie w organizacji. Skoro ludzie mający średnio po 50 lat, czyli wychowani jeszcze w kulturze bezpośrednich kontaktów nie chcą wracać na sale po długiej nieobecności, to wychodzi jak dużo tam było wymuszonej frekwencji.

[Efektmotyla]

Cała ta organizacja stała się miałka i sypka. Nic, kompletnie nic nie zostało z dawnych mocnych i zażyłych więzi tej społeczności. Została wydmuszka, taki namoknięty karton sklejony taśmą i psiknięty sprejem.

[Ekskluzywna Inkluzywność]

Cała ta organizacja stała się miałka i sypka. Nic, kompletnie nic nie zostało z dawnych mocnych i zażyłych więzi tej społeczności. Została wydmuszka, taki namoknięty karton sklejony taśmą i psiknięty sprejem.

Punkt graniczny to było moim zdaniem zlikwidowanie zebrań domowych.

Czy to prawda, że ośrodki pionierskie też już zlikwidowano na stałe?

[Pablo Escobar]

Punkt graniczny to było moim zdaniem zlikwidowanie zebrań domowych.

Czy to prawda, że ośrodki pionierskie też już zlikwidowano na stałe?

Jakiś czas przed pandemią, wymyślono nową nazwę na ośrodki pionierskie: "Grupy na oddaleniu". Zbór który chciał wziąć udział w takiej działalności zgłaszał swoją gotowość do BO wraz z zakresem do ilu kilometrów mogą wyjechać. Nadarzyn ma mapę tzw. białych punktów czyli terenów nieprzydzielonych lub rzadko opracowywanych. Swoją drogą już wtedy zainteresowanie tego typu ośrodkami/grupami było znikome więc póki co nie wrócili do tego tematu.

Ps. Pierwszy post. Witam wszystkich serdecznie! Na opowiedzenie swojej historii przyjdzie czas 😉

Pozdrowienia ze słonecznego Medellin!