Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kultura Świadków Jehowy  (Przeczytany 2208 razy)

Offline Sebastian

Odp: Kultura Świadków Jehowy
« Odpowiedź #30 dnia: 26 Lipiec, 2022, 22:25 »
wydawało mi się że po 20 latach od opuszczenia organizacji temat mnie nie rusza
niech sobie stosują swój ostracyzm, "śmieci same wskoczyły do wiaderka", itd itp

a jednak po latach na poczcie spotkałem dawnego kumpla który
udawał że mnie nie widzi i wtedy zrobiło mi sie autentycznie przykro.

to nie był "jakiś tam" jeden z wielu ludzi spotykanych na sali królestwa
to przed laty był przyjaciel i powiernik największych osobistych tajemnic
któremu przez około siedem lat jako jedynemu opowiadałem o swoich emocjach

Ja mu "cześć" a on milczy i nawet głowy nie odwraca tylko
patrzy w moją stronę z kamienną twarzą jakbym ja był niewidzialny.

ok, uszanowałem to, odebrałem paczkę na poczcie i poszedłem dalej.
ale jednak nawet po latach zrobiło mi sie przykro.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Roszada

Odp: Kultura Świadków Jehowy
« Odpowiedź #31 dnia: 27 Lipiec, 2022, 09:50 »
Ja choć nie byłem nawet zainteresowanym, to widywałem z daleka, jak idący ŚJ (znający mnie) przechodzili na drugą stronę ulicy, gdy mnie dostrzegali.
A to nie ja ich zaczepiłem pierwszym razem, ale oni mnie.

Jeden pionier, gdy w ostatniej chwili zauważył mnie idąc naprzeciwko, po prostu schylił się udając, że zawiązuje buta. Dopiero gdy go minąłem podniósł się. Bał się by nasze spojrzenia nie skrzyżowały się?

Ja po prostu odebrałem to za jakieś ich dziwactwo i fobię.
Nie czułem się poniżony. :)
Ale rozumiem Gandalfa, wszak on z tymi ludźmi przyjaźnił się. :-\


Online Siedemtwarzy

Odp: Kultura Świadków Jehowy
« Odpowiedź #32 dnia: 27 Lipiec, 2022, 11:30 »
Gandalfie, współczuję, ale moze dzieki takim doświadczeniom,  z szarego awansujesz na białego...
Kultura wśród świadków to kwestia czysto koniunkturalna. Jak bedą chcieli wcisnąć ci swoją wiarę, bedą mili do samych torsji. Jak miedzy sobą bedą na zebraniu sobie spijać z dziubkow, to znow torsje. Wizyta NO, to ukłony, grzeczności, itp.

Ale niech tylko ktoś będzie chciał odejść. Zero, tolerancji. Moze nie wszyscy, ale większość. Rozumiem, nie muszą z takimi ludzmi rozmawiać, ale mogą choćby powiedzieć dziendobry. Cokolwiek.
Historia, ktora zdarzyla mi się ostatnio. Zatrudnilem Ukrainca, ktory uciekł z rodziną w marcu. Gorliwy SJ. Zdarzylo mi sie, ze u jednego z naszych drogich forumiczow, przez tydzień robiliśmy montaż instalcji. Nasz forumowicz, jest juz exem. Moj Ukrainiec dowiaduje się o tym, jakas okrezna drogą i nagle inwestora traktuje jak powietrze. Mówię mu, ze jest pracownikiem i ma w obowiązku chocby się przywitać. On idzie do inwestora i mówi, ze skoro jest wykluczony, to on nie moze z nim miec nic wspólnego i nie bedzie go nawet pozdrawiał. Ja na miejscu forumowicza bym się wkurwił nie milosiernie, ale chlopina pokazał kulturę i olał to.
Rozliczam się z Ukraincem daję mu kasę z pominieciem tej roboty. On liczy i mowi ze brakuje. Mowie, ze dbam o jego sumienie, skoro nie umie powiedzieć dziendobry wykluczonemu, to tym bardziej nie powinien kasy brać. On robi wielkie zdziwienie. Daje mu brakującą resztę i mówię, ze jest  zwyklym hipokrytą.

To jest poprostu porażka. Wspolczuję wszystkim, którzy doświadczają ostracyzmu...


Offline Gostek

Odp: Kultura Świadków Jehowy
« Odpowiedź #33 dnia: 27 Lipiec, 2022, 12:16 »
Przypomina mi się jak jeszcze przed laty prowadziłem grupę integracyjną, aby wdrożyć na rynek pracy uchodźców.
Prowadziłem około 12 osobową grupę wielonarodową, składającą się z syryjczyków, Irakijczyków, oraz obywateli Turcji, w tym paru Kurdów.

Występował tam niesamowity problem, bo chociaż wszyscy byli wyznawcami Mohammeda, to jednak należeli do różnych odłamów Islamu..
Dochodziło do tego, że nawet odmiawiali wspólnie pracy w jednej grupie..
Wielu się z nich nawet nie pozdrawiała..

Na tym przykładzie już wtedy (jeszcze jako zaślepiony aktywny ŚJ) mogłem dostrzec, jaki silny wpływ ma wyznawana religia na zachowania ludzi.


Offline spawarka noego

Odp: Kultura Świadków Jehowy
« Odpowiedź #34 dnia: 27 Lipiec, 2022, 12:40 »
~~
Był letni poranek. Stefan sunąc rano po bułeczki, wesoło wymachiwał pustą reklamówką „Old Spice”.

Wtem!!!
Spostrzegł swojego zborowego ziomka, nieczynnego i pewnie odstępcę, poddanego naznaczeniu.
Spostrzegł go ułamek sekundy, zanim ten zdążył dostrzec jego.

Za sprawą swych nieco wyłupiastych, płytko osadzonych oczu, miał bowiem Stefan poprawione widzenie peryferyjne.
Bracia obwodowi już dawno spostrzegli u Stefana tę specyficzną umiejętność dostrzegania z wyprzedzeniem obiektów pojawiających się poza centralnym polem widzenia, wróżąc mu błyskotliwą karierę starszego.
Podczas ostatniej obsługi brat nadzorca nawet żartobliwie poklepał Stefana po plecach, twierdząc, że jest niczym ślimak: tempo ma niespieszne, ale oczy ma osadzone na słupkach i bez obracania głowy może widzieć wszystko niczym kameleon.
Niestety, procedura powołania ślimaczyła się…

Stefan zareagował automatycznie. Wykonał błyskawiczny półobrót, zgiął się w pasie i nie zginając kolan, jął majstrować przy swoich sandałach, markując problemy ze sznurowadłami.

Dzięki tej nieco wymuszonej i mało komfortowej pozycji, był w stanie powadzić nieprzerwaną i czujną obserwację spomiędzy swoich nóg, korygując swoją pozycję tak, by wypiętymi pośladkami stale być w kierunku zbliżającego się obiektu poddawanemu teokratycznemu, chrześcijańskiemu ostracyzmowi.

Stefan nie był wszakże nowicjuszem. Był skrupulatnie przygotowany. Taktyczne zabiegi z pasją ćwiczył przed lustrem, każdorazowo wywołując tym napady wesołości u Jadwini.

Obiekt zbliżył się, a potem zrównał ze Stefanem. Mimo odwróconego obrazu, Stefan dokonał ostatnich korekt własnej pozycji względem intruza. Krew pulsowała mu w skroniach. Doświadczał widzenia tunelowego.
Tracił już świadomość, gdy usłyszał niespodziewane, srogie klaśnięcie. Stadko spłoszonych gołębi wzbiło się w powietrze. Stefan poczuł palący ból lewego pośladka.
To jego ziom sprzedał mu podstępnego salonowca.

Stefan momentalnie oprzytomniał. Wierzgnął, syknął i podźwignął się postękując, z nabrzmiałą i podbiegłą krwią twarzą.

Niestety, był w pułapce. Jego wytrenowane sumienie, nie pozwoliło mu na nawiązanie kontaktu wzrokowego by podjąć grę i wskazać uderzającego. Cóż mógł począć? Kanon gry w salonowca pozostawał niezmienny. Zmuszony był po chrześcijańsku nadstawiać drugi pośladek…
- Ech Stefek, możesz się bezpiecznie wyprostować. Gibki jesteś niczym wąż odkurzacza. Ucałuj Jadwinię - rzucił pogodnie ziom i oddalił się z rechotem.
« Ostatnia zmiana: 27 Lipiec, 2022, 13:15 wysłana przez spawarka noego »


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5163
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Kultura Świadków Jehowy
« Odpowiedź #35 dnia: 27 Lipiec, 2022, 14:57 »
~~
Był letni poranek. Stefan sunąc rano po bułeczki, wesoło wymachiwał pustą reklamówką „Old Spice”.

Wtem!!!
Spostrzegł swojego zborowego ziomka, nieczynnego i pewnie odstępcę, poddanego naznaczeniu.
Spostrzegł go ułamek sekundy, zanim ten zdążył dostrzec jego.

Za sprawą swych nieco wyłupiastych, płytko osadzonych oczu, miał bowiem Stefan poprawione widzenie peryferyjne.
Bracia obwodowi już dawno spostrzegli u Stefana tę specyficzną umiejętność dostrzegania z wyprzedzeniem obiektów pojawiających się poza centralnym polem widzenia, wróżąc mu błyskotliwą karierę starszego.
Podczas ostatniej obsługi brat nadzorca nawet żartobliwie poklepał Stefana po plecach, twierdząc, że jest niczym ślimak: tempo ma niespieszne, ale oczy ma osadzone na słupkach i bez obracania głowy może widzieć wszystko niczym kameleon.
Niestety, procedura powołania ślimaczyła się…

Stefan zareagował automatycznie. Wykonał błyskawiczny półobrót, zgiął się w pasie i nie zginając kolan, jął majstrować przy swoich sandałach, markując problemy ze sznurowadłami.

Dzięki tej nieco wymuszonej i mało komfortowej pozycji, był w stanie powadzić nieprzerwaną i czujną obserwację spomiędzy swoich nóg, korygując swoją pozycję tak, by wypiętymi pośladkami stale być w kierunku zbliżającego się obiektu poddawanemu teokratycznemu, chrześcijańskiemu ostracyzmowi.

Stefan nie był wszakże nowicjuszem. Był skrupulatnie przygotowany. Taktyczne zabiegi z pasją ćwiczył przed lustrem, każdorazowo wywołując tym napady wesołości u Jadwini.

Obiekt zbliżył się, a potem zrównał ze Stefanem. Mimo odwróconego obrazu, Stefan dokonał ostatnich korekt własnej pozycji względem intruza. Krew pulsowała mu w skroniach. Doświadczał widzenia tunelowego.
Tracił już świadomość, gdy usłyszał niespodziewane, srogie klaśnięcie. Stadko spłoszonych gołębi wzbiło się w powietrze. Stefan poczuł palący ból lewego pośladka.
To jego ziom sprzedał mu podstępnego salonowca.

Stefan momentalnie oprzytomniał. Wierzgnął, syknął i podźwignął się postękując, z nabrzmiałą i podbiegłą krwią twarzą.

Niestety, był w pułapce. Jego wytrenowane sumienie, nie pozwoliło mu na nawiązanie kontaktu wzrokowego by podjąć grę i wskazać uderzającego. Cóż mógł począć? Kanon gry w salonowca pozostawał niezmienny. Zmuszony był po chrześcijańsku nadstawiać drugi pośladek…
- Ech Stefek, możesz się bezpiecznie wyprostować. Gibki jesteś niczym wąż odkurzacza. Ucałuj Jadwinię - rzucił pogodnie ziom i oddalił się z rechotem.
[/b][/size]

Hehh, rozwaliłeś system ;D ;D ;D
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,