(...) bo gdy ktoś mówi że nie zbiera na tace ani nie naciska na datki, a równocześnie wpływa na emocje w celu otrzymania tych datków to jest to zwyczajna menda.
I to jest najgorsze. Osoba która całe życie utrzymuje się z pracy innych, budujące sobie z ich pieniędzy coraz nowsze budynki, nosząca super garnitury
domaga się datków od szeregowych świadków, żyjących baaardzo skromnie, głównie z powodu nacisków tej samej osoby, mówiącej żeby się nie kształcić.
Jak to cie nie rusza to nie wiem co cię ruszy.
Koronny argument świadków Jehowy.
Będąc gorliwym śj, również używałam tego argumentu w rozmowach z ludźmi.
Bo na mnie również ten argument bardzo działał.
A nawet byłam dumna, że to właśnie tak wygląda w tej organizacji.
Ten argument:
"U nas nie zbiera się na tacę, podsuwaną pod nos, jak w Kościele Katolickim!" Który bardzo szybko i bardzo kontrastowo wpływał na wyobraźnię rozmówców.
I można go było bardzo szybko udowodnić, wprowadzając takiego rozmówcę na zebranie do sk.
Bo rzeczywiście nikt u świadków takiej czynności fizycznie nie wykonuje.
Wisiały skrzynki w sk i każdy, kto miał tego "ochotnego ducha", podchodził i ile chciał, to wrzucał do niej datku.
Tak to fizycznie wyglądało, teraz się trochę zmodyfikowali.
Można zamówić stałe zlecenie potrącenia z konta i kaska frunie na konto strażnicy.
A jeśli chodzi o tę symboliczną tacę.
Tu świadkowie Jehowy są bardziej wyrafinowani i wycwanieni.
Skutecznie wyciągają kasę z kieszeni wiernych w inny, zakamuflowany sposób.
Wchodząc do tej organizacji, kilka dekad wcześniej, tego się tak nie czuło.
To dopiero potem pojawiły się te korporacyjne rezolucje, które nakładały na zbory swoiste haracze.
Przeliczając złotówki na głosiciela i wymyślając różne cele tych wpłat.
A starsi zza mównicy po przeliczeniu, informowali łaskawie zbór, że taka to a taka kwota będzie wpłacana na konto BO.
A spróbuj nie zagłosować w czasie podejmowania rezolucji!
To dopiero przekonasz się, ile mrożących krew w żyłach oczu spocznie na Tobie!
A potem szybko po zebraniu będziesz miał dociekliwą rozmowę ze starszymi.
Styczeń 2019. Ostatnia wizyta "pasterska" dwóch wilków w owczej skórze. Na moje pytanie o brak dostępu do rozliczeń
( ogólnych) finansowych BO i BG odpowiedż w formie zarzutu : nie masz zaufania do braci ?
Ja na to : bracia tez nie mają zaufania bo co pół roku NO sprawdza konta zborowe .
Odpowiedż: W Biurze Głównym i BO pracują tak sprawdzeni bracia, że możemy im w pełni ufać.
Ja na to :pomiędzy dwunastoma jeden okazał się złodziejem. Poprosili o zmianę tematu.
Tak paragrafie, w organizacji ludzie myślący i wyciągający swoje logiczne wnioski są bardzo niewygodni.
I w sprawie datków to się również absolutnie spełnia.
Przeprowadziłam ciekawą rozmowę z pewną osobą, będącą śj w tym temacie.
Również padały argumenty w moją stronę o brak zaufania do braci w tej kwestii.
Więc zadałam swojemu rozmówcy pytanie, czy zastanawiał się, z jakich funduszy są płacone odszkodowania ofiarom pedofilii?
Czy to nie przypadkiem z tych niby dobrowolnych datków, czy ktoś na to celowo ciężko pracuje, tam z tej władzy z góry?
I dlaczego nie informuje się zbory, w skali kraju czy świata, ile tych pieniędzy wpływa i na co są wydawane?
Gdzie podziewają się pieniądze ze sprzedaży sal królestwa?
A przecież majątek strażnicy to nie tylko żywa gotówka wrzucana do skrzyneczek, czy na konta.
To również różne spadki zapisywane na konto strażnicy, drogocenna biżuteria, różne akcje, obligacje, całe majątki z ha ziemi?
I wszystko, co tylko można spieniężyć.
Strażnica nie rozlicza się ze swojego budżetu przed zborami
Rozmówcy zabrakło argumentów.
A mnie urwał się z rozmówcą kontakt
NNN. Dokładnie tak, jak napisałeś, brawo.