Myślę podobnie do Ciebie, Matyldo.
Owszem, mam kategorie E (czyli niezdolny nawet w czasie wojny) i wojsko jest zupełnie nie zainteresowane moją osobą. Nawet gdyby powołano pod broń wszystkich mężczyzn w Polsce, to wezmą "wszystkich oprócz Sebastiana".
Ale _gdyby_ kazano mi zaciągnąć sie do wojska, to oczywiście wyjadę i już.
Nie zamierzam za Rzeczpospolitą Patologiczną ani walczyć ani umierać.
Gdybym np. będąc w Görlitz dowiedział się, że polski Sejm uchwali ustawę, która nakazuje Sebastianowi wrócić i walczyć za Polskę, to popatrzyłbym sobie na Nysę Łużycką i pomyślałbym sobie: w takim razie nigdy więcej nie pójdę przez most na zakupy
I zostałbym po niemieckiej stronie.