Stosunek do nieochrzczonych głosicieli, podpadniętych i rezygnujących z głoszenia:
„Biblia nie wymaga od nas, byśmy unikali prowadzenia z nim rozmów, gdyż nie został wykluczony z naszej społeczności. Mimo to chrześcijanie będą się mieli na baczności w obcowaniu z takimi osobami świeckimi, które nie oddają czci Jehowie (...) Przezorność pomoże ustrzec zbór przed wpływem choćby »odrobiny zakwasu«, czyli czynnika powodującego ferment...” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 19).
„Jeżeli dwaj nadzorcy, którzy pośpieszyli z pomocą nie ochrzczonemu winowajcy, stwierdzą, że nie przejawia on skruchy i dlatego przestał się nadawać na głosiciela, powiedzą mu to jasno. A jeśli osoba nie ochrzczona sama oświadczy starszym, że już nie chce być uważana za głosiciela, powinni uznać jej decyzję. W jednym i drugim wypadku zborowy komitet służby postąpi właściwie, gdy w odpowiednim czasie poda krótkie ogłoszenie, informując, że »ten a ten przestał być głosicielem dobrej nowiny«” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 19).