Dawid został oceniony bardzo indywidualnie. Całe życie wzięte pod uwagę, jego pobudki itd.
A tych 70 tysięcy ludzi? A tfuuuu, do pieca i to jeszcze nie za ich własny błąd tylko tego biednego Dawidka.
To ja tak trochę z drugiej strony medalu.
Szkoda, że CK śj nie jest już tak łaskawe dla indywidualnych, poszczególnych świadków Jehowy w zborach z dużo mniejszymi wykroczeniami.
Jak dla tego cudzołożnika i mordercy, sławetnego
... Dawidka, z pokolenia Judy ... Dla przykładu, ktoś mógł udzielać się całe życie gorliwie, a jak przestaje głosić czy dopuścił się jakiegoś grzechu.
To pies z kulawą nogą tam nie zajrzy, chyba że szybciutko powołują komitet sądowniczy i out.
A wręcz ktoś tylko osłabiony duchowo, jest traktowany jako złe towarzystwo.
I zło konieczne w zborze.
Nie ma Cię na zoomie czy wcześniej na zebraniach w sali.
Nie istniejesz dla nikogo, łącznie z nadzorcą obwodu i starszymi w zborze, nie wspomnę o szarakach uciekających na drugą stronę ulicy.
Wystarczy jeden jakiś haniebny lub nawet mniej haniebny czyn, a w zborze jesteś przekreślony i zawsze mają na Ciebie oko.
O przywilejach jakichkolwiek możesz zapomnieć.
Bo masz grubą czy mniej grubą krechę w życiorysie.
Jak zwykle teoria rozjeżdża się z praktyką.
Czy można sobie dziś w zborze wyobrazić kogoś z takimi czynami jak Dawid?
I piastującego jakieś
... "królewskie" ... przywileje w zborze?
Cudzołożnika?
Mordercę?
Kłamcę?
Zdrajcę?
Moim zdaniem odpowiedź jest oczywista.