Odp: Akcja informacyjna podczas kongresu w Sosnowcu, lipiec 2017 «
Odpowiedź #20 dnia: 06 Styczeń, 2018, 22:06 »
- W czasie naszej manifestacji w Sosnowcu zdarzyło się jeszcze coś nietypowego. Otóż w pewnym momencie, z centrum kongresowego wyszedł pewien pan i zaczął nas wypytywać o różne rzeczy. To, że stamtąd wyszedł było podpadające, ale on wytłumaczył, że chciał zasięgnąć informacji u źródła, czyli bezpośrednio u głosicieli, ale porządkowi wygonili go do rzecznika. A tenże zaczął go zasypywać schematami i sloganami. Wobec tego ulotnił się stamtąd.
Zapytaliśmy go więc czego szukał u świadków i co chce od nas. Dlaczego nas wypytuje o to jak sobie radzimy po wyjściu z religii świadków. Przede wszystkim to niech się nam przedstawi. Pokazał nam dowód osobisty i dał numer telefonu. A interesuje się nami (czyli byłymi świadkami), bo robi doktorat (nie pamiętam gdzie) na temat:
„Badanie netnograficzne procesów akulturacji byłych świadków jehowy”.
Brzmi oczywiście bardzo uczenie. Okazuje się, że
netnografia - to najmłodsze dziecko etnografii i jest to wirtualna, internetowa, czyli sieciowa etnografia. W sieci „tętni życie”, jest tam wiele grup, narodowości i języków. I oczywiście wiele religii, sekt, kultów i wszelkich różnorodności. To wszystko co tam się dzieje można badać w różnych konfiguracjach, założeniach i wariantach, w zależności co komu potrzebne. I to bez wychodzenia z domu, poprzez najpierw zapoznawanie się, a potem opisywanie, analizowanie, porównywanie i inne badania tego co akurat nas interesuje, a co znajduje się w sieci Internetu.
Akulturacja – to mówiąc krótko, przystosowanie się określonej, interesującej badacza zbiorowości do warunków panujących wśród przedstawicieli innych kultur, lub jak w wypadku byłych świadków, chodzi o proces ich asymilacji z ewentualnymi innymi grupami religijnymi, a także o możliwości ich odnajdywania się w świecie poza ich dotychczasową grupą.
Człowiek ten dowodził, że teraz chciał właśnie trochę skonfrontować wnioski jakie wyciągnął z wszelkich stron byłych świadków w Internecie, czy pokrywają się w tak zwanym realu. Jeśli dowód osobisty był prawdziwy, nie kradziony, to znamy jego nazwisko; podał także numer telefonu. Coś około tygodnia po kongresie dzwoniłem, pytając, czy można napisać w sieci, że pisze taką pracę, ale prosił aby się trochę wstrzymać, by nie spowodować sztuczności. Później jednak, aż do dzisiaj nikt nie odbiera telefonu.
- Jeśli ktoś coś wie na powyższy temat, może spotkał gdzieś podobną sprawę, lub tego czy innego człowieka, w podobnej sytuacji, to proszę o informacje. Chodzi o ustalenie, czy rzeczywiście zamiary tego osobnika mogły być takie, jak je sam przedstawił. A może ten pan sam osobiście, jeśli nadal bada nas w sieci, znajdzie ten wpis i się odezwie
---------------------------
- Może ktoś lepszy w internetach ode mnie znajdzie tę pracę (zdaje się, że ten pan mówił, że pisze ją na uniwerku we Wrocku), a może ktoś pokusi się o podobne badania i będziemy wiedzieć co wpływa na nasze takie a nie inne postępowanie wewnątrz i poza organizacją? NNN.