Czy dobrze rozumiem, że wydaje ci się, iż
zaskoczę Cię, ale... TAK, dobrze rozumiesz...
chodzi po prostu o to, że każde zjawisko, nawet marginalne, może spowodować "zmiany w statystykach", dotyczące tak maleńkiej społeczności jak świadkowie Jehowy w Turcji.
zauważ, Diotrefesie, że jeśli w pokoju siedzą tylko dwie osoby i wejdzie trzecia, to w ciągu sekundy ilość osób obecnych w pokoju "zwiększy się aż o 50%"
Nie chciało mi się wyszukiwać dokładnych informacji, ilu uchodźców gości aktualnie Turcja, więc ograniczyłem się do pierwszego cytatu z googli (cyt.) "Prezydent poinformował, że w Turcji mieszka 5 mln obcokrajowców, w tym 3,6 mln Syryjczyków, którzy uciekli przed wojną domową w swoim kraju, i 300 tys. Afgańczyków." (/cyt.)
Nie wiem jaka część "obcokrajowców" to uchodźcy, a jaka to cudzoziemcy jako tako zintegrowani z tureckim społeczeństwem (np. legalnie pracujący członkowie kadry kierowniczej zachodnich korporacji, które zainwestowały w Turcji), ale założyłem że w Turcji przebywa około 4 mln uchodźców, zwłaszcza że dalsza część wypowiedzi Prezydenta Erdogana mówi że musi on zadbać w pierwszej kolejności o 84 mln swoich obywateli.
Szybki przybliżony rachunek 88 mln - 84 mln = 4 mln (jako przybliżona liczba uchodźców).
Gdyby założyć że w Turcji przebywa 4 miliony uchodźców i gdyby 99,99% z tychże uchodźców uznało że nie warto zostać świadkiem Jehowy, to nawet ten 0,01% z 4 milionów, stanowiłby aż 400 osób, a więc (w porównaniu do maleńkiej kilkutysięcznej społeczności) byłby to gigantyczny wzrost.
Ja NIE zakładam jednak, że "aż" 0,01% uchodźców jest _trwale_ zainteresowana ofertą jw.org
Dopuszczam jednak, że setki a co najmniej dziesiątki osób mogą (przynajmniej na początku) być zainteresowane (z nazwijmy to: "nieszczerych" pobudek): mogą przychodzić na zebrania, część z nich może nawet miesiąc lub dwa być nieochrzczonymi głosicielami, a później takie "nieszczere" osoby (widząc że "złoty deszcz" nie spada, a zbory nie proponują profitów typu praca i mieszkanie itd.) mogą wykruszać się.
Ale nawet takie chwilowe i wyrachowane _pseudo-zainteresowanie_ ze strony uchodźców może być widoczne w statystyce.
Chcę także zwrócić Twoją uwagę, Diotrefesie, że "próba integracji ze społeczeństwem" została przeze mnie wymieniona dopiero na _drugim_ miejscu, a na pierwszym jest okoliczność, że niektórzy uchodźcy już _przed_ przybyciem do Turcji mogą być ochrzczonymi świadkami Jehowy, a więc po przyjeździe do Turcji mogą (z nazwijmy to: "szczerych" pobudek) nawiązywać kontakt z miejscowymi zborami, uczestniczyć w zebraniach i w głoszeniu, itd. itp.
Nie wykluczam także że kilkudziesięciu uchodźców wyznających tę mniejszościową religię mogło utworzyć zbór działający na terenie obozu dla uchodźców.
Sumując, obydwa wymienione przeze mnie zjawiska (zmiana miejsca zamieszkania przez "szczerych" już _ochrzczonych_ świadków Jehowy przybywających z innych krajów i odrębnie "nieszczere" zainteresowanie mające na celu "integrację" ze społeczeństwem), nawet jeśli są zjawiskami marginalnymi, to na tle _jeszcze_bardziej_ marginalnej społeczności świadków Jehowy w Turcji mogą dawać znaczące procenty "wzrostu".
Powtórzę na koniec, że jeśli w pokoju siedzą tylko dwie osoby i wejdzie trzecia, to w ciągu sekundy ilość osób obecnych w pokoju "zwiększy się aż o 50%" - myślę że ten przykład dobrze obrazuje, że dla malutkiej społeczności każdy wzrost będzie "wysokim procentowo" wzrostem.