Artykuł jest naprawdę budujący i tylko Wam podłym odstępcom zawsze coś nie pasuje. Zginiecie w Armagedonie i wtedy jak zginiecie to sami zobaczycie czego zobaczyć nie chcieliście
Prawda jest taka, że pokarm na czas słuszny jest zbyt słuszny i za mocno wchodzi redaktorom. Presja na działania przed wielkim uciskiem są tak duże, że za 20 lat będziemy mieli powtórkę w temacie odczuć na to co się teraz dzieje zbliżoną do oceny tego co działo się z rokiem 1975. Wtedy też była presja na wyniki i działanie. Dzisiaj mistycznym rokiem 1975 jest okres życia członków namaszczonych duchem którzy przecież jak powiedział Jezus w swoim znaku o dniach końca, nigdzie ale to nigdzie Jezus nie zasugerował, że druga grupa która w ogóle nie była przez niego wspomniana będzie zniedołężniała. I wielu członków mojej rodziny i "przyjaciół" widzi nadchodzący wielki ucisk, dlatego trzeba się starać.
Świat za jakiś czas znowu złapie oddech i świadkowie także zluzują jak po roku 1975 i będą bardzo grzeczni i nienachalni. Mówimy o czasie gdy ponad połowa tych zniedołężniałych dziadków z CK już będzie w niebie.
Poza tym, dla osób które nie mogą się angażować tak na 200% to CK delikatnie regularnie sugeruje, że jak nie możesz robić tego czego oczekuje od Ciebie Bóg w służbie dla niego, to możesz poświęcić dla niego swoje środki, najlepiej dużo środków, najlepiej w stabilnej walucie.
Parcie na kasę jest tak mocne, że można odnieść wrażenie, że aktualnie bilet do raju można sobie kupić, toć to datki i ich wysokość to przejaw silnej wiary w to, że jak nam braknie to Jehowa nam da.
Nawet w tym tygodniu jest punkt " Dziękujemy Jehowi za waszą miłość" i oparty jest na 2 Tesaloniczan 1:3,4. W filmie prowadzący William Turner mówi, że dziękujemy za Wasze datki tak jak Paweł Tesaloniczanom i przytacza werset 4 - mój komentarz do zabetonowanej żony, ale ten fragment nigdzie nic nie mówi o pieniądzach...biedna zaczęła szukać.
Także Jehowa jest dobry, i dla każdego bezrobotnego ma sporo pracy, praca jest super, bo pro bono. A Ci co pracują inaczej jak fizycznie, najlepiej niech się zwolnią. Zaczną sprzątać. A resztę dnia poświęcić na głoszenie.
Innym ciekawym wątkiem jest to, że te wszystkie artykuły w ogóle nie podpowiadają nic o życiu w pandemii. Gdy za 10 lat ktoś zacznie czytać artykuły z okresu pandemii to dowie się, że ona była, ale nic w strażnicy nie przeczyta na temat tego jak sobie z nią aktualnie radzić. Odpowiedź dlaczego tak jest , jest bardzo prosta. Artykuł który zostanie napisany przez jakiegoś poetę zanim przejdzie korektę, tłumaczenia i druk mija jakieś pół roku. Za pół roku może być po pandemii w niektórych krajach, więc czytanie jak sobie z nią radzić mogłoby zostać przez braci odczytane, że ten pokram na czas słuszny to jakiś już czerstwy. A tak każdy ma czerstwy
Organizacja ma za dużą bezwładność, ponieważ jest za dużym tworem na szybkie zwroty. To tak się składa nie tylko przywara WTS ale każdej dużej korporacji.