Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to  (Przeczytany 2292 razy)

lukier

  • Gość
Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« dnia: 21 Październik, 2021, 20:09 »
Trochę przestałam bywać na tym forum i podobnych grupach, bo myślałam, że mam już zamknięty rozdział działalności internetowej jako odstępczyni.

Ostatnio wrócił do mnie temat śj ze względu na sytuację życiową więc postanowiłam się przeprosić z forum. I zaczęłam się zastanawiać, od czego zależy to, że przewija się przez tego typu grupy masa ludzi, którzy później znikają i już tego nie potrzebują, inni natomiast przesiadują tu latami,a czasem nawet dekadami.


Nie chcę tego rozpatrywać w kategorii co jest lepsze a co gorsze, tylko bardziej poznać możliwe przyczyny.

U mnie jest to aktualnie sytuacja rodzinna, do której znów wkradły się problemy związane z orgiem, trochę też jesienna nuda, trochę sentyment.

Ale może jest to jakaś ułomność? Może jestem po prostu zbyt słabą jednostką, żeby zamknąć za sobą pewne drzwi i już tu nie wracać.Może ludzie, którzy to zrobili są silnymi jednostkami świetnie radzącymi sobie w życiu i ze sobą na tyle, że nie potrzebują ciągłego grzebania sie w przeszłości.

A może jest odwrotnie, ktoś kto szybko sobie z tym poradził, wyszedł z orga tylko powierzchownie i jest łatwą ofiarą dla innych dziwnych teorii i sekt? Może nawet taka osoba jest egoistą, odszedłem/odeszłam, wygrałam życie i inni mnie nie obchodzą, nie muszę działać w takich miejscach, niech każdy sobie radzi sam.
« Ostatnia zmiana: 21 Październik, 2021, 20:11 wysłana przez lukier »


Offline Matylda

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #1 dnia: 21 Październik, 2021, 20:46 »
Mogę powiedzieć za siebie. Chociaż odeszlam 30 parę lat temu i w złości kilka osób mi już tu napisało że co ja tu jeszcze robię na tym forum. To ja jednak ciągle tu zaglądam. Dlaczego?
Z przyzwyczajenia, z nadzieją że odezwie się jakaś znajoma gęba. Liczę na to że w końcu ktoś napisze coś w stylu :hip hip hura, zdegaliziwali jehowych 😇
Na poważnie to chociaż jestem pięćdziesiąt plus to piętno zmarnowanego dzieciństwa, brak rodzinnego życia się wciąż za mną ciągnie. U nas w domu kiedy byłam dzieckiem była tylko praca, zebrania, zbiórki, obsługa, Kongres, pamiątka, zgromadzenie, praca, bracia w gościach i od nowa, praca zebrania.....
Nie nabyłam w młodości wielu przyjaciół bo światusy, kiedy odeszlam skupilam wszystkie swoje siły żeby się utrzymać. Czasy były trudne a ja z nikąd pomocy. Więc dalej nie miałam czasu na przyjaciół.
Jestem bezdzietna, nie mam kontaktu z rodzicami i rodzeństwem. Mam kochanego męża który wychował się w ciepłej katolickiej rodzinie przez matkę kwokę, którą opiekowała się dziećmi jak nikt inny. Więc mój mąż nie jest sobie nawet w stanie wyobrazić przez co ja przeszłam.
Dlatego zaglądam tutaj bo choć kochana to często bywam mentalnie samotna.
Świadkojehoska sekta odciska piętno na całe życie. Szczególnie ci z nas którzy spędziliśmy tam czas od Dzieciństwa. Jedni całkiem odcięci od realnego życia, inni doświadczeni aż nadtto.


Offline Estera

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #2 dnia: 21 Październik, 2021, 22:20 »
   Lukier  :) :)
   Ciekawe pytanie zadałaś.
   Nie jestem tj Matylda, trzydzieści parę lat poza organizacją.
   Prawdę o jw.org odkryłam całkiem niedawno, a to jest moje pierwsze forum, na którym cokolwiek piszę o swoim życiu.
   Czy swoich przemyśleniach i wnioskach.
   Myślę, że trochę za ostro oceniasz sprawę, słaby, mocny, egoista czy empatyczny człowiek.
   Myślę, że to jest bardzo indywidualny stosunek, do takich miejsc jak to czy inne grupy ex-śj.

   Jak tu trafiłam ze swoimi odkryciami, to raczej szukałam zrozumienia dla swojej sytuacji.
   Miałam również pragnienie wyrzucenia swoich żali bo nie było z kim na początku porozmawiać szczerze.
   Również tu szukałam wiedzy, o której nie miałam pojęcia.
   Z czasem zawiązały się jakieś nowe znajomości i kontakty.
   Człowiek wiedział, że spotkał się z kimś, kto całkowicie rozumie dylematy bytności w tej organizacji.

   Dobrze napisała Matylda:
   ... zagląda, bo choć kochana, bywa mentalnie samotna ...

   Ty napisałaś o:
   ... jesiennej nudzie i sentymencie do tego miejsca ...

   Myślę, że jest w tym wiele prawdy.
   Myślę też, że nie ma co siebie piętnować, że wraca się do takich miejsc.
   Potrzebujemy ludzi w swoim otoczeniu, potrzebujemy ciepła i zrozumienia przede wszystkim.
   Wygląda na to, że taką poczułaś potrzebę i choć może sobie już przyrzekałaś, że tu nie będziesz wchodziła.
   Jednak zatęskniłaś i jesteś.
   I nikt Ci tego nie ma za złe, że się znów pojawiłaś.
   Przynajmniej mogę tak powiedzieć o sobie.
   Realne życie jest fajne, tak ja stwierdzam, ale jak chcę porozmawiać o swojej świadkowskiej przeszłości ...
   No to gdzie pójdę?
   Chyba nie do starszych zboru  ;) ;)
   No, teraz to już mam jeszcze sporo znajomych, z którymi mogę porozmawiać przez telefon czy inaczej.
   Tu się czuję bardzo dobrze, choć mam przyjaciół i znajomych, z którymi mam stały kontakt.
   Ale już nie mam aż tak dużej potrzeby, żeby ciągle o tym rozmawiać.
   Na początku tak było, teraz to już to wygląda zupełnie inaczej.
   No bo ile można ciągle o tym samym, życie płynie do przodu i trzeba z niego mądrze korzystać.

   Niektórzy sobie postanawiają, że bytność na forum to będzie jakiś ich etap w życiu, a potem koniec.
   Osobiście takiego założenia nie robię.
   I nawet jak rzadziej tu będę zaglądała.
   To nie składam przed sobą żadnej obietnicy, że kiedyś całkiem to forum porzucę.
   Jak poczuję taką potrzebę, żeby tu zaglądnąć, to napewno to zrobię.


   Pozdrawiam Cię.
   I niech Twoje jakieś tam problemy na horyzoncie ze świadkową doktryną pomyślnie rozwiążą się.
   Tego Ci z serca życzę.



  "Estera"
    :-* :-*
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Exodus

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #3 dnia: 22 Październik, 2021, 00:22 »
Hmmm..

To ja jednak ciągle tu zaglądam. Dlaczego?
Z przyzwyczajenia, z nadzieją że odezwie się jakaś znajoma gęba. Liczę na to że w końcu ktoś napisze coś w stylu :hip hip hura, zdegaliziwali jehowych 😇

Może aż tak znajomym nie jestem twoim Matyldo,  ale gębę mam  :) mimo , że nie czuję bólu górnej 3,4 czy tez 5ki
Pewnie metabolizm juz nie ten.
A tak na poważnie,  to...
zaglądam dla takich postów jak TEN Matyldo.
 Zagladam w nadziei , że pojawią się dawni bywalcy jak :
 TaZła,  Baran, Cegła,  Roszada i wielu innych, których serdecznie pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 22 Październik, 2021, 00:37 wysłana przez Exodus »


Offline Blue

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #4 dnia: 22 Październik, 2021, 19:41 »
Ale może jest to jakaś ułomność? Może jestem po prostu zbyt słabą jednostką, żeby zamknąć za sobą pewne drzwi i już tu nie wracać.Może ludzie, którzy to zrobili są silnymi jednostkami świetnie radzącymi sobie w życiu i ze sobą na tyle, że nie potrzebują ciągłego grzebania sie w przeszłości.

A może jest odwrotnie, ktoś kto szybko sobie z tym poradził, wyszedł z orga tylko powierzchownie i jest łatwą ofiarą dla innych dziwnych teorii i sekt? Może nawet taka osoba jest egoistą, odszedłem/odeszłam, wygrałam życie i inni mnie nie obchodzą, nie muszę działać w takich miejscach, niech każdy sobie radzi sam.

Myślę, że nie ma potrzeby aby myśleć o tym w taki absolutystyczny sposób. To czy ktoś wchodzi na te forum czy nie, mało ma wspólnego z tym czy jest "silną" czy "słabą" jednostką. Niektórzy chcą ten etap życia zamknąć za sobą i żyć dalej. Dobrze dla nich - swoje już wycierpieli. Nie muszą nic więcej.
Jednak niektórzy po prostu lubią rozbierać na czynniki pierwsze doktryny i kulturę Strażnicy. Tacy też postępują dobrze, bo kto wie, może akurat ich post pozwoli komuś się wybudzić.

Na nikim nie ciąży odpowiedzialność, żeby być aktywistą exjw. Jednak oprócz aktywizmu na forum są sympatyczni ludzie, można zawrzeć przyjaźnie a może nawet poznać drugą połówkę. Niektórzy są związani z nim emocjonalnie.

Innymi słowy - jak ktoś chce to niech loguje się i czyta. Jak ktoś nie chce, to niech zajmie się innymi przyjemnościami. Oby wszyscy mieli się dobrze :)
« Ostatnia zmiana: 22 Październik, 2021, 19:50 wysłana przez Blue »


Offline Sebastian

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #5 dnia: 22 Październik, 2021, 20:28 »
myślę że ten podział na jednostki "słabe" i jednostki "silne" jest mocno problematyczny.

przykładowo ja, Sebastian, funkcjonuję poza organizacją prawie 19 lat i "mam się dobrze"...
teoretycznie, znam wszystkie metody manipulacji której byliśmy poddani w sekcie...
teoretycznie, jestem (jako ex-SJ i 100% ateista) na wszelką _nie_tylko_ religijną manipulację odporny...

a jednak, przyszedł zaskakujący rok 2021 i to co pozmieniało się w moim życiu osobistym wskazuje, że nadal jestem naiwny jak dziecko i nadal można prostymi metodami zmanipulować mnie bardziej niż w sekcie, a ja (facet niemalże 50letni) jak reaguję jak naiwny nastolatek...

przychodzi 2021 rok i Sebastian (jako _pozornie_ silna jednostka) okazuje się słabą jednostką

ktoś inny może uchodzić za kogoś "słabego i chwiejnego" a może okazać się silniejszy ode mnie

dlatego (wg mnie) podział na jednostki "słabe" i jednostki "silne" jest mocno problematyczny.
« Ostatnia zmiana: 22 Październik, 2021, 20:36 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline PoProstuJa

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #6 dnia: 22 Październik, 2021, 21:48 »
A ja lubię przebywać w miejscach gdzie można sobie porozmawiać z ludźmi.
A jak z fajnymi i mądrymi to już w ogóle super!  ;D

Nie robię żadnych założeń, że wejdę na forum po czym je porzucę... po prostu życie płynie, a ja wchodzę na forum, gdy akurat mam wolną chwilę i patrzę co tam nowego, ciekawego.

Mimo, że kilka lat temu odeszłam oficjalnie z orga, to nie mam zamiaru udawać, że pół życia, które spędziłam w organizacji nigdy się nie wydarzyło... I że ja sobie to porzucę, wyrzeknę się i zostawię wszystko za sobą... Bo to nierealne... Musiałabym sobie wyprać mózg w proszku do prania, który umożliwiłby mi zapomnienie o tym wszystkim. Ale ja wcale nie mam misji żeby zapominać. W organizacji - pomijając totalną manipulację i odsuwanie mnie od świata i innych ludzi - nie działy mi się dodatkowe krzywdy. Nie mam za sobą bardzo traumatycznych przeżyć związanych z orgiem, więc nie zmuszam się do amnezji.
Powiem więcej... ja sobie cierpliwie czekam aż moi znajomi stamtąd wyjdą... I to się dzieje! Może nie od razu całymi tuzinami, ale już trochę tych osób odeszło. I jest fajnie - wspieramy się wzajemnie, mamy wspólne wspomnienia.
Ja nie mam zamiaru wyrzekać się ludzi, którzy jeszcze tkwią w orgu! Ja wielu z nich bardzo lubię, ale rozumiem to, że są zaczarowani przez Watchtower. Ja też byłam zahipnotyzowana tak jak oni... więc znam ten stan.

Więc ciekawi mnie co tam w organizacji, bo dzięki temu mogę próbować oszacować kiedy odejdą kolejni... No i mogę też niektórym "sprzedać" jakieś ciekawostki, o których nie mają pojęcia, a tkwią jeszcze w organizacji.
Miałam czas, gdy długo nie wchodziłam na forum i to był też ten okres, gdy sporo było "wojenek" tutaj prowokowanych przez waleczne jednostki. Ale odkąd się uspokoiło, to nadal można sobie miło porozmawiać.

Co więcej - czasem wpada mi do głowy jakieś pytanie i jestem ciekawa opinii pozostałych eks-Świadków... Więc zakładam wątek z nim, aby poszerzyć horyzonty mojego myślenia.
Uważam, że inni ludzie ubogacają nasz sposób myślenia i postrzegania świata, bo patrzą z zupełnie innych perspektyw. Dzięki temu moje spojrzenie na świat nie jest płaskie tylko trójwymiarowe.


lukier

  • Gość
Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #7 dnia: 22 Październik, 2021, 22:50 »
Z tą "słabą" jednostką chodziło mi, że jak wchodziłam na to forum, to słyszałam od kilku weteranów w odstępstwie, że oni już tego nie potrzebują, że dla nich to rozdział zamknięty, i że to normalny etap przy odchodzeniu. I myślałam, ze ten moment w końcu nastąpił gdy nie miałam już ochoty pisać na forum. Stąd rozpoczęcie dyskusji.





Offline Mahershalalhashbaz

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #8 dnia: 24 Październik, 2021, 14:28 »
Każdy szuka czegoś innego. Mogę za siebie powiedzieć że szukałem czegoś zupełnie innego niż to co znalazłem tutaj. Chciałem znaleźć jedną osobę a natrafiłem na społeczność takich jak ja dysydentów i prawdziwą kopalnię wiedzy. Bardzo mi to pomogło pójść w życiu dalej i za to jestem temu miejscu bardzo wdzięczny.
nihilista


Offline spawarka noego

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #9 dnia: 29 Październik, 2021, 18:20 »
Trafiony, soczysty temat. Gratuluję Autorce.

Dla mnie na tyle elektryzujący, że wypełzam z forumowych krzaków, w których od siedzę (niech spojrzę) …od 2 lat z okładem, by dziewiczy wpis popełnić.

Oto powody mojej obecności tutaj (kolejność nieprzypadkowa):

- Perspektywa, przed którą stają moi leciwi już rodzice - obydwoje wątłego zdrowia, którzy zgodnie z wytycznymi z 2016/17, radykalnie zerwali ze mną kontakt. Było to o tyle dziwne, że nawet po moim odłączeniu, łączyły nas serdeczne więzi.
Zatem węszę, próbuję temat oswoić i coś sensownego z tym począć.

- Po raz pierwszy zaglądnąłem tu może ze dwie dekady po odejściu, powodowany szczerą ciekawością: jaka też aktualnie obowiązuje wykładnia na temat pokolenia 1914. Długo nie byłem na bieżąco i czułem, że flagowy projekt niewolnika wymagał solidnej porcji szpachli, jeśli nie gruntownej renowacji. Wybrałem metodę ‘fast track’ – tu na forum i nie rozczarowałem się…
Dla pamiętającego rozkminkę z czerwonej książki, stopkę redakcyjną ‘Przebudźcie się’, tudzież srogie alerty i ostatnie gwizdki do odjazdu Armagedon-Express, rozbrzmiewające na zgromadzeniach okręgowych - koncepcja ‘zębatych pokoleń’ to była petarda.
Światło zrozumienia poraziło mnie do tego stopnia, że maska spawalnicza okazała się nieodzowna.  :)

Idźmy dalej.

- Forum zaspokaja poje potrzeby informacyjne (np. przeprowadzkę siedziby biura głównego z NY do Warwick przegapiłem zupełnie!), potrzeby emocjonalne oraz społeczno-poznawcze.
Ot, prozaiczna sprawa: powinowactwo losów. Wśród wielu Waszych relacji i wspomnień odnajduję kalki i strzępy własnych przeżyć i wpół-przetrawionych sentymentów, w których można się dyskretnie wytarzać.  ;)
To część mojej tożsamości, której nie ma sensu wypierać czy zamazywać. To historia choroby, którą się przechodzi i która buduje odporność.

Dlatego zaglądam. Ostatnio częściej. Jednak protekcji nie szukam, o afiliację nie zabiegam.

A skoro już jestem, wypada się przywitać i przedstawić.

Jestem byłym świadkiem z generacji boomu z lat 80/90 ubiegłego wieku.

Wychowywany byłem w rodzinie katolickiej. Od wczesnych lat szkolnych rodzice zaczęli sympatyzować z ŚJ. Klasyka.
Otoczeni szczelnym kokonem miłości, w ciągu 2-3 lat stali się aktywnymi głosicielami i członkami zboru, a za nimi i ja.
Mój chrzest w latach 90, po części wynikał z przekonania, po części wychodził naprzeciw niewyartykułowanym oczekiwaniom rodziców i środowiska. No, może odrobinkę napędzony byłem entuzjazmem zborowej grupy rówieśniczej. Chrzest był wówczas bardziej zaraźliwy niż katar.

Decyzję o odłączeniu się podjąłem raptem po kilku latach. Zbiegła się ona z moim startem w odpowiedzialną dorosłość, wyprowadzką i rozpoczęciem samodzielnego życia. Przestałem się utożsamiać jako Świadek Jehowy.
Dzięki temu zyskałem szerszą perspektywę, rzeczywistą swobodę myślenia oraz możliwość zbudowania nowych relacji na zewnątrz w sposób naturalny i na zdrowszych zasadach.
Suma tych okoliczności sprawiła, a bariery wyjścia nie okazały jakoś szczególnie przykre czy dramatyczne.
Sądzę, że miałem sporo szczęścia. Odłączenie było kulturalne, zaryzykuję nawet, że godne, choć pokiereszowało moich rodziców.


Offline Sebastian

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #10 dnia: 29 Październik, 2021, 18:50 »
witaj, sprawarko!
Super nick, spodobał mi się...

mam osobiste pytanie:
czy Twoja osobista wiara w Boga uległa zatopieniu w potopie?
czy jakoś pospawałeś to co z niej zostało i wierzysz w Boga nadal?
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline spawarka noego

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #11 dnia: 29 Październik, 2021, 20:10 »
Odkłaniam się i dziękuję.

Wzorowo łapiesz flow symboliki, Sebastian :)
Odpowiem pozostając w konwencji.
Niestety, wiara moja opadła niczym wody potopu i w grunt wsiąkła. Niczym gołębica z arki uleciała, by nie powrócić.


Offline Sebastian

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #12 dnia: 29 Październik, 2021, 20:16 »
to podobnie jak u mnie: okres wiary mam już w życiu za sobą...

oczywiście mimo deklarowanej bezbożności nie ukrywam że byłbym otwarty na jakiś ewentualny pogański kult bogini płodności, zwłaszcza gdyby owa bogini była szczupła i długowłosa i co najmniej 20 lat młodsza ode mnie... :)

witaj w klubie :)

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline PoProstuJa

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #13 dnia: 09 Listopad, 2021, 22:23 »
Trafiony, soczysty temat. Gratuluję Autorce.

Dla mnie na tyle elektryzujący, że wypełzam z forumowych krzaków, w których od siedzę (niech spojrzę) …od 2 lat z okładem, by dziewiczy wpis popełnić.

Oto powody mojej obecności tutaj (kolejność nieprzypadkowa):

- Perspektywa, przed którą stają moi leciwi już rodzice - obydwoje wątłego zdrowia, którzy zgodnie z wytycznymi z 2016/17, radykalnie zerwali ze mną kontakt. Było to o tyle dziwne, że nawet po moim odłączeniu, łączyły nas serdeczne więzi.
Zatem węszę, próbuję temat oswoić i coś sensownego z tym począć.

- Po raz pierwszy zaglądnąłem tu może ze dwie dekady po odejściu, powodowany szczerą ciekawością: jaka też aktualnie obowiązuje wykładnia na temat pokolenia 1914. Długo nie byłem na bieżąco i czułem, że flagowy projekt niewolnika wymagał solidnej porcji szpachli, jeśli nie gruntownej renowacji. Wybrałem metodę ‘fast track’ – tu na forum i nie rozczarowałem się…
Dla pamiętającego rozkminkę z czerwonej książki, stopkę redakcyjną ‘Przebudźcie się’, tudzież srogie alerty i ostatnie gwizdki do odjazdu Armagedon-Express, rozbrzmiewające na zgromadzeniach okręgowych - koncepcja ‘zębatych pokoleń’ to była petarda.
Światło zrozumienia poraziło mnie do tego stopnia, że maska spawalnicza okazała się nieodzowna.  :)

Idźmy dalej.

- Forum zaspokaja poje potrzeby informacyjne (np. przeprowadzkę siedziby biura głównego z NY do Warwick przegapiłem zupełnie!), potrzeby emocjonalne oraz społeczno-poznawcze.
Ot, prozaiczna sprawa: powinowactwo losów. Wśród wielu Waszych relacji i wspomnień odnajduję kalki i strzępy własnych przeżyć i wpół-przetrawionych sentymentów, w których można się dyskretnie wytarzać.  ;)
To część mojej tożsamości, której nie ma sensu wypierać czy zamazywać. To historia choroby, którą się przechodzi i która buduje odporność.

Dlatego zaglądam. Ostatnio częściej. Jednak protekcji nie szukam, o afiliację nie zabiegam.

A skoro już jestem, wypada się przywitać i przedstawić.

Jestem byłym świadkiem z generacji boomu z lat 80/90 ubiegłego wieku.

Wychowywany byłem w rodzinie katolickiej. Od wczesnych lat szkolnych rodzice zaczęli sympatyzować z ŚJ. Klasyka.
Otoczeni szczelnym kokonem miłości, w ciągu 2-3 lat stali się aktywnymi głosicielami i członkami zboru, a za nimi i ja.
Mój chrzest w latach 90, po części wynikał z przekonania, po części wychodził naprzeciw niewyartykułowanym oczekiwaniom rodziców i środowiska. No, może odrobinkę napędzony byłem entuzjazmem zborowej grupy rówieśniczej. Chrzest był wówczas bardziej zaraźliwy niż katar.

Decyzję o odłączeniu się podjąłem raptem po kilku latach. Zbiegła się ona z moim startem w odpowiedzialną dorosłość, wyprowadzką i rozpoczęciem samodzielnego życia. Przestałem się utożsamiać jako Świadek Jehowy.
Dzięki temu zyskałem szerszą perspektywę, rzeczywistą swobodę myślenia oraz możliwość zbudowania nowych relacji na zewnątrz w sposób naturalny i na zdrowszych zasadach.
Suma tych okoliczności sprawiła, a bariery wyjścia nie okazały jakoś szczególnie przykre czy dramatyczne.
Sądzę, że miałem sporo szczęścia. Odłączenie było kulturalne, zaryzykuję nawet, że godne, choć pokiereszowało moich rodziców.

Witamy brawami nowego ex-brata w naszym ex-zborze!  ;D
Masz Spawarko poczucie humoru, które zasługuje na odrębne wątki! :)

Jak widzę chciałeś mieć najnowsze światło dotyczące roku 1914... a tymczasem prąd nam  bardzo podrożał... i to światło u Świadków coraz ciemniejsze!  ;D
Ze świecy został im już tylko ogarek!  ;D

Mówiąc w skrócie do nieba mogą pójść ci, którzy żyli w czasach brata Frederica Franza (członka CK). Brat Frederick urodził się przed rokiem 1914 (konkretnie w 1893), więc miał glejt do nieba. Zmarł w 1992 i zostawił parę wejściówek młodszemu pokoleniu :D

A co się dzieje w niebie... tego nie wie nikt... Już prawie 144 tysiące zostało skompletowane... Już tylko 8 tysięcy Świadków spożywało emblematy, więc jak łatwo było policzyć, to w niebie  136 tysięcy miejsc zostało zajętych!
A tu nagle bach! Przybyło żyjących pomazańców - spożywających emblematy. Teraz będzie ich z 20 tysięcy. Co się stało? Czyżby ci dotychczasowi święci nabroili w niebie i zostali z niego wyrzuceni? I wolnych miejsc przybyło?

Jako kolejną ciekawostkę dodam, że zmieniła się znowu (znaczy udoskonaliła  ;D ) nauka o zmartwychwstałych. Mówiąc w skrócie Hitler i Stalin mają szansę zmartwychwstać, ale odstępcy już nie... sorry... Mówi o tym Lloyd Evans na swoim kanale (jeden z nowszych filmików).

Niedługo CK wyda kolejną uproszczoną książkę, która zamiast tytułu "Czego naprawdę uczy Biblia" będzie miała tytuł "Bajki do poduszki"  ;D


Offline Lovely

Odp: Od czego zależy potrzeba korzystania z takich miejsc jak to
« Odpowiedź #14 dnia: 10 Listopad, 2021, 08:23 »


Jako kolejną ciekawostkę dodam, że zmieniła się znowu (znaczy udoskonaliła  ;D ) nauka o zmartwychwstałych. Mówiąc w skrócie Hitler i Stalin mają szansę zmartwychwstać, ale odstępcy już nie... sorry... Mówi o tym Lloyd Evans na swoim kanale (jeden z nowszych filmików).

Czy mogłabyś mi podać tytuł filmiku?

Wysłane z mojego RMX3241 przy użyciu Tapatalka