Doznałem szoku, kiedy Franz zaprezentował niefrasobliwy stosunek ciała kierowniczego do członków zboru, w związku z nową nauką dotyczącą stosunków seksualnych w obrębie małżeństwa. Ileż szkód i cierpień musiała wywołać decyzja ciała kierowniczego w tej kwestii.
Chociaż nie byłem ŚJ to przyznam, że ta książka mną wstrząsnęła
Dla mnie, wychowanego w KK, gdzie w dużej mierze "Ksiądz swoje, a my swoje", sytuacje opisane przez Franza były jak z powieści Orwella
W głowie mi się nie mieściło, że w XX wieku ludzie dają sobą tak manipulować!!!
Ale w miarę czytania informacji w necie - w tym oczywiście tego forum - oczy zaczęły mi się szeroko otwierać z niedowierzania
Osoby które trafiają w tryby WTS-u nie mają praktycznie żadnych szans obrony!!!
Najpierw oszałamia się je "miłością" wręcz bombardując zainteresowaniem. Następnie w sposób "logiczny" przedstawia się nauki Biblijne. A kiedy urobiona ofiara staje się ŚJ to nagle orientuje się, że jest w matni. Bo rezygnacja z członkostwa oznacza odcięcie tego, co najcenniejsze - więzi rodzinnych i społecznych
I ten strach przed ostracyzmem trzyma pewnie dużą część z nich. Pozostałym jest wygodnie, że ktoś za nich myśli, analizuje, przeżuwa pokarm duchowy i podaje łatwo strawną papkę.
Tylko że po kilku latach takiego karmienia, ofiara traci zęby, bo organ nieużywany zanika
I sił coraz mniej aby się wyrwać
Dlatego polecam wszystkim tą książkę. Nieważne czy jesteś gorliwym katolikiem czy ŚJ czy wątpiącym-poszukującym.
Niech to będzie ostrzeżenie, jak łatwo wpaść w szpony psychomanipulacji i jak trudno się wyplątać