Pobrałem dzisiaj tą książkę. Jutro zacznę czytać, bo już nie mam siły. Spodziewam się, że będę blady naskutek kolejnych odkryć, ale i coraz bardziej zaostrzę sobie kły na orga. Jak wy przełknęliście tą książkę?
zero1 Nie umieraj tylko.
A odkrycia już niech Cię nie zdziwią.
Powodzenia, ja jeszcze w trakcie czytania, małymi kęsami.
Ale co ciekawsze fragmenty, trochę większymi.
A propo
"Kryzysu sumienia" Raymonda.
Czy ktoś z Was słyszał o przypadku, że za samo posiadanie tej książki, ktoś został wykluczony ze zboru?