To co zamieściłeś Fantom to tylko urywek a całość jest ciekawa pokazuje ewolucję myślenia, ludzie nie życzą sobie odwiedzin obcych werbujących ich do czegoś co im rujnuje życie tak usłyszałem od osoby wiedzącej kim jestem, nie miała oporów bo zna otoczkę mego jehowizmu że jestem tam przymusowo po piwku i więcej przyłażą ci do chałupy i polują na ciebie i twoich bliskich, jak złapią ci kogoś z rodziny nie masz świąt urodzin zaczynają rozwalać relacje rodzinne po co to komu jak i tak w tym kraju w Boga naprawdę to ze 20 procent wierzy, tak są odbierani przez tych co zrobili to ich znajomym komuś w rodzinie w artykule jest czy wrócą do nachalnego werbunku
Czy pandemia oznacza koniec pukania do drzwi dla Świadków Jehowy?
Jennifer i Kevin Mahard z córką Jillian Mahard w ich domu w Whittier w Kalifornii w czwartek 6 maja 2021 roku. Rodzina Świadków Jehowy pisze listy zamiast pukać do drzwi, aby szerzyć swoją wiarę. (Zdjęcie: Jeff Gritchen, rejestr hrabstwa Orange/SCNG)
Jennifer i Kevin Mahard z córką Jillian Mahard w ich domu w Whittier w Kalifornii w czwartek 6 maja 2021 roku. Rodzina Świadków Jehowy pisze listy zamiast pukać do drzwi, aby szerzyć swoją wiarę. (Zdjęcie: Jeff Gritchen, rejestr hrabstwa Orange/SCNG)
By DEEPA BHARATH | Grupa aktualności z Południowej Kalifornii
OPUBLIKOWANO: 8 maja 2021 o godzinie 7:12 | AKTUALIZACJA: 8 maja 2021 o 7:13 rano
Minął już ponad rok, odkąd Świadkowie Jehowy pukają do drzwi ludzi, a według przedstawicieli grupy wyznaniowej, nawet po zakończeniu pandemii koronawirusa, nie mogą oni chodzić od drzwi do drzwi – to długoletnia tradycja i akt wytrwałości dla które społeczność jest powszechnie znana.
W marcu 2020 r., kiedy większość kraju została zamknięta, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa, kościół zamknął wszystkie publiczne spotkania w swoich 13 000 zborach w USA, w tym 1097 zborów w południowej Kalifornii obsługujących 150 000 członków w 30 różnych językach.
„Po raz pierwszy w historii naszego kościoła zamykamy wszelkie usługi publiczne, w tym chodzenie od drzwi do drzwi, a także domowe studia biblijne” — powiedział Robert Hendriks, krajowy rzecznik Świadków Jehowy. „To był pierwszy raz w historii naszego kościoła, kiedy zatrzymaliśmy wszelkiego rodzaju publiczne zaangażowanie”.
Koniec z pukaniem do drzwi?
Kościół odwołał również 5600 konwencji w 240 krajach, czego nie zrobił podczas pandemii hiszpańskiej grypy w 1918 roku, która zainfekowała około 500 milionów ludzi na całym świecie i zabiła 50 milionów, powiedział Hendriks.
„Chcieliśmy tylko upewnić się, że nasze spotkania, posługi i zjazdy nie spowodowały rozprzestrzenienia się tej śmiertelnej choroby” – dodał. „Jest dla nas niezgłębione, jako naród lub organizacja, by ponosić odpowiedzialność za śmierć innych. Jest to nie do pogodzenia z naszymi chrześcijańskimi wartościami i tym, co głosimy”.
Pomimo tej wiedzy, zatrzymanie służby od drzwi do drzwi było „dezorientującym wydarzeniem” dla praktykujących wiarę, ponieważ ewangelizacja jest nierozerwalną częścią ich podstawowego systemu wierzeń, powiedział Hendricks.
„Ludzie tacy jak ja dorastali, pukając do drzwi i robiłem to, odkąd byłem na tyle duży, by chodzić” – powiedział Hendriks. Dodał jednak, że „odkryliśmy, że możemy być skuteczni, korzystając z innych form służby, takich jak pisanie listów i rozmowy telefoniczne. Duchowość nie dotyczy budowania czy bycia ze sobą osobiście. Nadal może się rozwijać, gdy jesteśmy połączeni wirtualnie lub w inny sposób. Nadal łączymy się emocjonalnie, społecznie i duchowo”.
Dziesięcioletnia Jillian Mahard pisze list do sąsiada w ich domu w Whittier w Kalifornii w czwartek 6 maja 2021 roku. Rodzina Świadków Jehowy pisze listy zamiast pukać do drzwi, by szerzyć swoją wiarę. (Zdjęcie: Jeff Gritchen, rejestr hrabstwa Orange/SCNG)
Powiedział, że pandemia może pozostawić trwały ślad na Świadkach Jehowy, kończąc służbę od drzwi do drzwi, nawet po złagodzeniu ograniczeń.
„Trudno powiedzieć, czy i kiedy może się to powtórzyć” – powiedział Hendriks. „Nie ma wątpliwości, że spotkanie z ludźmi twarzą w twarz jest najpotężniejszym sposobem dotarcia do serc. Ale jest wiele niewiadomych. Nie wiemy, jak odporny jest wirus, jak może mutować i czy osiągniemy odporność stada. Nawet jeśli niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się społeczności zniknie, kiedy ktoś będzie czuł się komfortowo, gdy ktoś inny znów zapuka do ich drzwi?”
Sztuka pisania listów
Docieranie do ludzi za pomocą odręcznych listów i rozmów telefonicznych wydaje się „inne”, a nawet początkowo onieśmielające, powiedział mieszkaniec Whittier Kevin Mahard.
„To co innego niż mówienie osobiście i czytanie czyjejś mowy ciała, dzięki której można go wyczuć i zobaczyć, jaki jesteś szczery” – powiedział. „Ale potem, gdy ktoś puka do drzwi, czasami ludzie nie otwierają drzwi. Zobaczysz samochody na podjeździe, ale nikt nie otworzy drzwi.
Teraz Mahard, jego żona Jennifer i 10-letnia córka Jillian piszą listy do sąsiadów. Mówi, że takie podejście wydaje się skuteczne.
„Ludzie wydają się czytać odręcznie napisane listy adresowane do nich” – powiedział. „To tak, jak dostałam pocztówkę od babci. To jest osobiste i daje im do zrozumienia, że jestem sąsiadem, który szczerze się o nich troszczy”.
Znajdują swoich sąsiadów, korzystając z Internetu i szukając w rejestrach publicznych adresów i numerów telefonów osób i rodzin w ich kodzie pocztowym, z którymi mogą się skontaktować.
Lisa Brown z Anaheim powiedziała, że ten zwrot podczas pandemii wprowadził jej synów, 14-letniego Nathana i 10-letniego Noah, w dawno zapomnianą sztukę pisania listów. Powiedziała, że jej synowie dołączają do Zooma z innymi członkami zboru i razem piszą listy.
„Muszą skupić się na swoim piśmie i upewnić się, że jest czytelny,