Mnie najbardziej fascynują bracia na kamerce z przypietą plakietka
To jest ogólnie ewenement z psychologicznego punktu widzenia taka sytuacja, tak uważam.
Przykład zbiorowej tresury ludzi i dyktowania tego, co? kto? ma robić we własnym domu?
Bez nadzorców i nadzorowania, w swoich czterech ścianach.
Tak biorąc na zdrowy rozum.
Jak musi być duże zniewolenie w tej organizacji, skoro ludzie w swoich własnych pokojach ...
Wskakują w galowy gajerek i galową garsonkę, przypinają kawałek plastiku i jak zahipnotyzowani wpatrują się ...
W swojego szklanego zooma za własne pieniądze.
I to w kogo, no powiedzmy sobie uczciwie.
W kogo?
W swoich broadcastingowych kaznodziejów, stworzonych gwiazd CK na szklanym ekranie w Biurze Centralnym ŚJ z Warwick w USA.
Których słowa są traktowane bezkrytycznie z naiwną łatwowiernością, bez sprawdzania żadnych dowodów.
Stworzyli swoich własnych kaznodziejów, na których jak pamiętamy swego czasu nie zostawiali suchej nitki w innych religiach świata.
Ironizująco-sarkastyczna krytyka dość przekonująca nie schodziła im z ust ...
Że ... Jezus Chrystus ... Jezus Chrystus ... Jezus Chrystus ... tak nie głosił ewangelii.
On szedł do każdego człowieka, rozmawiał z ludźmi oko w oko.
Że my, świadkowie Jehowy, jesteśmy taaaaaaaacy wyjątkowi, bo właśnie tak jak Jezus Chrystus, pukamy do każdych drzwi.
Zdzieramy buty, zamiatamy pył na drodze, w pogodę i w niepogodę, nie ważne czy deszcz, czy śnieg czy palące słońce.
Otwieramy nabożnie Słowo Boże, czytamy ewangelię, Biblię znamy lepiej, niż niejeden ksiądz kościoła katolickiego i nie tylko.
Z dumy pękaliśmy, że jesteśmy tacy inni i wyjątkowi.
A nie jakaś tam łatwizna, przekonywanie ze szklanego ekranu tysięcy i milionów ludzi.
Siedzących wygodnie w swoich domach w swoich wygodnych fotelach.
I tu mam takie logiczne pytanko do szczerych i myślących świadków Jehowy.
A CZYM SIĘ NA OBECNĄ CHWILĘ RÓŻNIĄ ŚJ SIEDZĄCY PRZED EKRANAMI NA ZOOMACH? Oglądający nabożnie swoich kaznodziejów z Ciała Kierowniczego??
Okazuje się, że niczym!!!
ŚJ dojrzeli teraz do tego, do czego "ludzie ze świata" już dawno dojrzeli i zastosowali.
A z moich rozmów ze śj wynika, że są bardzo zadowoleni z takiego układu sprawy.
Nie muszą ponosić żadnych kosztów związanych z wyjazdami na zgromadzenia.
Wynajmowanie kwater za ciężko zarobione pieniądze, sam dojazd do miasta kongresowego to też spora kasa musiała być.
Dla rodzin wielodzietnych, to naprawdę był bardzo duży wydatek, taki wyjazd.
Wyjazd samochodem tak samo, bo przecież paliwa na stacji paliw nikt za darmo nie wlewa, jak trzeba przejechać w jedną stronę 200 km.
No i się wcale nie dziwię, że ludzie z takiego układu są bardzo zadowoleni.
Sama bym była zadowolona.
Ale na szczęście, nie muszę ani wyjeżdżać na zgromadzenie, ani słuchać programu na zoomie.
Tych
... "NAMASZCZONYCH KRÓLÓW WARWICKOWYCH" ..., nienatchnionych i omylnych
Pięknie mówiących o dziełach stwarzania w kółko tego samego.
W tym roku trochę skromniejszych.
Bo pozdejmowali z siebie trochę tego złota, z rąk, z pod krawatów i z mankietów koszul i z pod mankietów koszul.
By wzbudzać w swoich owieczkach chęć wyczekiwania na ten urojony raj na ziemi w tych cudownych warunkach.
Pełnych równowagi i harmonii, pomiędzy ludźmi, a florą i fauną.
Tego, do czego ludzie bardzo tęsknią.
Niżej plan programu kongresowego.
Kto znajdzie cierpliwość i czas może sobie wejść na jw.org i posłuchać.
Dzień Kongresowy w Programie Daty wspólnego oglądania programu
przez zbory na całym świecie
Piątek przed południem 3-4 lipca
Piątek po południu 10-11 lipca
Sobota przed południem 24-25 lipca
Sobota po południu 7-8 sierpnia
Niedziela przed południem 14-15 sierpnia
Niedziela po południu 21-22 sierpnia I jak napisał Siedemtwarzy.
To jeszcze to trwa? Znaczy się ten kongres?
Ładnie im wakacje rozjebali. Na każdy weekend zbioreczka z powtórka kongresu plus niedziela z kawałkiem zgromadzenia.
I siedzą notują zdjęcia na statusy wrzucają. Mają zajęcie, artykuł pochwalny się ukazał jest git!!
Zagospodarowali im całe wakacje i wszystkie możliwe weekendy.
A może i nawet sporo urlopu.
A co!
Kontrola musi być!!!
I trzeba dać zajęcie, żeby się owieczki przypadkiem nie rozpierzchły.
Bo okazałoby się, że po wakacjach nie ma komu odpalić zooma by wysłuchać zebraniowej papki.
Ale myślę, że proces wybudzania się ludzi z tej religii jest już nie do zatrzymania.
Ostatnio dotarły do mnie bardzo pomyślne wieści, także bardzo dobrze, że świadomość ludzi w tej materii rośnie.
Pozdrawiam ludzi zdrowo myślących.