(mtg): Koszulki to jeden z bardzo ważnych elementów, jednak może sprawdzić się tylko nosząc w letnie dni, ale kiedy na polu słota i zbliża się zima ...? - koszulka nie zda egzaminu.
Matowa zwróciła trafne spostrzeżenie idąc tym tokiem myślenia można np. plakaty umieszczać w prywatnych sklepach po rozmowie z właścicielem mógłby zawiesić w odpowiednim miejscu aby klienci mogli zauważyć zamieszczony tekst na afiszu o tej sekcie (Ww)
Można wręczyć jeżeli jest dogodna sytuacja naszą ulotkę znajomym .. itp.
NNN i nie tylko On z Forum są kreatywni i może podeślą najrozmaitsze pomysły.
Nadaszyniak, nie podpinaj się pod coś, czego nie rozumiesz i nie ogarniasz, bo tylko utrudniasz, a nie pomagasz. Jeśli Twoim "oknem na świat" jest tylko forum, a nie realny świat, to jesteś tylko teoretykiem, a nie praktykiem. Skup się na składni zdań, popraw formę pisania, bo zdania w Twoim wykonaniu wyglądają kuriozalnie, i nie zawsze wiadomo o co chodzi. Co to za wyrażenie "Matowa zwróciła trafne spostrzeżenie"... To jest niechlujstwo w pisowni i mnie to rani w oczy, w uszy i ciężko mi na duszy. Chwalisz się swoim pochodzeniem, Krakowem i żoną profesorką, a piszesz jak dzieciak w piaskownicy. Zaskoczyłeś mnie swoją nieuwagą na forum. Jesteś często pierwszy po ukazaniu się jakiegoś wpisu, a nie pamiętasz, iż już co najmniej dwukrotnie wyjaśniano wcześniej co to jest PIMO, POMO czy POMI, PIMI. Chociaż zważywszy na Twój wiek, to już może być ten Niemiec.
A teraz do rzeczy i ... paczek noszenia:
Nadaszyniak mylisz się, co do noszenia koszulek w zimę. Po pierwsze jest pełno sklepów wielkopowierzchniowych, wszelkich galerii, pasaży i czegoś tam jeszcze gdzie całą zimę i cały dzień można chodzić z krótkim rękawem, bo jest tam ciepło i jest co zjeść, napić się, a nawet się pomodlić jakbyś musiał. I jest pod ręką toaleta. Tam to dopiero jest koszulkowy raj. W zimę śnieg nie przeszkadza tak koszulkom jak deszcz o innych porach. Można również i w zimę chodzić na zewnątrz z krótkim rękawem, ale Ty widocznie nie znasz tego sposobu. Po prostu ubiera się człowiek ciepło, a na końcu zakłada na siebie koszulkę o jeden czy dwa numery większą. I finito! Więcej pomysłów nie trzeba, więc nie łam sobie N głowizny. Ja już to od dawna ogarniam.
Od razu widzę Panie N, iż jest Pan tylko teoretykiem. Nigdy Pan żeś tej metody nie próbował, bo znał byś Pan wynik próby jej zastosowania, a radzisz ją mnie. Żaden rozsądny sklepikarz, kupiec i sprzedawca nie zgodzi się na różnicowanie klientów i umieszczanie za witrynami informacji, które spowodowały by natychmiastowe rezygnacje świadków z kupowania w tym sklepie, gdy obok jest pełno innych. A akurat w Twoim małym grajdołku jest sporo rodzin świadkowskich. Handlowiec musi być otwarty na wszystkich i taki jest, bo w przeciwnym razie zarabia kto inny. Więc to też odpada.
Następna sprawa to proponowane przez Ciebie wręczanie ulotek znajomym. Nie jest to żaden nowatorski pomysł Nadaszyniaku. Przecież mnie tego kilka dekad temu nauczano w Teoretycznej Szkole Służby Beznadziejnej. Wchodzi to w zakres nieoficjalnej służby kaznodziejskiej, wiec nie będę tego więcej komentował. Stary pomysł jak świat i wszyscy go stosują, nawet reklamodawcy.
Nadaszyniak, ponieważ pola bieleją, żniwa za pasem i brakuje rąk do pracy to może zaczniesz werbować mi ludzi do działania co? Myślę, że to by było z lepszym skutkiem.