Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
FORUM W DZIAŁANIU => ZAPRASZAMY DO DZIAŁANIA => Wątek zaczęty przez: NNN w 19 Maj, 2021, 13:56
-
- Kilka tygodni temu parę chętnych do działania osób uruchomiło "na spontanie szare komórki" stwierdzając, że trzeba by zacząć coś robić z tym, by wyprzedaż majątku zborów/głosicieli nie przechodziła tak mało zauważalnie. W tym celu powstał pomysł najpierw jednego/jednej plakatu/ulotki, a potem drugiego/drugiej. Plakat jest wielkości A4 a ulotka A5. Plakat może być klejony na słupach ogłoszeniowych lub przytwierdzany zszywkami do drewnianych tablic. Można także ulotkę A5 umieszczać w skrzynkach pocztowych.
Te materiały mogą być wieszane przy salach krolestwa.
Zarówno plakat jak i ulotka mają na dole po prawej kod QR, dlatego na gorąco, przy wiszącym plakacie ktoś może zeskanować sobie kod telefonem i wejść na "Otodom", samemu się przekonując o co biega.
Proszę się zgłaszać do mnie na priv, będę realizował wysyłkę powyższego materiału. Są one w gratisie, natomiast trzeba sobie opłacić przesyłkę. Jeśli będą chętni, ulotkę A5 wydrukujemy w formie do klejenia, ale ze względu, że będzie to trochę droższe, przewidujemy pełno- płatność.
Akcja będzie trwała aż do odwołania, przewidujemy, że może ciągle, dokąd będzie trwało zbieranie kasy na SK oraz jednoczesne wyprzedawanie cudzej własności przez panów z Nadarzyna.
- Akcja, o której piszę, nie ma być w żadnym razie konkurencją dla kampanii ogłoszonej przez Kleryka, bowiem można je obie przecież realizować jednocześnie i nie powinny sobie wchodzić w drogę. Po prostu temat wyprzedaży SK i innego majątku jest już tak gorący, że najwyższy czas się tym zająć.
- Plakat pierwszy "Wyprzedaż" jest już wydrukowany i będzie wysyłany do wyczerpania zapasów. Następnie będzie już tylko drukowany ten z "Upadkiem" w treści. A to dlatego, iż stwierdziliśmy, że trzeba wstawić znak "nie dla jworg" aby plakat nie był niszczony jako materiał świadków.
- Ci co będą umieszczać te materiały w przestrzeni publicznej proszeni są o robienie zdjęć i przesyłanie mi na priv. Będą one zamieszczane w tym wątku.
-
- Nowe plakaty już trafiły pod strzechy:
-
Kolejne zdjęcia z akcjii :)
-
A czy kogokolwiek ma szansę to zaboleć lub wzruszyć jakkolwiek? Oni to wiedzą i się pod tym podpisali. Raz rydwan przyspiesza i się więcej buduje, a raz zwalnia i się sprzedaje, ważne by być na bieżąco.
-
Gdzieś w Polsce.
-
Kolejne miejsca z informacją o sprzedaży SK, tam, gdzie "nie dociera" Otodom ;)
-
Nie wydaje mi się żeby ich to wzruszalo, te plakaty. Oni przecież na wszystko mają wytłumaczenie.
-
Nie wydaje mi się żeby ich to wzruszalo, te plakaty. Oni przecież na wszystko mają wytłumaczenie.
Co chcesz przez to powiedzieć? Że najlepiej nic nie robić? Nie bądź pesymistką. "Ich" to nie wzrusza. Ale może wzruszyć jednostki. Uważam, że dzięki naszym działaniom na całym świecie, organizacja traci wiele, a poznać to można po narracji CeKistów. Są wściekli i straszą nas gniewem Jehowy. Zło zawsze musi być hamowane. Po co państwa walczą ciągle z przestępczością, jak i tak ona się ciągle odnawia? A oprócz tego na pewno ci co muszą być jeszcze w środku, a są wybudzeni i nieczynni (parę lat temu przyznano się do 10 000 nieczynnych osób w Polsce) nie czują się sami.
A jeszcze raz oprócz tego, to psujemy im interes, bo głosiciele nie tylko mogą bać się spotkać odstępców, ale coraz bardziej świadomego przekrętów społeczeństwa. Bowiem po pierwsze, w trzech drukarniach, gdzie drukowano te materiały, właściciele i pracownicy mieli dużo pytań i na wszystkie otrzymali odpowiedzi. A właściciele ostatniej drukarni stwierdzili, że cały czas nam bardzo kibicują i wręcz nas dopingują do działania, pytając, gdzie ostatnio coś powiesiliśmy. A mają w rodzinie świadków.
-
Wzrusza ich i to mocno takie działania powodują pytania żyjemy w kraju gdzie wiara budynki kościelne są trwałe, nie ma u nas tradycji że się takimi budynkami handluje to drobiazg w porównaniu z światłami zazębiacze pokolenie 1914 niewidzialna inspekcja, ale trzeba mieć rozsądek zwykli ludzie na których kłusują światki nie zrozumią takich plakatów to jest za bardzo odjechane jak wspaniały finał objawienia tego dzieła normalny człowiek nie zrozumie, same światki to epokowe dzieło spaliły bo światełka zgasły, te sale to dobry punkt żeby pokazać to że oni zarabiają na darmowych budowach i to zwykła pazerna sekta
-
Matyldo, wydaje mi się, że 1 czy 2 Sale nie robią wrażenia. Ale kilkadziesiąt już tak.
Moim zdaniem "wielkość ma znaczenie" ;)
Weźmy na przykład forum.
Teraz Świadkowie, którzy chcą odejść z org, widzą, że nie tylko oni dostrzegli, że coś jest nie tak. I to nie z nimi, ale z org.
Podobną rolę spełniają kanały byłych ŚJ na YouTube. A im ich jest więcej, tym większa szansa na to, że więcej ŚJ odejdzie.
Kolejną sprawą jest zróżnicowanie przekazu.
Do każdego co innego przemawia. Nie wiadomo, co będzie "kamieniem, który poruszy lawinę".
Dlatego jest kanał Światusów i był kanał Jarka (szkoda, że już nic na nim nie zamieszcza) i kanały tzw. "historyczno-naukowe", czyli dotyczące historii i nauk ŚJ (krytyczne).
Jeden będzie miał w nosie, że sprzedają jego SK, a drugi może zacznie myśleć, co się dzieje z jego kasą.
Im więcej informacji o ŚJ, tym lepiej.
-
Absolutnie nie chce powiedzieć żeby nic nie robić. Jeżeli macie siłę, czas i wolne środki to jak najbardziej. Na sto procent chociaż jednej osobie to pomoże. No niestety nie wydaje mi się żeby jakaś wielka rzesza się przebudzila. Jak wszyscy wiemy oni zmieniają skórę częściej od węży.
Jak wam się chce to działające. Nie pomogę bo nie mam czasu się po dupie podrapać ale kciuki mogę potrzymać 😊
-
Tuż tuż przy samej sali a gdzieś tam.
-
Od słupa do Sali Królestwa jest 30 sekund piechotą, gdzieś w Polsce.
-
- Dotarły do mnie zdjęcia z akcji forumowiczów wyprzedaż/upadek Królestwa Jehowy, z przyjemnością więc je tutaj będę zamieszczał.
-
- Opowiadał mi znajomy kolporter, jak powiesił plakaty na furtce do sali kr. i robił już zdjęcia, gdy kątem oka zauważył parkujące obok auto. Ocho, pomyślał, pewnie świadek. Znajomy opowiada, że "intensywnie myślałem, coby tu powiedzieć. Pomyślałem, że powiem iż przechodziłem obok i zainteresował mnie ten obrazek i postanowiłem zrobić zdjęcie aby zapytać znajomych świadków co to znaczy. Ale jak podniosłem głowę i nasze oczy się spotkały, mężczyzna z samochodu zareagował natychmiast słowami: 'ja pana znam. Mam w domu wykonane przez pana zdjęcia z datą i podpisem na odwrocie foto-franek. Nazywam się tak i tak, panie Franku, możemy sobie mówić na ty? Zgodziłem się i doszło miedzy nami do godzinnej rozmowy przed pustą oczywiście salą królestwa, chociaż rozmówca co trochę twierdził, że mu się spieszy. Był bardzo rozmowny i miły. Na początku mnie bardzo przepraszał, że niestety, ale musi te plakaty zdjąć.
Dowiedziałem się, że jest starszym w miejscowym zborze. Zahaczyliśmy o pedofilię i psychomanipulację. Niestety zauważyłem, iż starszy w odpowiedziach cytuje całe zdania wypowiedziane przez swoich przywódców, mające zaciemniać te sprawy. Powiedział na przykład, że wie co to psychomanipulacja, przytaczając pogląd CK, że instruktorzy rozwoju osobistego nawołują:"zainwestuj w siebie", jesteś tego wart, zwracając uwagę tylko na jednostkę, w ten sposób wskazując, że jest to zło. W sprawie pedofilii wyraził się, że przecież ich przywódca mówił, że to s powodu niesprawiedliwych sądów zgodzili się przystąpić do wspólnych odszkodowań i to miał być dowód na to, że w zborach nie ma pedofilii. Co trochę wspominał, że niestety musi zdjąć te plakaty, ale ja się nie odsuwałem tylko powtarzałem pytanie, dlaczego starsi tak bardzo boją się, żeby nie zobaczyli tego głosiciele. Nie otrzymywałem odpowiedzi. Wziąłem plakat wiszący na furtce i zacząłem czytać po kolei, co ich przywódcy od czasów Russella mówili o końcu świata.
Zauważyłem, że pięciu panów naprawiających na przeciwko dach już dawno nie pracuje, przysłuchując się naszej głośnej rozmowie.
Zapytałem, czy wie co takiego wiedzą odstępcy, że CK tak zjadliwie napuszcza na nich całe zbory. W odpowiedzi usłyszałem, że w wielu sprawach obecnie ludzie w zborach mają swoje zdanie i ono jest na pewno łagodniejsze niż to CK. Opowiedział mi, że jego znajomy listonosz z jakiegoś zboru mówił mu, że jednego dnia miał manko, bo dał za dużo kasy komuś na swoim rewirze, roznosząc emerytury. Po miesiącu był ogromnie zaskoczony, gdy osoba, o której wiedział, że jest od dawna wykluczona poinformowała go, że jej nadpłacił i oddała mu nienależne jej pieniądze.
Na koniec informowałem starszego, że plakaty drukujemy za swoje pieniądze i znowu pytałem, dlaczego je niszczą i znając prawdę, boją się prawdzie stanąć oko w oko. Nie dostając odpowiedzi doszliśmy do konsensusu, że ja sam zdejmę plakaty. Zrozumiałem, że sporo osób nas mijało, no i tych pięciu na dachu, i starszy może się bać, iż sprawa się doniesie do zboru, więc mogą go starsi zapytać, dlaczego plakaty jednak dalej wisiały.
Starszy nie wiedział, że dużo wcześniej wrzuciłem do skrzynki pocztowej cały plik kolorowych memów A6, a wśród nich był i ten z bestią o twarzach panów z CK i napisem wyjdźcie z niej i nie dotykajcie..., jak również i ten, z ich wyjściowym zdjęciem wskazujący na psalm 146:3 ... nie polegajcie na człowieku, w którym nie ma wybawienia... ".
-
Kiedyś słuchałem budujących doświadczeń ze służby a dziś słucham budujących doświadczeń z działalności odstępczej :)
Rozumiem, że tak jak tamte , te obecne mają również zachęcić mnie do działania.
-
Podczas gdy Towarzystwo Strażnica zabroniło głoszenia,
niestrudzeni odstępcy głoszą "dobrą nowinę o Królestwie Jehowy". ;D
-
Kiedyś słuchałem budujących doświadczeń ze służby a dziś słucham budujących doświadczeń z działalności odstępczej :)
Rozumiem, że tak jak tamte , te obecne mają również zachęcić mnie do działania.
NieZnaszPrawdy, a mimo to dobrze dedukujesz! ;)
Różnica jednak jest miedzy tamtą służbą, a tą działalnością odstępczą. Wtedy musiałeś, a dzisiaj możesz, ale nie musisz. Poza tym, to wszystko tak samo. Pola dojrzałe do żniw, ale robotników mało. Żniwa trwają cały rok. Czuj się więc zachęcony. Kos ci u nas dostatek, pisz na priv lub wyślij maila, to Cię uzbroimy, nawet ubierzemy w zgrzebną koszulkę z gustownym nadrukiem i czapeczkę, coby słoneczko nie męczyło. Oczywiście, jeśli możesz i chcesz.
Prozdrowionka i ukłony! Do zobaczyska!
-
W tym filmiku https://youtu.be/gDwHdj7plWo?t=960 (https://youtu.be/gDwHdj7plWo?t=960) jest powiedziane:
"Ciało Kierownicze nadzoruje rozległe globalne portfolio nieruchomości w regionalnych centralach i salach królestwa zbudowanych przez zbory na całym świecie. To wielki, wielomiliardowy biznes... ."
I ta niepozorna sala królestwa w Skarżysku-Kamiennej trafiła ostatnio do tego wielomiliardowego biznesu, ale nie jako własność zboru, czy jego prawnego wcześniejszego właściciela, ale jako własność Towarzystwa Strażnica. "Metodą na Jehowę" z wielkiej miłości (do TS, a nie do małżeństwa współbraci) została wyłudzona od prawnych właścicieli, jak mieli już ponad 70 lat. Wcześniej przez wiele lat bezpłatnie użyczali ten budynek i fragment działki na miejsce zebrań okolicznych zborów, co stworzyło dogodne warunki do przestępstwa. W międzyczasie zbory w Skarżysku jak i z okolic wybudowali za swe pieniądze i używając do tego swoich sił nową, większą i piękniejszą salę zebrań, w lepszym położeniu, która też już jest w tym wielomiliardowym portfelu zarządzanym przez Towarzystwo Strażnica w raz z Ciałem Kierowniczym.
Około miesiąca temu, ta poprzednia, wyłudzona sala została sprzedana poprzez portal "Otodom" (cena wywoławcza 179 000 zł/160zł/m2). Skarżyskie Zbory mogą się cieszyć, że już nie muszą jej pustej utrzymywać przez wiele lat za swoje pobory, jednocześnie łożąc na nową salę, a Towarzystwo Strażnica też jest chyba zadowolone, że przekręt jest sfinalizowany pozytywnie dla nich. Czy odtąd Świadkom Jehowy w Skarżysku-Kamiennej będzie się żyć bardziej dostatnio? Może tak, ale dopiero jak sprzedadzą im tę nową, o wiele droższą. :'(
Świadkowie Jehowy, własnymi rękami, poświęcając siebie i swoje rodziny, trudząc się niezmiernie w życiu, tworzycie realny i materialny raj dla swoich przywódców, którzy cynicznie obiecują wam raj w nieokreślonym przedziale czasowym "już wkrótce".!
-
Przez ostatnie dwa miesiące testowaliśmy "na mieście" koszulki z różnymi nadrukami. Zaowocowało to fajnymi rozmowami i paroma osobami "zainteresowanymi". Poszły w ruch ulotki, memy, a nawet książki. To wszystko pokazało, że społeczeństwu brakuje jeszcze dużo realnej wiedzy o świadkach, bo ma w drukowane w głowach stereotypy, często przekazane przez samych świadków, aby lepiej na zewnątrz wypadać. Stwierdziliśmy także, że używanie koszulek z odpowiednimi nadrukami to dobry sposób zwrócenia uwagi na problemy związane ze świadkami Jehowy. Ciekawe też były nieoficjalne spotkania z głosicielami, przy różnych okazjach, takich jak zakupy w sklepach i na targach, na spacerach po mieście i w parku, a nawet przy załatwianiu różnych spraw urzędowych. Mogli oni do woli napatrzeć się na prezentowane na naszych klatkach "schodowych" i plecach teksty i wymowne obrazy. Wszystko to działo się w milczeniu i w spokoju, ale dało się zauważyć u głosicieli poruszenie, a nawet zaskoczenie. Wygląda na to, że jest duże zapotrzebowanie na tego rodzaje akcje i dobrze byłoby świadków do tego przyzwyczajać. Jedna osoba chodziła także przez dwa tygodnie na zabiegi rehabilitacyjne, prawie codziennie w innych koszulkach. Tam się dowiedziała, że świadkowie też tam bywają. Doszło do rozmowy z panią rehabilitantką o metodach psychomanipulacyjnych stosowanych w zborach świadków. Bardzo się tym zaciekawiła i dziwiła, że w XXI wieku człowiek potrafi ulegać takim manipulantom. Dostała także odpowiednią literaturę.
Czekamy na przyszły rok i będziemy chcieli podobnych akcji zrobić więcej. Zapraszamy wolontariuszy do działania z nami.
Zdjęcia jakie tu widzicie zrobił "zainteresowany", który chciał pokazać je swojej rodzinie, bowiem mieli w przeszłości wspólny nieprzyjemny epizod z próbą werbunku ich krewnej. Na szczęście jak powiedział, udało się ją z tego wyrwać.
-
Mam taką małą niezależną uwagę. Jeśli chcecie przeprowadzić dużą akcję i ma ona łapać za serce, to:
- musi być dobra graficznie - dobrze, by wykonał to jakiś grafik;
- musi być pomysł na kampanię, coś, co zwraca uwagę.
Przeanalizujcie sobie różne kampanie społeczne już istniejące, zastanówcie się, kto jest Waszą grupą docelową, jak można do dlatego typu osób trafić itp. Przydatne pojęcie: persona.
-
Mam taką małą niezależną uwagę. Jeśli chcecie przeprowadzić dużą akcję i ma ona łapać za serce, to:
- musi być dobra graficznie - dobrze, by wykonał to jakiś grafik;
- musi być pomysł na kampanię, coś, co zwraca uwagę.
Przeanalizujcie sobie różne kampanie społeczne już istniejące, zastanówcie się, kto jest Waszą grupą docelową, jak można do dlatego typu osób trafić itp. Przydatne pojęcie: persona.
Nic dodać, nic ująć.
Profesjonalizm to klucz do sukcesu, a brak planowania to planowanie porażki.
-
(mtg): Koszulki to jeden z bardzo ważnych elementów, jednak może sprawdzić się tylko nosząc w letnie dni, ale kiedy na polu słota i zbliża się zima ...? - koszulka nie zda egzaminu.
Matowa zwróciła trafne spostrzeżenie idąc tym tokiem myślenia można np. plakaty umieszczać w prywatnych sklepach po rozmowie z właścicielem mógłby zawiesić w odpowiednim miejscu aby klienci mogli zauważyć zamieszczony tekst na afiszu o tej sekcie (Ww)
Można wręczyć jeżeli jest dogodna sytuacja naszą ulotkę znajomym .. itp.
NNN i nie tylko On z Forum są kreatywni i może podeślą najrozmaitsze pomysły.
-
Mam taką małą niezależną uwagę. Jeśli chcecie przeprowadzić dużą akcję i ma ona łapać za serce, to:
- musi być dobra graficznie - dobrze, by wykonał to jakiś grafik;
- musi być pomysł na kampanię, coś, co zwraca uwagę.
Przeanalizujcie sobie różne kampanie społeczne już istniejące, zastanówcie się, kto jest Waszą grupą docelową, jak można do dlatego typu osób trafić itp. Przydatne pojęcie: persona.
Matowa, dziękuję za podpowiedzi. Spóźniłaś się jednak o jakieś 10 lat, bo tyle działamy na ulicach. Wtedy to przerabialiśmy. Oczywiście nie można tego co piszesz spuszczać z oka. Ale jest jedno, a nawet dwa ale. Mamy mało chętnych do działania; parę osób na całą Polskę to wstyd. Musimy bazować na przypadkowych osobach spacerujących po parkach i deptakach, nieraz płacąc im, za chęć włożenia koszulki i przespacerowania się w wyznaczonych przez nas miejscach. Czasami ktoś chce sobie wziąć koszulkę. Albo płacimy za rozdawanie ulotek. W takich warunkach trudno o profeskę. Profesjonalizm w ogóle jest też kosztowny. A w tej działalności brakuje także finansów. Profesjonalny grafik kosztuje droga Matowa. Nas na to nie stać. Ubolewam nad małym zaangażowaniem forumowiczów. Oczywiście, niektórzy nie mogą, innym się tylko wydaje, że nie mogą, bo nie chcą opuszczać swojej strefy komfortu. A jeszcze inni działają w necie i to im się chwali, ale w realu są też takie grupy wiekowe, które możemy zagospodarować docierając do nich. Na przykład zapracowani rolnicy i inni, którzy z braku czasu widzą komputer tylko od święta. A są także tacy, co naskrobią tutaj parę nieważnych zdań i już wypinają pierś do orderów, bo myślą, że przenieśli góry. Żeby nie było, to mam na myśli pana N, któremu odpowiem później.
To jest także odpowiedź dla Janekkowalski. Nigdy nie mówiliśmy, że działamy bez planu; zawsze planujemy z wyprzedzeniem, i dlatego już wcześniej mogłem napisać o planach na przyszły rok. Dużych akcji nie planujemy w okresie wzmożonych zachorowań na covid. Czekamy wiec na chętnych do działania.
-
(mtg): Koszulki to jeden z bardzo ważnych elementów, jednak może sprawdzić się tylko nosząc w letnie dni, ale kiedy na polu słota i zbliża się zima ...? - koszulka nie zda egzaminu.
Matowa zwróciła trafne spostrzeżenie idąc tym tokiem myślenia można np. plakaty umieszczać w prywatnych sklepach po rozmowie z właścicielem mógłby zawiesić w odpowiednim miejscu aby klienci mogli zauważyć zamieszczony tekst na afiszu o tej sekcie (Ww)
Można wręczyć jeżeli jest dogodna sytuacja naszą ulotkę znajomym .. itp.
NNN i nie tylko On z Forum są kreatywni i może podeślą najrozmaitsze pomysły.
Nadaszyniak, nie podpinaj się pod coś, czego nie rozumiesz i nie ogarniasz, bo tylko utrudniasz, a nie pomagasz. Jeśli Twoim "oknem na świat" jest tylko forum, a nie realny świat, to jesteś tylko teoretykiem, a nie praktykiem. Skup się na składni zdań, popraw formę pisania, bo zdania w Twoim wykonaniu wyglądają kuriozalnie, i nie zawsze wiadomo o co chodzi. Co to za wyrażenie "Matowa zwróciła trafne spostrzeżenie"... To jest niechlujstwo w pisowni i mnie to rani w oczy, w uszy i ciężko mi na duszy. Chwalisz się swoim pochodzeniem, Krakowem i żoną profesorką, a piszesz jak dzieciak w piaskownicy. Zaskoczyłeś mnie swoją nieuwagą na forum. Jesteś często pierwszy po ukazaniu się jakiegoś wpisu, a nie pamiętasz, iż już co najmniej dwukrotnie wyjaśniano wcześniej co to jest PIMO, POMO czy POMI, PIMI. Chociaż zważywszy na Twój wiek, to już może być ten Niemiec.
A teraz do rzeczy i ... paczek noszenia: ;D Nadaszyniak mylisz się, co do noszenia koszulek w zimę. Po pierwsze jest pełno sklepów wielkopowierzchniowych, wszelkich galerii, pasaży i czegoś tam jeszcze gdzie całą zimę i cały dzień można chodzić z krótkim rękawem, bo jest tam ciepło i jest co zjeść, napić się, a nawet się pomodlić jakbyś musiał. I jest pod ręką toaleta. Tam to dopiero jest koszulkowy raj. W zimę śnieg nie przeszkadza tak koszulkom jak deszcz o innych porach. Można również i w zimę chodzić na zewnątrz z krótkim rękawem, ale Ty widocznie nie znasz tego sposobu. Po prostu ubiera się człowiek ciepło, a na końcu zakłada na siebie koszulkę o jeden czy dwa numery większą. I finito! Więcej pomysłów nie trzeba, więc nie łam sobie N głowizny. Ja już to od dawna ogarniam.
Od razu widzę Panie N, iż jest Pan tylko teoretykiem. Nigdy Pan żeś tej metody nie próbował, bo znał byś Pan wynik próby jej zastosowania, a radzisz ją mnie. Żaden rozsądny sklepikarz, kupiec i sprzedawca nie zgodzi się na różnicowanie klientów i umieszczanie za witrynami informacji, które spowodowały by natychmiastowe rezygnacje świadków z kupowania w tym sklepie, gdy obok jest pełno innych. A akurat w Twoim małym grajdołku jest sporo rodzin świadkowskich. Handlowiec musi być otwarty na wszystkich i taki jest, bo w przeciwnym razie zarabia kto inny. Więc to też odpada.
Następna sprawa to proponowane przez Ciebie wręczanie ulotek znajomym. Nie jest to żaden nowatorski pomysł Nadaszyniaku. Przecież mnie tego kilka dekad temu nauczano w Teoretycznej Szkole Służby Beznadziejnej. Wchodzi to w zakres nieoficjalnej służby kaznodziejskiej, wiec nie będę tego więcej komentował. Stary pomysł jak świat i wszyscy go stosują, nawet reklamodawcy.
Nadaszyniak, ponieważ pola bieleją, żniwa za pasem i brakuje rąk do pracy to może zaczniesz werbować mi ludzi do działania co? Myślę, że to by było z lepszym skutkiem.
-
Witaj NNN
Nie mów tak o mnie szczerze bo ci uwierzę.
Jeżeli nie urazi to Twojej ambicji, to zanim użyjesz kombinacji ctrl+v aby przesłać zredagowany przez kogoś tekst, proszę przeczytaj dwa razy z zrozumieniem – pozdrawiam
Można również i w zimę chodzić na zewnątrz z krótkim rękawem, ale Ty widocznie nie znasz tego sposobu. Po prostu ubiera się człowiek ciepło, a na końcu zakłada na siebie koszulkę o jeden czy dwa numery większą. I finito! Więcej pomysłów nie trzeba, więc nie łam sobie N głowizny. Ja już to od dawna ogarniam.
pogrubienie osobiście dodałem
I wygląda się jak - klaun inaczej pajac >:D
-
Witaj NNN
Nie mów tak o mnie szczerze bo ci uwierzę.
Jeżeli nie urazi to Twojej ambicji, to zanim użyjesz kombinacji ctrl+v aby przesłać zredagowany przez kogoś tekst, proszę przeczytaj dwa razy z zrozumieniem – pozdrawiam
Czytałem więcej razy, bo takie pokraczne zdania to tylko ty piszesz. Lepiej by było, żeby żona ci poprawiała przed użyciem ctrl+v. Prawda w oczy kole. Innych to umiesz obsmarować, ale jak tobie się prawdę pisze to pyszczysz.
I wygląda się jak - klaun inaczej pajac >:D
Dziękuję ci za szczere przyznanie się jak teraz wyglądasz. Zachowałem staranność czytania jak radziłeś, i jestem pewny, że wszystko dobrze zrozumiałem
-
W mojej okolicy pogoda taka w październiku, że można parę godzin chodzić na zewnątrz w koszulce z krótkim rękawem. Wykorzystałem to i 20-go oraz 21-go wybrałem się w naszych koszulkach "na miasto". Dodatkowo w wczoraj byłem w dużej, wielopiętrowej przychodni zdrowia. Był czas, że można tam było rozkładać papierowe ulotki, ale w pewnym momencie wszelkie reklamy zalewały korytarze i dyrekcja wydała zakaz ich rozkładania, a sprzątaczki miały wszystko usuwać do koszy. Nawet kierowniczki działów miały dbać o tego rodzaju porządek wokół swoich pomieszczeń. I co się okazało? Że koszulka z naszym nadrukiem jest tam świetnym rozwiązaniem. Chodziłem więc sobie spokojnie po korytarzach, ludzi pełno, nudzą się czekając na swoją kolejkę to i zwracają uwagę na to co wokół się dzieje. Wychodziłem dwa razy do samochodu, żeby zmienić koszulkę. Następnie wybrałem taką, którą trzeba dłużej czytać i ustawiłem się też w kolejce do lekarza. Czekałem tam trzy godziny bo chorych było ze trzydzieści osób i umożliwiałem wszystkim chętnym czytanie tego co miałem na przodzie i plecach, spacerując wzdłuż korytarza, gdzie wszystkie ławki były zajęte oczekującymi. Momentami przystawałem, jak się orientowałem, iż ktoś usilnie stara się przeczytać cały tekst.
Nie nudziłem się więc oczekując, aż mnie lekarz przyjmie. No i on sam oglądał tekst z ciekawością. I oczywiście dało to asumpt do paru ciekawych rozmów. Parę osób zapytało mnie, o co chodzi z tą książką, o której pisze na moich plecach, wiec im powiedziałem o "Kryzysie sumienia", a przy okazji i o "Paście', książkach zakazanych dla głosicieli.
Tak, że panie Nadarzyniak, praktyk a teoretyk to jak dzień i noc.
-
Witaj NNN:
Przepraszam, że troszeczkę czekałeś na odpowiedź z przeczytanego postu mogę tylko pogratulować: kreatywności i sprytu bo przecież posiadasz wieloletnie doświadczenie w ujawnianiu obłudy, kłamstw (Ww) a ja ...? przy Tobie jestem tylko małym, tycim, tycim pionkiem w tej działalności, cóż więcej mogę napisać, tylko liznąłem próg odstęp-czucha, tzn.: kilku ''minutowa'' chwila- pozdrawiam.
PS. Wypowiem się również szczerze otwarcie wobec Forumowiczów, mocno zmęczyło mnie kolportowanie w sekcie, natomiast obecne na szeroką skalę jak Ty to czynisz perfekcyjnie, nie zdołam uczynić, bo ten nawyk z sekty odcisnął wielkie piętno, więc wolę zostać teoretykiem niż praktykiem.
(więc dałem Tobie LUBIKA)