ORG mimo naszego odstępczego zaklinania rzeczywistości, moim zdaniem, swój schyłek ma w daalekiej przyszłości. Nie skończył się ani po 1914, ani po 1925, ani po 1975, ani po 2000. Znam ludzi rozczarowanych rokiem 1975. Mieli wtedy po 20~30 lat. Pamiętam szczególnie rozmowy na przełomie lat 80/90 z ojcem mojego serdecznego kolegi. On po 15 latach nadal miał żal o rok 1975, co nie przeszkadzało mu zostać po tym roku sługą pomocniczym, starszym, prowadzić studia i przyprowadzać ludzi do ORGa który już raz go wyrolował. Dlaczego? Bo ORG podawaniem dat zmusza swoje marionetki do pilnego wyczekiwania, ale jednocześnie daje wyraźny przekaz, że nie służy się Bogu dla dat. Myślę ponadto, że ŚJ czekając na Armagedon, nie do końca go pragną. Fajnie by było sprzątać gnój z nielubianych sąsiadów ale co jeśli to mnie będą jeść robaki? Kolejne nie spełnione terminy Końca Świata niosą rozczarowanie z jednoczesną ulgą. Jehowa daje szansę świadkom by coś tam poprawili w dogrywce do nowej daty Armagedonu.