chętnie poczekam na spisywacza
A ja bym nie czekała na nikogo tylko od razu się spisała - zresztą już to zrobiłam.
Powody...
1) brak spisywacza w domu nie oznacza braku obowiązku spisania się;
2) kara za niespisanie się: 5000 zł;
3) Pytania są szczegółowe i dość osobiste... nie chcę żeby jakiś spisywacz znał moje dane poufne;
4) Niestety... do tego musiało dojść... otóż jeśli ktoś zna moj pesel i nazwisko matki, to może się spisać za mnie i napisać głupoty, za które ja później mogę zostać ukarana!
Oto artykuł z gazety:
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26949430,problemy-ze-spisem-powszechnym-w-internecie-ryzyko-kradziezy.htmlTu może dojść do kosmicznych sytuacji... załóżmy, że jest pokłócona ze sobą rodzina, która zna swoje dane (znać pesel siostry / brata / ojca / wujka... czy nawet sąsiada, to nie jest aż taki problem! Do tego nazwisko panieńskie matki... też nie jest aż takim problemem zdobyć taką informację. Jakby ktoś chciał złośliwie komuś dokopać, to może takie nazwisko sprawdzić nawet na nagrobku jego matki!)
System nie jest bezpieczny! Ktoś może wejść na moje konto, wpisać dane jakie mu się podobają i albo zablokować moje konto, albo podać głupoty, za które będę ukarana (a kara za podanie fałszywych danych to nawet 2 lata!).
-----------------------
Sebastian zakladając wątek martwił się o wybór religii w ankiecie.
A ja się martwię jeszcze bardziej o coś innego... o totalną inwigilację!
Spisałam się jako druga, ale co ciekawe żadne odpowiedzi mi się nie podopowiadały same z siebie....ale...
... ale oczywiście może tu dojść do tzw. "niedźwiedziej przysługi". Ja sobie zaznaczę w religii: "nie chcę odpowiadać", ale inny członek rodziny może mi wpisać np. religię katolicką albo cokolwiek innego co mu się spodoba. I teraz pytanie - która odpowiedź będzie ważna w ankiecie?
Czy nie jest tak, że nawet jak zaznaczysz: "nie chcę odpowiadać", a inny domownik wpisał ci już swoją odpowiedź, to system pewnie będzie widział te dwie odpowiedzi i kto wie czy nie skorzysta z odpowiedzi podanej przez innego członka rodziny (czyli tak czy siak nie zachowasz anonimowości jakiej byś chciał)!
Zauważyłam też inną rzecz - jeśli jeden z domowników spisał się pierwszy i podał dane dotyczące metrażu mieszkania, ilości pokoi itd., to mi te pytania o metraż w ogóle się nie pojawiły! Nawet nie wiedziałam, że takie były!
A teraz inny przykład... z życia wzięty...
spisywałam moją mamę... pytania szaleńczo szczegółowe.
Gdy zaznaczyła, że nie pracuje, to od razu pytanie dlaczego, jaki stan zdrowia...
Jak zaznaczyła że ma problemy zdrowotne, to od razu pytania jakiego rodzaju choroby - czy narządu ruchu, czy układu krążenia, czy neurologiczne itd. No ale przebrnęłyśmy przez te pytania i teraz niespodzianka... trzeba spisać wszystkie osoby zameldowane w tym mieszkaniu! Także te, które wyjechały do innego miasta / za granicę i z którymi się nie mieszka.
A przecież takich rodzin może być mnóstwo... gdzie ktoś już latami nie mieszka np. z rodzicami, ale nadal ma u nich meldunek.
No i ci rodzice w czasie spisu muszą podać dane zameldowanych u nich dzieci. Można oczywiście zaznaczać opcję: "nie mam wiedzy na ten temat", ale równie dobrze mogą się znaleźć skrupulatne osoby (zwłaszcza starsze osoby), które zaczną podawać wszelkie dane swoich zameldowanych dzieci.
I ja tego nie mogę zrozumieć dlaczego jeśli ktoś zaznaczy opcję, że dana osoba jest zameldowana, ale tu nie mieszka albo przebywa za granicą, to mimo to są pytania dotyczące jest religii, stanu cywilnego, miejsca pracy, adresu pracy, charakteru pracy itd?!
Jak dla mnie to totalna inwigilacja!!
Niech każdy spisuje się sam za siebie, a nie na takie zasadzie, że mam spisywać siebie oraz podawać dane wszystkich zameldowanych u siebie osób. Ja rozumiem, że można podać ich imię i nazwisko i np. stopień pokrewieństwa, ale wszystko co ponadto uważam już za totalne przegięcie!
Albo inna sytuacja... małżeństwo w separacji / po rozwodzie, ale jeszcze współmałżonek się nie wymeldował od żony/męża... I wychodzi na to, że ta była żona śmiało może spisać swojego byłego męża i wpisać mu co zechce (na przykład dopisać, że ma konkubinę).
Co gorsze... znając PESEL i nazwisko panieńskie matki byłego męża może wejść na jego konto i również nawpisywać mu głupot!
------
Ja zalecałabym więc spisanie się jak najwcześniej, żeby nie ryzykować, że ktoś włamie się na moje konto (zanim rząd podejmie stosowne działania i wymyśli lepsze zabezpieczenia).