Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?  (Przeczytany 4333 razy)

Offline Gamrott

Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« dnia: 13 Marzec, 2021, 19:25 »
Cześć wszystkim,
to mój pierwszy post, a skłoniła mnie do zajrzenia tutaj rozmowa z jednym świadkiem Johowy. Pytałem go o zakaz przyjmowania transfuzji krwi i trochę się na ten temat sprzeczaliśmy. Ja się go pytałem "czy to możliwe, żeby nieskończenie dobry Bóg chciał żeby ludzie umierali w imię jakiejś nikomu niepotrzebnej zasady" na co jego głównymi odpowiedziami było że istnieje wiele środków krwiozastępczych, którymi też można sobie pomóc w kryzysowej sytuacji. Ja ciągnąłem dalej pytając czy jeżeli w okolicy nie żadnego z tych środków a przyjęcie transfuzji jest konieczne bo ktoś jest ciężko ranny i zaraz się wykrwawi to czy przyjęcie tej transfuzji nadal jest moralnie niewłaściwe? Na to on odparł, że nikt nie zagwarantuje nam przeżycia jeśli tę transfuzję przyjmiemy, a jeśli nie przyjmiemy to wielu ludzi pomimo ilości tych krwinek poniżej jakichś norm i tak przeżywało i nie można stwierdzić czy rzeczywiście to ratuje życie czy przynosi więcej problemów. Zapytałem więc czy jeśli pokazałbym mu jakieś niepodważalne statystyki wykazujące znaczne wyższą przeżywalność ludzi, którym dostarczono krew niż tym którym dostarczono środki krwiozastępcze albo w ogóle nic nie przetoczono to czy zgodziłby się ze mną i czy uznałby ten zakaz za bezsensowny i on odpowiedział, że "tak, ale na pewno nie istnieją takie badania i że sami lekarze też nie chcą przyjmować krwi kiedy to oni są operowani".
Stąd moje pytanie. Czy ktoś z tutaj obecnych dysponuje jakimś badaniem na ten temat, którego nie będzie można obalić? Sam nie jestem żadnym specjalistą z tej dziedziny więc niewiele mogę mu na ten temat powiedzieć. od razu mówię, że gadanie o tym, że wszyscy lekarze i naukowcy są w tej materii zgodni nic nie da, potrzeba mi czegoś konkretnego - wskazania, że przetoczenie krwi jest znacznie bezpieczniejsze niż załatwianie wszystkiego bez krwi lub środkami krwiozastępczymi. Sam nic na ten temat nie umiałem znaleźć a koniecznie potrzebuje to na poniedziałek  :-\
A może mój świadek ma rację i rzeczywiście przyjmowanie krwi jest niebezpieczne?  :o


Offline Trinity

Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #1 dnia: 13 Marzec, 2021, 19:51 »
przeszukaj posty Roszady on zna ten temat na wyrywki.
są tu jego wątki. albo jak cię system puści napisz do niego priv
mnie osobiście temat krwi strasznie nudzi
powodzenia


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4061
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #2 dnia: 13 Marzec, 2021, 19:53 »
Czy ktoś z tutaj obecnych dysponuje jakimś badaniem na ten temat, którego nie będzie można obalić?

Badania pewnie są, ale przecież nie rozmawiacie sobie na argumenty naukowe, tylko jak się komu wydaje według doktryn. Nawet jakbyś przedstawił, to świadek zrobi fikołka, bo tu idzie w pierwszej kolejności o to czego naucza Towarzystwo.

Przykładowo: jest bardzo wielu zwolenników tezy że Jezus umarł na krzyżu. I mała grupka która uważa, że jednak był to pal. Świadki zgadzają się z tą małą grupką, a powszechniejszy naukowy konsensus ignorują i tyle. W dłoniach Chrystusa miały być ślady po gwoździach, a nie po pojedyńczym gwoździu w przypadku przybicia dłoni do dłoni jednym gwoździem, ale kogo to obchodzi?


wskazania, że przetoczenie krwi jest znacznie bezpieczniejsze niż załatwianie wszystkiego bez krwi lub środkami krwiozastępczymi.
A może mój świadek ma rację i rzeczywiście przyjmowanie krwi jest niebezpieczne?  :o

Nie sądzę że jest bezpieczniejsze niż załatwienie bez krwi, bo to ingerencja w organizm, poważna, tak samo środki anestezjologiczne, antybiotyki i tak dalej. Rozpieprzasz nieco jakiś organ żeby uratować cały organizm, czasem się przypałętają jakieś zakażenia szpitalne, takie już uroki medycyny.

Ale nie tego powinno dotyczyć sedno rozmowy, twojego współrozmówcę transfuzja boli, bo Bóg nie lubi krwi i tyle, gdyby mu wcześniej nie powiedzieli że jest sprawa, to prawdopodobnie w ogóle by tej kwestii nie postawił w centrum swojego myślenia o medycynie.

Nie idą na kompromis spod znaku, że wolą bez krwi ale w sytuacji wóz albo przewóz niech już będzie. Są nieprzejednani i z medycyną ma to niewiele wspólnego, choć chętnie przyjmą wszystkie argumenty naukowe które wesprą ich wizję.

Przecież bezkrwawa medycyna w jakimś tam stopniu zawdzięcza świadkom rozwój.

Źle stawiasz akcenty, bo tu bardziej idzie o logikę wóz albo przewóz i niezgodę na jakikolwiek kompromis w sytuacji postawienia pod ścianą.
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2021, 20:01 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #3 dnia: 13 Marzec, 2021, 19:57 »
Jeżeli Cię to interesuje, to ja bym nie przyjął ze względów medycznych. Miałem okazję rozmawiać z lekarzem orzecznikiem zawodowym i jak sam powiedział krew w bankach krwi nie jest dostatecznie testowana na HIV, Dlatego nie.
Ale z punktu religijnego zamieszczam artykuł który mnie przekonał:

Czy w Dziejach Apostolskich zakazano transfuzji krwi?
„Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga, lecz napisać im,aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom,
od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi”.(Dz 15,19-20).
Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom,od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu”.
(Dz 15,29)
Jakiś czas po publikacji na łamach czasopisma „Sekty i Fakty”[1] mojego tekstu o zakazie transfuzji krwi u Świadków Jehowy również kilka witryn internetowych przedrukowało rzeczony tekst u siebie[2]. Tekst ten nie wywołał oczywiście jakiejś specjalnej burzy, bo nie taki był jego cel (chodziło jedynie o przedstawienie mało zorientowanym czytelnikom zarysu argumentacji Świadków Jehowy), jednak dzięki temu, że wspomniane witryny opublikowały tekst u siebie, od jednego ze Świadków Jehowy (dalej: ŚJ) otrzymałem polemiczną odpowiedź na ten tekst. Ów ŚJ (niech pozostanie anonimowy) odniósł się tylko do jednego, ale chyba właściwie najważniejszego punktu mojej argumentacji. Chodzi o to, że używając odpowiednich argumentów i w zgodzie z interpretacjami współczesnych biblistów, wskazywałem w swym tekście na to, że mówiący o powstrzymywaniu się od krwi nakaz z Dz 15,19-20.29 (por. też Dz 21,25)[3], który ŚJ wykorzystują do uzasadniania swego zakazu transfuzji, jest jedynie czasowy i geograficznie ograniczony. Innymi słowy, nakaz z Dz 15,29 jest względny i nie stosuje się do każdej sytuacji. Pisałem:
„Zatem jasne się staje, że nakazy soboru jerozolimskiego były warunkowe i miały wzgląd jedynie na odczucia judeochrześcijan”[4]. Dlaczego uważałem, i nadal uważam, że nakazy co do powstrzymywania się od krwi w Dz 15,19-20.29 były jedynie warunkowe i powinny być egzekwowane tylko ze względu na odczucia judeochrześcijan? Z kilku powodów. Po pierwsze, Jakub, mówiąc w Dz 15,20 o powstrzymywaniu się od krwi, motywuje to w zdaniu następnym słowami: „Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach” (Dz 15,21). Oznacza to, że powodem podania w Dz 15,20 nakazu powstrzymywania się od krwi byli właśnie chrześcijanie pochodzenia żydowskiego, przywiązani do praw Zakonu, zakazującego jedzenia z krwią (np. Rdz 9,4; Ez 22,9), które to prawa jednak w dużej części już w NT zniesiono (por. np. Rz 7,6; Ga 2,19; 3,24-25; Ef 2,15; Hbr 7,18; patrz niżej link odsyłający do poglądów ŚJ w tej kwestii). Motywacja przedstawiona w Dz 15,21 jest kluczowa dla całej tej sprawy, i od tej kwestii powinno się w ogóle rozpoczynać interpretację kwestii nakazu co do powstrzymywania się od krwi z Dz 15,19-20.29. Jakub, motywując zalecenie powstrzymywania się od krwi w Dz 15,21, nie odwołuje się więc do jakiegoś obowiązującego w każdej sytuacji bezwzględnego nakazu Boga, tylko co najwyżej jako powód takiego zachowania wymienia on obecność chrześcijan pochodzenia żydowskiego w każdym mieście. Taki punkt widzenia potwierdza również św. Paweł w jednym ze swych listów, gdy pisze:„Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie. Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego […]” (1 Kor 10,31-32, Biblia Tysiąclecia – dalej: BT).

Oznacza to więc, że wspomniane w Dz 15,19-20.29 zalecenie powstrzymywania się od krwi miało być przez chrześcijan realizowane tylko wtedy, kiedy w pobliżu znajdowali się chrześcijanie pochodzenia żydowskiego, przywiązani do Prawa Mojżeszowego. Jeśli zaś ich w pobliżu już nie było, to chrześcijanin pochodzenia pogańskiego mógł być tym samym zwolniony z nakazu z Dz 15,19-20.29 mówiącego o powstrzymywaniu się od krwi. Zauważmy, że nieprzypadkowo zdanie o Żydach czytających Mojżesza w każdym mieście w Dz 15,21 pada właśnie po słowie „krew” z Dz 15,20 (tak jest również w tekście greckim). Jest w tym wskazówka, dzięki której wiemy, że zawarta w Dz 15,20-21 motywacja w kwestii powstrzymywania się od tego, co uduszone, i od krwi jest bezpośrednio związana z obecnością chrześcijan pochodzenia żydowskiego. Kwestia krwi i uduszonych zwierząt również bezpośrednio wiązały się ze sobą, gdyż w zwierzętach uduszonych pozostawała jeszcze krew[5]. W obu tych przypadkach chodziło więc o spożywanie krwi.

Natomiast co do wspomnianego w Dz 15,19-20.29 nakazu powstrzymywania się od nierządu i pokarmów ofiarowanych bożkom, to sądzę, że jest to już odrębna kwestia od wspomnianego tutaj powstrzymywania się od krwi, i powód istnienia tego nakazu nie wiązał się już bezpośrednio z wspomnianymi w Dz 15,21 chrześcijanami pochodzenia żydowskiego. Mimo że Wj 34,15 i Lb 25,2 potępiają w oczach Żydów spożywanie pokarmów wspólnie z ludami wyznającymi wiarę w bogów obcych, to zauważmy jednak, że Jan, pisząc do chrześcijan pochodzenia pogańskiego w Pergamonie[6] i Tiatyrze[7], którzy nie czuli się już związani tymi nakazami Prawa Mojżeszowego, potępia ich mimo to za spożywanie pokarmów ofiarowanych bożkom (Ap 2,14.20)[8]. Ponadto, w zawartych w Ap 2 listach skierowanych do chrześcijan z Tiatyry i w Pergamonie, dla odmiany nie znajdujemy już nic o chrześcijanach pochodzenia żydowskiego, nie znajdujemy nic o tym, że powstrzymywanie się od pokarmu ofiarowanego bożkom ma być tak jak w przypadku nakazu powstrzymywania się od krwi związane z chrześcijanami „czytającymi w każdym mieście Mojżesza” (por. Dz 15,21). Zatem nakaz z Dz 15,19-20.29 co do pokarmów ofiarowanych bożkom nie wydaje się posiadać już takich samych cech względności jak nakaz odnośnie do powstrzymywania się od krwi, który był uzależniony od obecności chrześcijan pochodzenia żydowskiego. Nakaz co do powstrzymywania się od pokarmów ofiarowanych bożkom i od nierządu obowiązywał chrześcijan pochodzenia pogańskiego bez względu na obecność judeochrześcijan. Jego względność i nieobowiązywanie w dzisiejszych czasach należy więc rozumieć w taki sposób, że dziś już raczej nie spotykamy sprzedaży pokarmów ofiarowanych bożkom[9].

Tiatyra i Pergamon były miastami, w których istniały gminy chrześcijańskie złożone z poganochrześcijan, i gdyby nakaz co do powstrzymywania się od pokarmów ofiarowanych bożkom istniał tak samo jak nakaz powstrzymywania się od krwi, tzn. ze względu na chrześcijan „czytających Mojżesza”, to nie byłoby sensu potępiać małoazjatyckich gmin złożonych praktycznie całkowicie z poganochrześcijan za to, że przez spożywanie pokarmów ofiarowanych bożkom nie szanują uczuć judeochrześcijan. Nakaz z Dz 15,19-20.29 mówiący o powstrzymywaniu się od spożywania pokarmów ofiarowanych bożkom, choć może być traktowany jako nawiązanie do Wj 34,15[10] i Lb 25,2[11], musiał jednak powstać niewątpliwie z nieco innych powodów niż nakaz powstrzymywania się od krwi i od tego, co uduszone. Z jakiego innego powodu?
Nieco więcej światła rzucają na to dokumenty wczesnochrześcijańskie. Apostoł Paweł w 1 Kor 10,19-20 (por. 1 Kor 8,4[12].7[13]) wyjaśnia, jaki był powód zakazu dotyczącego spożywania pokarmów ofiarowanych bożkom:„Lecz po cóż to mówię? Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami” (1 Kor 10,19-20, BT). Również dziełko chrześcijańskie o nazwie Didache, które powstało jeszcze za życia Apostołów, potwierdza, że spożywanie pokarmów ofiarowanych bożkom oznaczało dla pierwszych chrześcijan kult bałwochwalczy tych bożków: „Co do pożywienia, weź na siebie tyle, ile zdołasz, lecz powstrzymuj się bezwzględnie od ofiar składanych bożkom, jest to bowiem kult bogów martwych”[14].Tak samo pisał Orygenes: „Ofiary bałwochwalcze są składane demonom, a nie wypada, żeby człowiek należący do Boga zasiadał przy stole demonów”[15].Chodzi zatem o to, że spożywanie takiego pokarmu mogło wiązać się z kultem bałwochwalczym (lub nawet demonicznym) związanym z bożkami. Zgodnie z 1 Kor 10,19-21[16] i po porównaniu tego z Ap 2,14.20 spożywanie pokarmów z uczty ofiarowanej bożkom mogło mieć wymiar nie tylko bałwochwalczy, ale nawet demoniczny. Co jednak ważniejsze dla naszych rozważań – jak widać z powyższej analizy podanych wersów, nakazy z Dz 15,19-20.29, mówiące o powstrzymywaniu się od krwi i pokarmów bałwochwalczych, zawierały różne motywacje co do ich przestrzegania.
W swym wyżej wspomnianym tekście z czasopisma „Sekty i Fakty” argumentowałem, że teksty ST mówią jedynie o zakazie spożywania krwi (często w kontekście kultowym), zatem nie mogą dotyczyć transfuzji, która de facto spożywaniem nie jest (na co przytacza się wiele argumentów, przed którymi ŚJ nie są w stanie obronić swego stanowiska, ale to temat na inny artykuł). W tekście swym sugerowałem ponadto, że chrześcijan przestały już obowiązywać nakazy z ST co do krwi, z czym ŚJ się zresztą zgadzają[17], zatem jedynym punktem zaczepienia dla ŚJ w celu obrony swojego stanowiska jest tekst z Dz 15,19-20.29, który w NT podtrzymuje zakaz co do powstrzymywania się od krwi. Dz 15,19-20.29 nie mówią również nic o spożywaniu krwi, tylko o powstrzymywaniu się od niej, co pozbawia ŚJ kłopotu, jaki pojawia się w sytuacji, gdy ktoś argumentuje, że transfuzja nie jest spożywaniem. W tym wypadku mój wyżej wspomniany oponent zdawał sobie sprawę z tego, że tekst z Dz 15,19-20.29 jest ostatnią deską ratunku dla zakazu transfuzji krwi podtrzymywanego przez Towarzystwo Strażnica. Argumentacja mojego oponenta skupiła się więc tylko na Dz 15,19-20.29. Po jakiej linii idzie ta argumentacja? Otóż mój oponent stwierdził, że mówiące o powstrzymywaniu się od krwi nakazy z Dz 15,19-20.29 nie mogą mieć – jak ja to napisałem – jedynie charakteru względnego czy czasowego, uzależnionego tylko od obecności lub nieobecności chrześcijan pochodzenia żydowskiego (jacy gorszyliby się widokiem pokarmów z krwią spożywanych przez chrześcijan pochodzenia pogańskiego), bowiem ten sam zawarty w Dz 15,19-20.29 nakaz mówiący o powstrzymywaniu się od krwi mówi również w tym samym zdaniu o bezwzględnym powstrzymywaniu się od „nierządu” (gr. porneia; hebr. zenut). Powstrzymywanie się zaś od nierządu, zdaniem mojego oponenta, nie może być przez chrześcijanina rozumiane jako stosowane względnie, jedynie w pewnych sytuacjach lub stosowane tylko w zależności od konkretnych okoliczności, ponieważ Bóg zabrania w Biblii wszelkich form nierządu. Tym samym – argumentował mój oponent – słowa „powstrzymajcie się” z Dz 15,19-20.29 (BT) zastosowane wobec krwi również nie mogą być rozumiane w sensie „powstrzymajcie się tylko w pewnych sytuacjach”, bo od nierządu też nie można powstrzymywać się tylko w pewnych sytuacjach. Z czasem zauważyłem, że argumentacja taka jest charakterystyczna również dla innych ŚJ. Warto zatem było coś więcej o tym napisać, i owocem tego przekonania jest właśnie niniejszy tekst. Co więc o tym wszystkim myśleć i jak się do tego ustosunkować? Zacznijmy od pewnego zdania, które konstruuję na bazie analogii do Dz 15,20-21. Wyobraźmy sobie takie oto zdanie, skierowane przez szefa stacji benzynowej w specjalnym liście do jego przyszłych pracowników, w którym to liście występuje taka sama konstrukcja jak w Dz 15,20-21 („[…] lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi. Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach”), i w którym słowa takie jak „krew” i „nierząd” zastąpiłem jedynie za pomocą słów „papierosy” (= krew z Dz 15,20) i „złodziejstwo” (= nierząd lub spożywanie pokarmów ofiarowanych bożkom z Dz 15,20). Odpowiednikiem sytuacji opisanej w Dz 15,21 będzie zaś „niebezpieczeństwo wybuchu” z powodu palenia na stacji benzynowej. Po parafrazie Dz 15,20-21 zdanie to wygląda więc tak:

„Jako moi przyszli pracownicy musicie powstrzymywać się od złodziejstwa i od palenia papierosów. Na każdej stacji benzynowej są bowiem dystrybutory z benzyną”.

Na podstawie podanego przykładu zwróćmy uwagę na to, że nawet gdyby szefowi stacji benzynowej zależało też i na tym, żeby jego pracownicy nie kradli nigdzie i nigdy (analogicznie do chrześcijan, którzy musieliby bezwzględnie powstrzymać się od wszelkiego nierządu, zgodnie z wyżej wspomnianą interpretacją Dz 15,19-20 dokonaną przez mojego oponenta), to nie oznacza to wcale, że nie chciałby on również, aby jego pracownicy nie palili również papierosów nigdzie i nigdy. Tym samym nawet gdyby było tak, jak chce mój wyżej wspomniany oponent, tzn. gdyby w Dz 15,20 była mowa o bezwzględnym powstrzymywaniu się od każdego nierządu (czyli od wszelkiego złodziejstwa w moim przykładzie, nie tylko tego na stacji) zawsze i wszędzie, to wcale nie oznacza to, że mowa tam również o bezwzględnym powstrzymywaniu się od krwi (tak jak moim przykładzie, w którym szef wcale nie chce, żeby jego pracownicy bezwzględnie powstrzymywali się od palenia, nawet gdy nie przebywają akurat na jego stacji benzynowej). Zatem zakaz palenia na stacji jest względny i ustalony dla konkretnych powodów (niebezpieczeństwo wybuchu na stacji). Identycznie jest w Dz 15,20-21, gdzie tuż po słowie krew w Dz 15,21 pada wyjaśnienie, w jakich okolicznościach należy się powstrzymywać od tej krwi (w okolicznościach spowodowanych obecnością tych, co czytają Mojżesza w miastach).
Jak zatem widać z mojej analogii ze zdaniem o stacji benzynowej, słowo „powstrzymujcie się”, mimo że może dotyczyć zarówno jednej lub drugiej sprawy w omawianym zdaniu (krew = palenie papierosów; nierząd lub spożywanie pokarmów ofiarowanych bożkom = złodziejstwo), to nie zakłada to wcale, że słowo to musi dotyczyć każdej z tych rzeczy w równym stopniu i w ten sam sposób, tzn. bezwarunkowo. Jest tak choćby również dlatego, że przynajmniej jedna z wspomnianych w zdaniu spraw, której dotyczy słowo „powstrzymujcie się”, zawiera dodatkowe warunki określające, kiedy można lub nie można od czegoś się powstrzymywać (od palenia powstrzymywać się należy tylko na stacji benzynowej = od spożywania krwi należy powstrzymywać się w obecności judeochrześcijan).

Przejdźmy teraz do słowa „nierząd” z Dz 15,20, za pomocą którego argumentował mój oponent w wyżej wspomnianej argumentacji, mniemając, że chodzi tu o wszelkie rodzaje nierządu (czy to sakralnego, czy seksualnego). Wbrew temu uważam, że chodzi tu raczej o nierząd sakralny: słowo to jest rozwinięciem i scharakteryzowaniem poprzedzającego go w Dz 15,19-20.29 określenia „pokarm ofiarowany bożkom”. Dlaczego tak uważam?

Po pierwsze, zauważmy, że Dz 15,19-20.29 nie precyzują, o jakim konkretnie „nierządzie” jest mowa, i raczej nic nie wskazuje na to, że słowo to w kontekście Dz 15 posiada swe tradycyjne znaczenie rozumiane w sensie „rozpusty seksualnej”. Słowo „nierząd” w Biblii nie występuje bowiem tylko w tym jednym znaczeniu. Raz słowo zenut czy porneia („nierząd”) jest używane w znaczeniu nierządu seksualnego (np. Oz 1,2-3; Mt 5,32; 1 Kor 5,1; Kpł 21,7.14; Kol 3,5; 1 Kor 7,2; 1 Tes 4,3-5; Mk 7,21; Mt 5,32; 19,9), a kiedy indziej – i o wiele częściej – słowo to jest używane w sensie nierządu sakralnego. Przykładowo, w LXX i w Nowym Testamencie greckie porneia z Dz 15,19-20.29, oznaczające nierząd, jest używane w sensie bałwochwalczego nierządu sakralnego, np. w: Jr 2,20; 3,2; 3,9; Rdz 38,21-22; Ez 16,15-17,22; 23,7.11 (także w wielu innych miejscach Księgi Ezechiela); Oz 4,12; Mi 1,7; Ap 2,14.20; 19,2 (por. też określenie „nierząd sakralny” w BT w: Wj 34,16; 1 Krl 14,24; 2 Krl 23,7; Jr 3,9; Oz 4,14). Leksykon ŚJ[18] podaje za słownikiem F. Zorella, że słowo porneia – „nierząd” rzeczywiście czasem oznacza w Biblii greckiej nierząd duchowy, przez który należy rozumieć bałwochwalstwo. Jako przykładowe zastosowanie takich wersów Zorell przytacza 2 Krl 9,22; Jr 3,2.9; Oz 6,10; Ap 14,8; 17,2.4; 18,3; 19,2. Skoro Dz 15,19-20.29 nie precyzują, o jakim konkretnie „nierządzie” mowa, to aby ustalić, w jakim znaczeniu użyto słowa „nierząd” w Dz 15,19-20.29, musimy się odwołać do kontekstu Dz 15.

Zauważmy, że skoro Dz 15,19-20.29 używają słowa „nierząd” w łączności ze słowem „pokarmy ofiarowane bożkom”, to tym samym słowo „nierząd” musi występować tu tylko i wyłącznie w znaczeniu nierządu sakralnego. Nie inaczej. Kontekst to kontekst, i kropka. Nigdzie w Dz 15 nie ma ani słowa o jakichś problemach chrześcijan z uznaniem zakazu nierządu rozumianego inaczej niż sakralnie, np. seksualnie. Nikt tego w scenach opisanych w Dz 15 nie roztrząsał, nie to było przedmiotem rozważań. Po co w ogóle mieliby Apostołowie zajmować się tym na tzw. soborze jerozolimskim, skoro z kontekstu Dz 15 w ogóle nie wynika, że istniała potrzeba zajęcia się taką odmianą nierządu? Chrześcijanie dobrze znali naukę Jezusa na temat nierządu seksualnego (por. Mk 7,21; Mt 5,32; 19,9), więc po co miałby się tym jeszcze specjalnie zajmować sobór jerozolimski, zwołany zresztą z zupełnie innego powodu, bo w celu ustalenia, w jakim stopniu Prawo Mojżeszowe obowiązuje chrześcijan pochodzenia pogańskiego (Dz 15,5-6), i w celu uszanowania zwyczajów chrześcijan pochodzenia żydowskiego (Dz 15,21). ŚJ mogą oczywiście powiedzieć, że w Dz 15,19-20.29 nie sprecyzowano dokładnie, że chodzi właśnie o nierząd sakralny. Jednakże fakt, że w Dz 15:20,29 słowo „nierząd” występuje bezpośrednio po słowach „pokarmy ofiarowane bożkom” (podobnie jak w Ap 2,14.20-21), wyraźnie wskazuje, że właśnie o taki sens słowa porneia – „nierząd” tu chodzi. Ponadto, w wyżej przeze mnie podanych przykładach ze ST, również słowo „nierząd” nie występuję z wyraźnym doprecyzowaniem „sakralny”, mimo że częstokroć wyraźnie wynika to z kontekstu. Jeśli ŚJ chcą dowieść, że w Dz 15,19-20.29 chodzi o jakiś inny nierząd niż sakralny, to sami napotkają w tym miejscu na problem, bowiem Dz 15,19-20.29 nie określają, o jaki inny nierząd mogłoby tu chodzić. Musimy zatem w tym momencie odwołać się do najbliższego kontekstu, a ten kontekst jest właśnie kontekstem sakralnym, nie zaś seksualnym. Jaki więc był przedmiot rozważań utrwalonych w Dz 15? Przedmiot tych rozważań miał charakter stricte sakralny, skoro decyzję z Dz 15,19-20.29 wydano na zgromadzeniu zwołanym z powodu kultu Prawa Mojżeszowego, rozważając na tym zgromadzeniu także sprawę kultu bałwochwalczego (Dz 15,5-6.20-21.29).

Powstrzymywanie się od nierządu oznacza więc w Dz 15,19-20.29 tylko i wyłącznie powstrzymywanie się od nierządu sakralnego, i jest ono w tym konkretnym przypadku realizowane przez powstrzymywanie się od pokarmów ofiarowanych bożkom. Podobne, a więc bardzo interesujące dla naszych rozważań zestawienie znaczeń związanych z nierządem i bałwochwalstwem mamy w Ap 2,14.20-21, gdzie również użyto słowa porneia w bardzo wyraźnym i wręcz synonimicznym połączeniu tego słowa w tym fragmencie z kwestią bałwochwalczego spożywania pokarmów ofiarowanych bożkom. Najprawdopodobniej jest to aluzja do Dz 15,19-20.29 (por. też Ez 22,9 w BT, mający może nie taką samą, lecz podobną wymowę).

Zatem zasadnie można wnioskować dalej, że: Jeśli Dz 15,19-20.29 zajmują się tylko powstrzymywaniem się od jednego konkretnego i specyficznego nierządu (sakralnego, jaki istniał w kontekście spożywania pokarmów ofiarowanych bożkom), to na tej podstawie możemy powiedzieć, że tak samo Dz 15,19-20.29 zajmują się tylko i wyłącznie specyficznie rozumianym powstrzymywaniem się od krwi, w sensie powstrzymywania się od spożywania krwi w pokarmach, ze względu na obecność judeochrześcijan przywiązanych do Prawa Mojżeszowego. Nie zajmują się więc Dz 15,19-20.29 transfuzją krwi (która z uczuciami judeochrześcijan nie ma nic wspólnego), tak samo jak nie zajmują się te wersy innym nierządem niż sakralny, np. seksualnym. Być może na zgromadzeniu apostołów opisanym w Dz 15 uznano również, że krew zawarta w pewnych pokarmach ma jakieś demoniczne znaczenie dla chrześcijan przywiązanych do Prawa Mojżeszowego czy nawet pewnych chrześcijan pochodzenia pogańskiego.
Tak twierdzi właśnie Orygenes:„Ponieważ słowa te są niejasne, jeśli nie dodać do nich wyjaśnienia, sam Duch Święty oraz apostołowie Jezusa i starsi bracia zgromadzeni w Antiochii postanowili napisać «do wiernych pogańskiego pochodzenia» list, w którym zabronili jedzenie tylko tego, «co przekracza konieczność», a takimi pokarmami są «ofiary bałwochwalcze, mięso zwierząt uduszonych oraz krew». Ofiary bałwochwalcze są składane demonom, a nie wypada, żeby człowiek należący do Boga zasiadał przy stole demonów. Natomiast mięsa uduszonych zwierząt zakazuje nam religia dlatego, abyśmy nie karmili się pokarmem złych duchów; z uduszonych zwierząt nie spłynęła bowiem krew, której wyziewami żywią się demony; gdybyśmy więc jedli mięso takich zwierząt, być może złe duchy ucztowałyby razem z nami. To, co powiedziałem o uduszonych zwierzętach, dostatecznie wyjaśnia też powód, dla którego nie powinniśmy spożywać krwi”[19].

Jak widzimy, poza wspomnianą w Dz 15,19-20.29 kwestią pokarmów ofiarowanych bożkom Orygenes zwracał dodatkowo uwagę na to, że Dz 15,19-20.29 mówią o mięsie zwierząt uduszonych, w jakich zostaje krew, „której wyziewami żywią się demony”. Nie wiemy dziś, czy tak rozumował też Apostoł Jakub, gdy w Dz 15,19-20.29 mówił o „zwierzętach uduszonych”. Jednakże wiemy, że zdaniem przynajmniej niektórych chrześcijan pierwszych wieków właśnie dlatego nie można było tych uduszonych zwierząt spożywać, bowiem ich krew miała przywoływać demony. Znów zatem mamy motyw demoniczny i sakralny w zakazie spożywania. Jakkolwiek by to wszystko interpretować, to tak czy inaczej wychodzi na to, że nie ma w Dz 15,19-20.29 mowy o zakazie powstrzymywania się od krwi jako takiej, zawsze tylko jest mowa o powstrzymywaniu się od spożywania krwi w pokarmach i w zwierzętach uduszonych z powodów sakralnych, tzn. albo z powodu uczuć judeochrześcijan, albo z powodu specyficznego duchowego znaczenia krwi (tylko i wyłącznie) zwierzęcej. Krwi, na której w mniemaniu np. Orygenesa żerują demony. I tylko o takiej krwi jest tu mowa, a nie o każdej krwi.Podsumowując to wszystko w paru zdaniach, można powiedzieć, że:Kontekst zakazu z Dz 15,19-20.29 jest tylko i wyłącznie sakralny, tzn. związany z obecnością judeochrześcijan, z pokarmami ofiarowanymi bożkom pochodzącymi z uczt bałwochwalczych oraz z pokarmami z krwią, np. ze zwierząt uduszonych. Nie zajmują się więc Dz 15,19-20.29 ani innym nierządem niż sakralny, ani inną krwią niż krew występująca w określonym kontekście, związanym z obecnością judeochrześcijan czy związanym z poglądem, że na krwi tej żerują demony. Tam gdzie jest jakaś inna krew niż krew w pokarmie wzbudzającym obrzydzenie u judeochrześcijan (zbyt mocno związanych z potępiającym spożywanie krwi Prawem ST), tam już zakaz powstrzymywania się od krwi z Dz 15,19-20.29 nie sięga. Nie sięga on więc też do krwi z transfuzji, która we współczesnym świecie poganochrześcijańskim nikomu nie kojarzy się z nieobowiązującymi już chrześcijan (a nawet ŚJ – według nich samych) Nowego Przymierza starotestamentowym zakazem spożywania krwi.

PRZYPISY:

[1] Por. J. Lewandowski, Świadkowie Jehowy i kwestia krwi – czyżby kolejne nowe światło? , „Sekty i Fakty” nr 7 z 2000 roku, s. 41-43.
[2] Por. www.opoka.org.pl/varia/sekty/swiadkowiejehowyikwestiakrwi.html
[3] „Co zaś do pogan, którzy uwierzyli, posłaliśmy im na piśmie polecenie, aby powstrzymali się od pokarmów ofiarowanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu” (Dz 21,25).
[4] Por. J. Lewandowski, Świadkowie Jehowy i kwestia krwi – czyżby kolejne nowe światło? , art. cyt., s. 42. [5] Por. przypis w BT do Dz 15,20 oraz poniższy cytat z Orygenesa.
[6] Dzisiejsza Turcja – por. Encyklopedia biblijna, Warszawa 1999, s. 921.
[7] Również Turcja – por. Encyklopedia biblijna, dz. cyt., s. 1275.
[8] „Ale mam nieco przeciw tobie, bo masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama, który pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela sposobność do grzechu przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie rozpusty” (Ap 2,14); „[…] ale mam przeciw tobie to, że pozwalasz działać niewieście Jezabel, która nazywa siebie prorokinią, a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali rozpustę i spożywali ofiary składane bożkom” (Ap 2,20).
[9] Wyjątkiem mogłyby tu być jedynie sytuacje, w których spotyka się jeszcze czasem pokarmy ofiarowywane bogom obcym, np. w potrawach sporządzanych przez członków ruchu Hare Kriszna sprzedawane w miejscach publicznych. Jak się wydaje, potrawy te sporządzają oni w związku z kultem ich bóstwa. W takiej sytuacji współczesny chrześcijanin musi poważnie rozważyć wyżej wspomniane nakazy biblijne z Dz i Ap, zalecające powstrzymywać się od pokarmów ofiarowanych bożkom.
[10] „Nie będziesz zawierał przymierzy z mieszkańcami tego kraju, aby, gdy będą uprawiać nierząd z bogami obcymi i składać ofiary bogom swoim, nie zaprosili cię do spożywania z ich ofiary” (Wj 34,15).
 [11] „One to nakłaniały lud do brania udziału w ofiarach składanych ich bożkom. Lud spożywał dary ofiarne i oddawał pokłon ich bogom” (Lb 25,02).
[12] „Zatem jeśli chodzi o spożywanie pokarmów, które już były bożkom złożone na ofiarę, wiemy dobrze, że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego” (1 Kor 8,4).
[13] „Lecz nie wszyscy mają wiedzę. Niektórzy jeszcze do tej pory spożywają pokarmy bożkom złożone, w przekonaniu, że chodzi o bożka, i w ten sposób kala się ich słabe sumienie” (1 Kor 8,7).
 [14]Didache, VI, 3.
[15] Orygenes, Przeciw Celsusowi, VIII, 30.
[16] „Lecz po cóż to mówię? Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów” (1 Kor 10,19-21).
[17] Por. przytoczenie ich poglądów w tej kwestii w tekście: http://warsaw.com.pl/brooklyn/dekalogjl.htm.
[18] Por. Insight on the Scriptures, Brooklyn 1988, t. I, s. 864; por. ten sam fragment słownika F. Zorella przytoczony w innej publikacji Towarzystwa Strażnica, pt. New World Holy Translations with References, Brooklyn 1984, s. 1576; por. też przypis w BT do Ap 2,20.
[19] Orygenes, Przeciw Celsusowi, VIII, 29-30; por. też Orygenes, Komentarz do Ewangelii według Mateusza, XI, 12; Orygenes, Homilie o Księgach Liczb, Jozuego, Sędziów, t. I, 16,9; podobnie pisał Tertulian, który też wspominał, że co do krwi zwierzęcej to chrześcijanie wystrzegają się tylko krwi ze zwierząt uduszonych; por. Tertulian, Apologetyk, IX, 13.
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2021, 20:01 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Blue

Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #4 dnia: 13 Marzec, 2021, 20:09 »
Jeżeli Cię to interesuje, to ja bym nie przyjął ze względów medycznych. Miałem okazję rozmawiać z lekarzem orzecznikiem zawodowym i jak sam powiedział krew w bankach krwi nie jest dostatecznie testowana na HIV, Dlatego nie.

Co w sytuacjach, w których transfuzja krwii jest jedynym wyjściem mogącym uratować życie?

A może mój świadek ma rację i rzeczywiście przyjmowanie krwi jest niebezpieczne?  :o

Oczywiście takie badania istnieją. Np. weż raport FDA w tej sprawie z roku 2017:
https://www.fda.gov/media/124796/download

W roku 2017 z powodu transfurzji zmarły 44 osoby (z czego 7 przypadków jest wątpliwych). Ilość Transfuzji to ponad 21 000 000. Prawdopodobieństwo zejścia z powodu transfuzji to zatem 1:500 000. To szczepionki mają wyższą śmiertelność.

tymczasem Świadkowie już od dawna nie publikują danych naukowych, mający świadczyć o szkodliwości transfuzjii ponieważ takich po prostu nie ma. Ich najlepsze żródła pochodzą z lat 60-80 co jest śmiechu warte. Polecam zapoznać się z ich argumetnacją: https://www.jw.org/pl/biblioteka/ksi%C4%85%C5%BCki/Jak-krew-mo%C5%BCe-ocali%C4%87-twoje-%C5%BCycie/Jak-dalece-bezpieczne-s%C4%85-transfuzje-krwi/

Jest dziurawa jak sito :)
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2021, 20:29 wysłana przez Blue »


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #5 dnia: 13 Marzec, 2021, 20:47 »
Co w sytuacjach, w których transfuzja krwii jest jedynym wyjściem mogącym uratować życie?

Oczywiście takie badania istnieją. Np. weż raport FDA w tej sprawie z roku 2017:
https://www.fda.gov/media/124796/download

W roku 2017 z powodu transfurzji zmarły 44 osoby (z czego 7 przypadków jest wątpliwych). Ilość Transfuzji to ponad 21 000 000. Prawdopodobieństwo zejścia z powodu transfuzji to zatem 1:500 000. To szczepionki mają wyższą śmiertelność.

tymczasem Świadkowie już od dawna nie publikują danych naukowych, mający świadczyć o szkodliwości transfuzjii ponieważ takich po prostu nie ma. Ich najlepsze żródła pochodzą z lat 60-80 co jest śmiechu warte. Polecam zapoznać się z ich argumetnacją:

https://www.jw.org/pl/biblioteka/ksi%C4%85%C5%BCki/Jak-krew-mo%C5%BCe-ocali%C4%87-twoje-%C5%BCycie/Jak-dalece-
bezpieczne-s%C4%85-transfuzje-krwi/

Jest dziurawa jak sito :)
[/b][/size]

Nie wiem Blue. Generalnie wzdryga mnie przed przyjęciem krwi, ale gdyby to był jedyny środek do życie pewnie bym przyjął. Nie mniej ze względów medycznych, gdyby to nie był jedyny środek ratujący życie to bym się zastanowił.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Gamrott

Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #6 dnia: 13 Marzec, 2021, 21:24 »

Oczywiście takie badania istnieją. Np. weż raport FDA w tej sprawie z roku 2017:
https://www.fda.gov/media/124796/download


W tym dokumencie jest tylko przedstawione, że w wyniku transfuzji umiera bardzo mało ludzi. Ale co z tymi, którzy jej nie chcą przyjąć? Mój znajomy będzie mi mógł powiedzieć, że bez tej transfuzji też pewnie by przeżyli a i nie zaraziliby się tymi wszystkimi choróbskami. :(


Czy w Dziejach Apostolskich zakazano transfuzji krwi?
„Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga, lecz napisać im,aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom,
od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi”.(Dz 15,19-20).
Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom,od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu”.
(Dz 15,29)


Dzięki, na pewno o tym wspomnę.  ;)
Ale on nie powoływał się jedynie na fragment z dziejów, a mówił, że Bóg po raz pierwszy dał to przykazanie Noemu i to obowiązuje nas do teraz :-\
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2021, 21:32 wysłana przez Gamrott »


Offline Gremczak

Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #7 dnia: 13 Marzec, 2021, 21:27 »
A spożywanie krwi też jest niebezpieczne jak transfuzja,że nie wolno jej spożywać?


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #8 dnia: 13 Marzec, 2021, 21:48 »

Dzięki, na pewno o tym wspomnę.  ;)
Ale on nie powoływał się jedynie na fragment z dziejów, a mówił, że Bóg po raz pierwszy dał to przykazanie Noemu i to obowiązuje nas do teraz :-\
[/b][/size]
No tak, ale, Świadkowie Jehowy uważają, że Stary Testament nie obowiązuje chrześcijan. Więc po co przykład z Noem?
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2021, 21:51 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Gamrott

Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #9 dnia: 13 Marzec, 2021, 21:58 »

No tak, ale, Świadkowie Jehowy uważają, że Stary Testament nie obowiązuje chrześcijan. Więc po co przykład z Noem?

Nie wiem   :'(
On chyba uważa, że tylko to prawo mojżeszowe jest już nieaktualne, ale wszystko inne ze starego testamentu nadal obowiązuje


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #10 dnia: 13 Marzec, 2021, 22:01 »
Nie wiem   :'(
On chyba uważa, że tylko to prawo mojżeszowe jest już nieaktualne, ale wszystko inne ze starego testamentu nadal obowiązuje
[/b][/size]
Napiszę Ci jak jest w oficjalnej doktrynie organizacyjnej. Stary Testament chrześcijan nie obowiązuje. Ta nauka jest oficjalna w podstawie nauczania nowych kandydatów na narybek organizacyjny.

A może napisz co ty uważasz, a nie co twój znajomy!!
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2021, 22:11 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline PoProstuJa

Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #11 dnia: 13 Marzec, 2021, 23:43 »
Świadkowie uważają, że Bóg zakazał transfuzji. Dlatego nawet jesli transfuzja byłaby całkowicie zdrowa, bezpieczna, bezbolesna, bezpowikłaniowa i ogólnie idealna... to Świadek i tak powie, że jest ona zła!

Pokazywanie Świadkowi wyników badań nie ma więc większego sensu. To nie jest bowiem dyskusja o faktach, ale o ideologii.

------
Nie można powiedzieć, że transfuzja jest całkowicie nieszkodliwa, bo to nie prawda.
Transfuzja to przeszczep - nie konkretnego jednego organu, ale krwi.
Gdyby krew oddawali ludzie z krystalicznym zdrowiem, tylko młodzi, tylko żyjący na niezanieczyszczonych terenach itd., to moglibyśmy uznać, że jest ona wysokiej jakości. No ale krew oddają przeróżni ludzie.
Druga sprawa to zgodność serologiczna... główne grupy krwi oczywiscie muszą się zgadzać, bo jeśli nie, to transfuzja może niestety doprowadzić do śmierci... Krew jest jednak bardziej złożona i są w niej różne składniki... i możliwe, że nie wszystkie dobrze wpłyną na biorcę.

Gdyby porównać krew do wody... to niestety super krystalicznie czystych źródeł mamy już coraz mniej. Jeżeli więc z czystą wodą mamy problem, to cóż dopiero ze znalezieniem "czystej" krwi?!
Kiedyś jakiś mi się przykład nawinął na ucho, że kiła we krwi od momentu zarażenia może zostać wykryta dopiero po 28 dniach (czy coś koło tego), a z kolei pobrana krew jest ważna chyba przez 3 czy 4 tygodnie... Więc można dostać krew z kiłą. Z HIVem też można dostać (ryzyko coraz mniejsze, ale zdarza się).

Kiedyś też natknęłam się na artykuł, że w niektórych krajach są całe "farmy" pozyskujące krew do transfuzji... Jest to przestępczy proceder. Szuka się bezdomnych, których trzyma się z zamkniętych pomieszczeniach i pobiera od nich krew do transfuzji, która później jest sprzedawana... Zdarza się, że taki bezdomny umiera z wycieńczenia. Ale czarny rynek jest również na organy do przeszczepu, więc to inny, szerszy temat.

Oczywiście są także metody wydzielania rożnych frakcji z krwi... dzięki czemu wybiera się tę najbardziej potrzebą "esencję" bez innych zbędnych składników... Z tym, że przy transfuzjach krwi pełnej raczej bierze się całość, wszytko co dawca oddał...

Transfuzja nie jest zatem w pełni bezpieczna (nikt 100% gwarancji nie da), ale myślę, że może uratować życie. Jeżeli ktoś straci 4 czy 5 litrów krwi, to żaden środek krwiozastępczy tego nie uzupełni.

Te środki krwiozastępcze to np. sól fizjologiczna, która uzupełnia objętość krwi, ale nie dostarcza krwinek. Czyli jeśli ktoś utraci 4 litry krwi i wpompujemy mu 4 litry soli fizjologicznej, to bedzie miał objętość, ale nie będzie miał krwinek transportujących tlen (to tak jakby wylać z 5-litrowego garnka 4 litry zupy ogórkowej i uzupełnić brak samą wodą. Znowu będzie 5 litrów zupy, ale to już będzie rozwodniona lura o smaku wody i śladowej ilości ogórków i ziemniaczków). I wtedy tylko pozostaje się modlić żeby te krwinki zaczęły się produkować, w czym pomaga EPO, ale wiadomo, że na produkcję potrzeba czasu... Można do tego czasu nie dożyć...

----

Świadkowie analizując sytuację na chłodno zawsze powiedzą, że transfuzji nie przyjmą. Ale gdyby zajrzało im w oczy widmo śmierci, to trudno powiedzieć czy nie wezmą transfuzji (oczywiście w ukryciu).

Świadków uczy się obrzydzenia do krwi, więc naprawdę często jej nie chcą i się jej brzydzą. Większy problem pojawia się jednak, gdy chodzi o życie dziecka... Trzeba miec mocne nerwy żeby skazać swoje dziecko na śmierć...
W Polsce takie przypadki raczej się nie zdarzają, bo na czas transfuzji szpital zwraca się do prokuratury / sądu o tymczasowe zawieszenie rodzicom praw rodzicielskich i przeprowadza dziecku transfuzję na siłę.
W przypadku osoby dorosłej nie może jednak na siłę wtłoczyć jej krwi... zdarzaja się więc przypadki, że taki Świadek umiera. Do końca jest pewny, że robi dobrze, bo nie łamie zakazu Boga.

---------------
Gdybym ja miała rozmawiać ze Świadkiem o krwi to inaczej poprowadziłabym rozmowę. Nie pytałabym o badania, bo to nie działa...

Otóż Świadkowie uzasadniają zakaz transfuzji powołują się na Dzieje Ap. 15:28, 29. W wersecie tym powstrzymywanie się od krwi jest wymienione razem z powstrzymywanie się od rozpusty. Czyli Świadek moze argumentować, że wzięcie transfuzji jest tak samo ciężkim grzechem jak rozpusta.
Można zatem zapytać jaka kara grozi Świadkowi za rozpustę. Karą największą (w zborze) jest wykluczenie. Ale gdy Świadek okaże skruchę, to czasem nawet do wykluczenia nie dochodzi. A jeśli do niego dojdzie, to po kilku miesiącach, roku czy dwóch latach (w zależności od gorliwości i starań wykluczonego) może zostać ponownie przyjęty do zboru.

Jaka kara grozi za przyjęcie krwi? Również wykluczenie ze zboru.

A jaka kara grozi za NIEprzyjęcie krwi?........... kara śmierci!
Nie przyjmując krwi (w nagłym wypadku) można bowiem realnie umrzeć.

A zatem... bardziej opłaca się zdradzić męża / żonę , być wykluczonym , okazać skruchę i zostać z powrotem przyjętym do zboru....
niż NIE przyjąć krwi i po prostu umrzeć! Za rozpustę nie ma bowiem kary śmierci, a za krew... może być kara śmierci :(

Świadek może zatem przyjąć krew, zostać wykluczony... ale przynajmniej będzie żył. Później okaże skruchę ... i może być przyłączony do zboru.

Kolejne ciekawostki...

Ciało kierownicze (czyli 8 najważniejszych mężczyzn zarządzających z USA Świadkami) zmieniało w ciągu kilkudziesięciu lat swoje stanowisko co do krwi! Biblia od 2 tysięcy lat ta sama, a u Świadków nauki się w tej kwestii zmieniały.
W latach 40-tych transfuzja była chwalona.
Później zwrot akcji i zakaz transfuzji dla Świadków - całkowity zakaz dla każdego, nawet dla hemofilików narażonych na krwotok i śmierć.
Umierali więc hemofilicy przez wiele lat, bo mieli zabronione przyjmowanie składnika umożliwiającego krzepnięcie krwi.
I nagle kolejny zwrot w akcji... okolo roku 2000 Ciało Kierownicze pozwoliło na przyjmowanie niektórych frakcji krwi (na przykład tego składnika powodującego krzepnięcie krwi czy hemoglobiny!). Czyli gdyby krew była hamburgerem, to można z niej wyciągnąć ogóreczek, sałatkę i serek, ale nie wolno przetoczyć "bułeczki" i mięska.

To ja się pytam SKĄD Świadkowie biorą te frakcje, jeżeli gardzą oddawaniem krwi przez ochotników? Na logikę nie powinni sięgac po frakcje, które pochodzą z czyjejś krwi!
No ale mogą..... bo od 2000 roku mężczyźni z Ameryki powiedzieli, że wolno...

Trudno to doczytać w tych Dziejach Apostolskich... że wolno brać frakcje krwi...

I ja się pytam jak ten Świadek to wszystko wytłumaczy.... Że Biblią sie podpiera gdy tłumaczy, że transfuzja jest zła...
...ale nie może się Biblią podeprzeć żeby wytłumaczyć jak to możliwe, że Świadkowie mogą brać niektóre frakcje krwi! (dodam, że mogą, ale nie muszą... pozostawiono to jako decyzję, którą mogą podjąć zgodnie ze swoim sumieniem!).

Kolejna ciekawostka... kiedyś Świadkowie mieli zakazane przeszczepy, a obecnie mogą już brać narządy do przeszczepu...

I znowu jak to wytlumaczyć, że Biblia ta sama, a raz się pozwala Świadkom na przeszczepy, a innym razem się nie pozwala.
No i jak się ma czuć taki Świadek i jego rodzina, który wcześniej odmówił przeszczepu albo przyjęcia frakcji krwi (np. hemoglobiny) - i UMARŁ, a np. rok później pojawia się "nowe światło" i juz przeszczep / frakcja są dozwolone dla Świadków!
Czyli wychodzi na to, że ten człowiek umarł zupełnie niepotrzebnie!

Jakim cudem Bóg mógłby dać jakiś nakaz / zakaz dwa tysiace lat temu i odwołać go sobie w 2000 roku n.e. ustami przywódców Świadków Jehowy?!
Kimże oni są? Wyraźnie przecież napisali w Strażnicy z lutego 2017 roku, że nie są natchnieni przez Boga i nie są nieomylni!!!

A zatem zakaz transfuzji przez Świadków nie pochodzi od Boga, tylko od Ciala Kierowniczego ŚJ, które stało się panami życia i śmierci swoich wyznawców.
Nie mamy pewności co Ciało Kierownicze wymyśli za 5 lat... Może uzna, że transfuzje są jednak ok? Co wtedy powiedzą rodzinom, którym zmarli małżonkowie, rodzice czy dzieci, ponieważ odmówili transfuzji krwi?!
----------

Bóg się nie zmienia, a nauki Świadków co chwilę się zmieniają! I nic by nie było w tym złego, gdyby nie fakt, że LUDZIE UMIERAJĄ odmawiając krwi... a jest to nauka pochodząca od Świadków, a nie od Boga.

Świadkowie tak interpretują ten fragment Biblii (Dzieje 15:28, 29). Jest w nim mowa, aby powstrzymywać się od krwi. Nie ma zaś mowy o transfuzji.
Jeżeli założyć, że Bogu zależy na naszym dobru, a transfuzja może uratować życie, to nie powinien się on gniewać na ludzi o to, że uzywają krwi do ratowania życia!

Jest jeszcze jedna ciekawa sprawa... jaka kara czekała Izraelitów za spożycie krwi? Niestety już nie pamiętam czy to była księga Liczb czy Powtórzonego Prawa. Ale była to historia Izraelitów, którzy walczyli z wrogiem długo i po walce byli tak wycieńczeni i wyglodniali, że jedli na szybko zwierzęta, które zabijali, ale ich nie wykrwawili. Jaka ich spotkała za to kara? Otóż: "byli nieczyści aż do wieczora".

Tymczasem Świadkom się wmawia, że dla Boga przyjęcie transfuzji to straszny grzech! I że nie przeżyją Armagedonu!

Roszada wydal książkę na temat transfuzji krwi. Sa tam różne ciekawe argumenty. Myślę, że można znaleźć ją w pdfie w Internecie, a może nawet tu na forum.

-------

Ja osobiście nie jestem fanką krwi jako leku na lżejsze schorzenia... bo to jednak przeszczep i to nie wiadomo od jakiego dawcy.
Jednak w sytuacji zagrożenia życia zdecydowałabym się na transfuzję.





 


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4061
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #12 dnia: 14 Marzec, 2021, 03:25 »
Inny problem ze sprzeciwem wobec krwi to ograniczenie sobie pola manewru jeśli idzie o opiekę zdrowotną. Planujesz operację, ale okazuje się, że specjalista się nie podejmie, bo krew traktuje jako wyjście awaryjne w sytuacji gdyby nastąpiły komplikacje. I nagle się okazuje, że musisz np. jechać do jakiegoś jednego z nielicznych specjalistów na Polskę, który takiego bardziej ryzykownego zabiegu się podejmie.

Świadki względem krwi mają mentalność antyszczepionkowców i tyle.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #13 dnia: 14 Marzec, 2021, 08:31 »
Mam wrażenie, że Gamrott próbuje nam tu głosić, choć nie wykluczam, że może być medium między głosicielem a nami odstępcami.
Tak czy siak, do tematu.

1) W Bibli nigdzie nie zakazano transfuzji. Nigdzie. Nie ma tam takiego prawa.

2) Jeśli ŚJ twierdzą, że trzeba się opierać na starotestamentowym zakazie spożywania krwi, to dlaczego jedzą tłuszcz?
"To jest ustawa wieczysta na wszystkie czasy i na wszystkie pokolenia, we wszystkich waszych siedzibach. Ani tłuszczu, ani krwi jeść nie będziecie»!"[Kpł.3:17]

3) To, że Bóg zakazuje czegoś ludziom na wieczne czasy nie powinno mieć dla ludzi, żadnego znaczenia. Bóg bowiem gada to co w danym czasie ludzie mogą i chcą usłyszeć. Raz zakazał jedzenia tłuszczu na zawsze a potem obiecuje, że będzie ludzi tłuszczem karmił.
"... Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie,posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie."[Iz.55:2,3]

4)Jak poważny był w Izraelu zakaz spożywania krwi?
"Jeżeli kto z domu Izraela albo spośród przybyszów, którzy osiedlili się między nimi, będzie spożywał jakąkolwiek krew, zwrócę oblicze moje przeciwko temu człowiekowi spożywającemu krew i wyłączę go spośród jego ludu. Bo życie ciała jest we krwi, a Ja dopuściłem ją dla was [tylko] na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za życie.
Każdy tubylec lub przybysz, który by jadł mięso zwierzęcia padłego lub rozszarpanego, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. Potem odzyska czystość."
[Kpł.17:10,11,15]
Z reguły po transfuzji krwi ludzie wcześniej czy później się kąpią i piorą ubrania. Rozsądnym jest wniosek, że Bóg dopuszcza transfuzje

5) Bóg nie karał ludzi za spożywanie krwi z głodu
"Potem lud rzucił się na zdobycz, nabrał owiec, wołów i cielęta, zarzynał je na ziemi i zjadał razem z krwią."[1Sm.14:32]
Dlaczego miałby karać za transfuzję ratującą życie, które jest święte?

Nawet Biblia pozwala na transfuzję, Świadkowie Jehowy nie, ale oni Biblię mało znają.


Offline Siedemtwarzy

Odp: Czy przyjmowanie krwi jest bezpieczne?
« Odpowiedź #14 dnia: 14 Marzec, 2021, 09:45 »
Czy przyjmowanie krwii jest bezpieczne? Pytanie jest nie szczegółowe. Bo najczęściej krew jest podawana w sytuacjach zagrażającym życiu, nie jako coś cudownego, ale jako jedyny, jedyny podkreślam,  płyn potrafiący przenosić tlen w układzie krwionośnym człowieka i umiejący oddać go do komórek.
Podawany jest w sytuacji kiedy niebezpieczeństwo istnieje lub jest duże, dlatego trudno orzec o bezpieczeństwie. Zwłaszcza że nie ma żadnej przeciwwagi dla krwii, więc nie można tego porównać z niczym. Stawianie sprawy, że podano i przeżył, albo nie podano i przeżył, to zwykle gusła, bo jak stwierdzić co by loby w sytuacji przeciwnej.

Co na ten temat mówi Biblia, jest nie istotne, bo jak już przedmówcy nadmienili o transfuzji nie mówi nic, a o spożyciu krwi mówi nie jasno. Dla świadka to i tak nie ma znaczenia bo oni żyją w swoim świecie iluzji i zborowych prawideł ustanowionych przez lokalnych watażków, którzy nie zdają sobie sprawy że org już 21 lat temu wysłał list (26 kwietnia 2000) do wszystkich NO, że w sumie transfuzja jest wyborem sumienia.