Kiedy natomiast świadomie odrzucasz naukę CK, uznając ją za fałsz, możesz być uznana jedynie za chorą psychicznie... choć, jest też szansa, że demon Cię opętał.
Ważne, że sama wiesz jak jest.
Hmmm dla części osób ze zboru może będzie "psycholką", ale dla drugiej części będzie budującym przykładem
Bo w zborach jest mnóstwo odstępców... którzy się tym oczywiście nie chwalą. Dopiero po odejściu okazuje się kto jest ukrytym odstępcą. I ja dzięki napisaniu listu zaczęlam mieć z niektórymi kontakt... choć wcześniej myślałam, że to "bogobojni Świadkowie".
Nadal uważam, że warto napisać do członków zboru. Choćby po to, aby móc przemówić w swoim imieniu. Bo po odejściu kogoś z orga zawsze pojawia się domniemanie, że został on wykluczony i zaczynają się tworzyć plotki i kosmiczne historie.. o jego grzeszności.
Jeżeli ktoś nie pisze listu do innych, to starszy zboru może wmówić zborowi co tylko zechce o byłym członku zboru.
A więc napisałam list głównie w obronie swojego dobrego imienia, a "zbawianie świata" to drugorzędny (choć też wazny) powód.