Moim zdaniem wie o tym wszystkim kilka procent nie wiecej.
bardzo ciekawe przemyślenia, z wieloma z nimi zgadzam się.
szczególnie warty zauważenia jest wzmiankowany przez Lovely i nie dla każdego zauważalny mechanizm bronienia "swojego" idola czy to w sferze religii czy polityki
podkreślmy, że i w świecie i organizacji jw.org istnieje ten sam psychologiczny mechanizm bronienia autorytetu; i nie ma znaczenia czy jest to "autentyczny" autorytet czy pseudoautorytet (kwestie autentyczności autorytetów są bowiem bardzo subiektywne)
jeden będzie rękami i nogami bronił się przed podważaniem autorytetu Jana Pawła II inny przed podważaniem autorytetu Ciała Kierowniczego a jeszcze inny przed podważaniem autorytetu idola politycznego takiego jak Wałęsa lub Kaczyński lub Tusk.
Jak to jest "mój" idol to go bronię, jak "nie mój", to wszystkie zarzuty są prawdopodobne (jak ktoś nie jest pisowcem to uwierzy że Kaczyński jest rodowitym Żydem mającym przodków w Odessie i służących carowi a następnie Stalinowi, jak ktoś nie utożsamia się z Wojtyłą, to uwierzy że Wojtyła systemowo chronił pedofilów, itd. itp.)
Jak ktoś nawet zostanie przyparty dowodami do muru, to i tak usprawiedliwia swego idola
np. "takie były czasy że każdy na każdego donosił, więc i Wałęsa donosił",
ktoś inny powie, że każdy jest grzesznikiem a Wojtyła miał dobre intencje albo że nie wiedział co Dziwisz robi za jego plecami albo (jeszcze "sprytniej") powoła się na tajemnicę spowiedzi i będzie stał twardo na stanowisku że "krycie pedofilów" NIE jest dowodem nikczemności Wojtyły, ale wprost przeciwnie: jest kolejnym dowodem jego świętości, gdyż bohatersko trzymał się świętej dla każdego kapłana tajemnicy spowiedzi.
Członków CK też można usprawiedliwić wg tego samego schematu (np. "są tak silnej wiary, że _zawsze_ trzymają się Pisma Świetego, nawet wtedy gdy cały świat uważa to za idiotyczne. To nie jest wina członków CK że Biblia naucza o zasadzie dwóch świadków. To jest _zasługa_ CK i wielki dowód na ich posłuszeństwo Jehowie, że zawsze słuchają Biblii, nawet wtedy gdy pozornie jej wskazania wydają się komuś błędne")
to jest szerszy mechanizm psychologiczny, każdy z nas usprawiedliwia swoich idoli.
Ten mechanizm wyjaśnia "dlaczego mądrzy ludzie nadal tkwią w gównie i nie umieją z niego wyjść" (po prostu wytłumaczyli sobie "dlaczego gówno nie śmierdzi", a że mieli zatkany nos to sami uwierzyli we własne krętactwa tłumaczeniowe)