A kim jest ten bóg? Skąd pewność że jest ktoś taki jak Bóg? A może to tylko Twoja chęć posiadania jakiegoś tworu dla własnej korzyści? Może po prostu osoby które mówią ze wierzą w jakiegoś Boga tak naprawdę wierzą tylko i wyłącznie w czyjś lub w swój wymysł? Duchowo zostaliśmy tutaj wszyscy skrzywdzeni, bo ktoś kiedyś opowiedział nam trochę bajek w które chcieliśmy uwierzyć. Niestety każda religia przekonuje do własnej racji idąc do celu po trupach, a gdy ktoś w końcu zaczyna myśleć czuje się skrzywdzony.
Początek to jest podobnie jak w takim programie „Randka w ciemno” ale szybko następuje sprawdzian.
W miłości do dziewczyny w realu to też jest najpierw zauroczenie (różnie bywa, może być to osobowość albo tylko fizjonomia). Tak czy owak zaczyna się od czegoś z czego nie ma wymiernych korzyści...A wręcz „straty” (kwiaty, bilety itp.).
Podobnie jest gdy chodzi o Boga.
Jednak w tym przypadku nie można warunkować korzyściami tu i teraz. Raczej jest to odległe, czyli wieczne życie. W praktyce jednak Bóg zawsze wynagradza poświęcenia dla Niego.
Boga trzeba po prostu „sprawdzać”, doświadczać indywidualnie samemu, w zaciszu swego pokoju.
Sugerujesz że pójście za Bogiem polega na wyłączeniu myślenia ?