Witaj Blue
Zapytam z ciekawości. Na ile prawdziwie przedstawione są dane ów naukowców względem wyprodukowanej szczepionki zamieszczonej na stronie:
Safety and Efficacy of the BNT162b2 mRNA Covid-19 Vaccine? Czy nie powinno uwzględnić się ryzyka prawdopodobieństwa negatywnego? -
Jestem według mojego przekonania mimo wszystko OSTROŻNY,( ale to moje prywatne zdanie) nie jestem wirusologiem tylko przeciętnym człowiekiem.
Nie mam nic przeciwko tej szczepionce, jeżeli sytuacja będzie na tyle konieczna również zaaplikuję dwa razy iniekcję - pozdrawiam
To jest świetne pytanie. Nie jestem jednak ekspertem związanym z naukami ścisłymi. Postaram się jednak odpowiedzieć według mojej najlepszej wiedzy.
The New England Journal of Medicine to uznane, recenzowane czasopismo naukowe. Zazwyczaj przymiotniki takie jak "uznane" nie są zbyt dużą wartością merytoryczną, jednak w tym kontekście oznacza to, że od lat jest ono źródłem badań naukowych, które mogą być cytowane przez naukowców na całym świecie. NEJM zarabia na tym, że publikuje badania naukowe, które mogą być cytowane przez innych naukowców - uniwersytety oraz firmy produkujące Hi-tech płacą za subskrypcję takich periodyków. (Naukowcy nie płacą za publikacje swoich prac).
Dlatego "wolny rynek" wymusza na takim czasopiśmie jak największą dokładność w recenzowaniu wpływających do niego badań. Zazwyczaj szybko okazuje się, że jakieś badanie zostało sfałszowane. Jeżeli takie badanie zostało opublikowane a recenzenci nie wyłapali błędów, cierpi na tym reputacja czasopisma naukowego.
Nie oznacza to jednak, że magazyny te nie popełniają błędów. Np. Lancet opublikowało artykuł Andrew Wakefielda, który powiązywał występowanie autyzmu z zażywaniem szczepionki przeciwko odrze. Grupa kontrolna? 12 osób. Śmiechu warte.
Jednak badanie te zostało póżniej podważone za sprawą innych badań opublikowanych w recenzowanych czasopismach naukowych. I nie jest to nic dziwnego - to właśnie jest nauka: jeżeli opublikowano błędne badania, inni naukowcy mają dużą motywację by im zaprzeczyć. Muszę jednak w tym celu napisać i poddać się recenzji innych naukowców.
Czy nie powinno uwzględnić się ryzyka prawdopodobieństwa negatywnego? Jak najbardziej. Trzeba szczerzy przyznać, że nie mamy takich badań nad szczepionką jakbyśmy chcieli. Chociaż 3fazowe testy kliniczne przeszły pomyślnie, przetestowano ją na prawie 44 tysiącach ludzi, nadal może się okazać, że wystąpią jakieś skutki uboczne, które występują powiedzmy raz na milion przypadków po podaniu.
Po za tym, zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że badania te okażą się farsą.
Jednak nie zmienia to faktu, że badania naukowe publikowane w recenzowanych czasopismach to najlepszy sposób na odsiewanie prawdy od kłamstw jaki do tej pory wynaleźliśmy. Samokorygujący się mechanizm, który przedstawia dowody i argumenty do obejrzenia, zachęcający do krytyki i ciągłego doskonalenia odkryć naukowych.
Dlatego też kiedy podejmujemy decyzje np. o szczepieniach, mamy mnóstwo argumentów po obu stronach tej debaty. Jednak jakie są to argumenty? Po stronie osób zalecających szczepienie jest szereg badań naukowych, wieloletnie doświadczenie ekspertów epidemiologicznych oraz zakaźników.
Po drugiej stronie jest doszukiwanie się spisków, domysły oraz wierzenia.
Kto ma lepsze argumenty? Moje zdanie znasz. Nie zamierzam jednak nikogo zmuszać do przyjęcia takiego samego zdania.