BYLI... OBECNI... > NASZE HISTORIE

nietypowa sprawa

<< < (11/12) > >>

zenobia:
W niektórych ocenach jest zbyt duzo złych emocji.
Nie kazdy świadek to manipulator itd .
Dla przeciętnego świadka okres świąt , to trudny czas .
Nalezałoby tez zauwazyć , ze katolicy moze nie manipulują , alę wręcz narzucają swoje wierzenia i nikomu to nie przeszkadza .
Ja byłabym bardziej tolerancyjna , niech kazdy wierzy w swoją bajkę , nie zarzucając jej drugiemu

kierowniczka:
W normalnych relacjach, jak ludzi na dzień dobry coś łączy - to zwykle na tym budują znajomość, w stylu: "Skończyłeś szkołę X? Ja też! Pamiętasz tego nauczyciela?" itp. A tutaj muszę ugryźć się w język w imię jego dobra, ale i mojego może też (nie wiem, jak koleś zareaguje). Co więcej - zdaję sobie sprawę, że ten jego miły sposób bycia (do przesady wręcz) oczywiście nic nie znaczy, bo gdybym miała napisane na czole "odstępca" wszystko mogłoby zmienić się o 180 stopni. W końcu jestem jak ten przysłowiowy gnój na polu. To mnie irytuje. Chciałabym czysto chłodnej relacji - może o to chodzi! ;)

O ile w grę wchodzą relacje rodzinne - to mogę się hamować, nie ujawniać, w imię wspólnego dobra. Zależy mi na rodzicach, którzy są Świadkami, kocham ich, więc oszczędzam im zbędnego bólu, w miarę możliwości oczywiście. A tutaj nie mam żadnych sentymentów do Nowego.

Czy widzę w nim system, na który jestem zła - pewnie tak. Czy jestem dumna z tego, że jestem odstępcą? Kiedyś byłam. Ale już okrzepłam z tego. Taki tam punkt zwrotny w życiorysie, jeden z wielu.

Trinity:
musi się roznieść kim jesteś
inaczej będziesz sfustrowana na tego
słodkopierdzącego świadka

zenobia:

--- Cytat: kierowniczka w 22 Grudzień, 2020, 11:11 ---W normalnych relacjach, jak ludzi na dzień dobry coś łączy - to zwykle na tym budują znajomość, w stylu: "Skończyłeś szkołę X? Ja też! Pamiętasz tego nauczyciela?" itp. A tutaj muszę ugryźć się w język w imię jego dobra, ale i mojego może też (nie wiem, jak koleś zareaguje). Co więcej - zdaję sobie sprawę, że ten jego miły sposób bycia (do przesady wręcz) oczywiście nic nie znaczy, bo gdybym miała napisane na czole "odstępca" wszystko mogłoby zmienić się o 180 stopni. W końcu jestem jak ten przysłowiowy gnój na polu. To mnie irytuje. Chciałabym czysto chłodnej relacji - może o to chodzi! ;)

O ile w grę wchodzą relacje rodzinne - to mogę się hamować, nie ujawniać, w imię wspólnego dobra. Zależy mi na rodzicach, którzy są Świadkami, kocham ich, więc oszczędzam im zbędnego bólu, w miarę możliwości oczywiście. A tutaj nie mam żadnych sentymentów do Nowego.

Czy widzę w nim system, na który jestem zła - pewnie tak. Czy jestem dumna z tego, że jestem odstępcą? Kiedyś byłam. Ale już okrzepłam z tego. Taki tam punkt zwrotny w życiorysie, jeden z wielu.

--- Koniec cytatu ---
Ciągle masz świadkowski sposób myślenia , nie jesteś zadnym gnojem na polu!
Nie myśl tak o sobie , to jego problem jak się zachowa wobec ciebie

Sebastian:
zawsze możesz dowalić z grubej rury, coś w stylu: "Tobie błogosławi Bóg Jehowa, a mnie jako odstępcy błogosławi Szatan Diabeł" :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej