CK doskonale sobie zdaje sprawę, że ich organizacja jest za mała, żeby szarżować z covidem. Po pandemii będzie ciężko odrobić straty, tym bardziej, że będzie mniej rąk do pracy. Poza tym, jaki to obciach, że Jehowa nie ochronił swój lud! Już teraz podali, że chorowało 130 000 świadków, a zmarło 5000. Nie podali jednak, w jakim okresie, czy od początku pandemii (czy te osiemset parę zgonów z końca kwietnia tego roku są wliczone w te zgony?), ale na taką organizację, to już te 5000 to dużo, zważywszy, że głoszą po 15 minut na miesiąc, albo składają oświadczenia. Jak Jehowa może pozwalać sobie na tak kiepską wydajność swojej prawdziwej wiary? Czy mu to nie urąga? Czy nie jest to naśmiewanie się z Niego? Przecież jeszcze przed pandemią ich wydajność ciągle spadała.
Ja od początku roku nie słyszałem, żeby jakiś świadek zmarł w mojej okolicy, a tu naraz w krótkim czasie zmarł starszy zboru, a wkrótce po nim z innego zboru nieaktywny świadek. Jeden 65 lat, drugi 67. A ile umiera świadków na całym świecie codziennie?
Poza tym to ile już będzie mniej kasy? Ile zborów w krótkim czasie ubyło? Licząc po sto osób w zborze to ubyło 50 zborów w świecie. Ubyło więcej, bo chyba przeważnie w zborach jest mniej osób niż sto. Czy sprzedaż sal królestwa po takich zborach, to lepsze rozwiązanie? Chyba nie, bo istniejące zbory chyba więcej przynoszą zysku dla ośmiu mafiozów. Oni dobrze wiedzą wiec co robią. Chronią tych, co na nich pracują, nie tracąc ani centa.