Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte  (Przeczytany 6578 razy)

Offline Salome

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #60 dnia: 24 Sierpień, 2020, 18:35 »
Poznałam PoProstuJa osobiście. Potwierdzam - jest to dziewczyna wyjątkowa. PoProstuJestSuper!
Pozdrawiam bardzo gorąco.
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline HARNAŚ

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #61 dnia: 24 Sierpień, 2020, 20:15 »
Przecież Jezus powiedział : Ja jestem drogą , prawdą i życiem - Jana 14:6
Zatem Jezus pokazał drogę jak postępować zawierającą się w jego słowach : Miłuj Boga i bliźniego . Nie ma większych przykazań.
Tylko przez naśladowanie  postaw Jezusa można przybliżyć się do Boga a nie poprzez jakiekolwiek Organizacje ,Jezus o nich nie wspominał a nawet ganił  faryzeuszy , którzy nakładali ciężary na psychikę szczerych osób , pokazując , że zorganizowane religie wcale nie muszą być mu bliskie .
Jeśli są jakieś nurty religijne , które ułatwiają przybliżanie się do Boga to Ok. Nie ma tu znaczenia do jakiej przynależności taka osoba należy, bo  każdy jest mu miły  kto spełnia jego wolę , nie masz różnicy między Grekiem a Żydem , podaje Pismo .
Jeden pracuje na samozatrudnieniu , bo potrafi sobie zorganizować pracę , bo ma takie warunki lub zmusiły go okoliczności i zarabia pieniądze a inny robi w korporacji żeby dostać pensję. Czy to oznacza , że jedni robią to prawidłowo a drudzy już nie , bo inaczej?
 Nie ma tu co dodawać ,jak w przypadku świadków , że tak,  uzyska się zbawienia ale tylko pod warunkiem , że jest np. świadkiem bo inni zginą. Nonsens Biblia nigdzie tak nie podaje  , .... gdzie jest was dwóch lub trzech ja jestem z wami ...
Słowo Boże  podaje , że zbawionych będzie wielka rzesza , której żaden człowiek nie będzie w stanie policzyć . U świadków wszystko jest policzone , nawet ile wyświetlili filmów , o ilości głosicieli w każdym miesiącu  nawet nie wspominam . Biblia mówi , że nikt nie policzy , bo Bóg bada serca a nie rozkminia kto w jakiej religii się do niego modli ,  a oni dalej swoje , że tylko MY.Pycha kroczy przed upadkiem.


Offline PoProstuJa

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #62 dnia: 24 Sierpień, 2020, 21:01 »
Poznałam PoProstuJa osobiście. Potwierdzam - jest to dziewczyna wyjątkowa. PoProstuJestSuper!
Pozdrawiam bardzo gorąco.

 ^-^ ^-^ ^-^ ^-^
Dziękuję Salome i vice versa! Ja również podziwiam Twe liczne zalety, od urody i mądrości począwszy :)
Serdecznie pozdrawiam Ciebie i pozostałe Odstępczuszki :D
Gdyby nie czas pandemii, to bardzo chętnie odwiedziłabym Wasze strony! :)


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 552
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #63 dnia: 24 Sierpień, 2020, 21:51 »
nie mogę jednak wyzbyć się kilku pytań, kilku "ale", które gnębią mnie i dręczą i wciąż wracają do głowy na przykład: jak mam wytłumaczyć choćby mojemu mężowi, że nie trzeba być w żadnej religii skoro, chcąc trzymać się wzoru pozostawionego przez Jezusa, nie powinno się opuszczać wspólnych zebrań
Ot proszę... Mt 18:19,20 "19 Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. 20 Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».

Gdzie tu jest napisane, że trzeba chodzić na zebrania i modlić się w grupie?

Ponadto, jak odeprzeć argument często słyszany na zebraniach, że nie wystarczy być jedynie dobrym człowiekiem gdyż trzeba również czcić Boga w SPOSÓB JAKI ON SOBIE ŻYCZY A NIE JAKI NAM PASUJE (argumenty muszą pochodzić z Biblii, bo inaczej nie ma nawet sensu zaczynać rozmowy).
Ot proszę... Mt 22:34-40 "34 Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, 35 a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: 36 «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»8 37 On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem9. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego10. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».

Gdzie tu jest opisany jakiś "szablon" jak należy miłować Boga??? Jest tu jasno napisane, że trzeba to robić jak każdy uważa, byle szczerze.

A co z pogrzebem? Do kogo się zwrócić nie będąc nigdzie w razie śmierci współmałżonka? Wiem, wiem jak to brzmi, że może to obawy na wyrost, ale jestem już daaaawno po 20tce i zaczynam rozmyślać nad takimi rzeczami :-)

Każdy zakład pogrzebowy oferuje usługi takiego człowieka, jak "Świecki mistrz ceremonii pogrzebowej". To osoba która opowiada o zmarłym, bez żadnych podtekstów religijnych. Byłem na takim pogrzebie. Niech się wszelkie religie uczą od takiego człowieka. Mówił o pozostawionej rodzinie i o zmarłym, o którym najpierw zrobił wywiad, a nie klepał farmazony.

To takie moje 3 krótkie odpowiedzi.
Osobiście jestem osobą niewierzącą, (no może 98% niewierzący, 2% agnostyk) ale znam jako tako biblię i podałem Ci dwa pierwsze cytaty, które przyszły mi na myśl i które możesz przedstawić mężowi.
Pozdrawiam.

Edit: Cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Janna

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #64 dnia: 24 Sierpień, 2020, 22:46 »
Ponownie bardzo wszystkim dziękuję za szczere i rzeczowe posty  :)
Dzisiejszy komentarz dedykuję osobom, które tak jak ja zaczynają się wybudzać i otwierać coraz szerzej oczy na wszelkie fałszerstwa nauk jw.org i niestety nie mogą liczyć na zrozumienie zainfekowanych krewnych.
Spotkała mnie dziś przykra wymiana zdań z dwiema najbliższymi osobami, które rzecz jasna są Świadkami, z mężem i z moją mamą. Mimo, iz mężowi starałam się otworzyć oczy przez ostatnie dwa tygodnie, czytając nawet fragmenty z Kryzysu oraz puszczając mnóstwo materiału na You Tube, mimo ogromu zdziwienia i wręcz oburzenia wszystkimi przedstawionymi faktami, oznajmił mi dziś iż mam mu dać święty spokój, nie niszczyć mu życia, nie namawiać go do odstępstwa a jeśli to się nie zmieni to się rozstaniemy, zaraz po tym jak doniesie na mnie starszym zboru. Potem trochę ochłonął i dodał aby każdy z nas żył swoim życiem bez wtrącenia się do religii, której on i tak nigdy nie zmieni bo jest najlepsza ze wszystkich mimo tych „kilku uchybień „( każdy jest niedoskonały .....). Powinnam tez docenić, że mam porządnego męża który nie pije, nie pali itp. a jeśli mam za dobrze to mogę sobie wziąć katolika to się przekonam jaka będzie różnica.
Z kolei mamie ( totalny mur nie do przebicia: organizacja to świętość i jest równoznaczna z Jehową) wspomniałam tylko o „zwolennikach drogiej whisky” z CK i filmiku na poparcie a od razu usłyszałam, że to odstępcy zmanipulowali filmik a jeśli wierzę, że jest prawdziwy to mam to pokazać starszemu z naszej grupy ( największy fanatyk i manipulator słowny w całym zborze niestety), to mnie uświadomi jak bardzo grzeszę, że w ogóle poruszam takie tematy. Mówiąc krótko: TOTALNA WALKA Z WIATRAKAMI!!! O ile mamie się nawet nie dziwię, bo spodziewałam się takiej reakcji, o tyle mąż który dowiedział się tylu rzeczy!!! bardzo mnie rozczarował. Woli to fałszywe poczucie bezpieczeństwa w zborze od samodzielnego myślenia i wzięcia odpowiedzialności za wiarę w swoje ręce.
No ale cóż, ja, czyli osoba której brak pokory (wniosek mojego męża) może pocieszę inne osoby na tym forum, iż nie są same jeśli również muszą się zmagać ze wszystkim w pojedynkę. Wierzcie mi, nie jest lekko, ale damy radę !!! Nie możemy sobie wmówić, że białe jest czarne i odwrotnie. Bóg na pewno by tego nie chciał! Tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejsze przemyślenia.
Pozdrawiam wszystkich szczerze
Miłość warunkowa to nie jest miłość - to manipulacja.


Offline farlopa

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #65 dnia: 24 Sierpień, 2020, 22:58 »
Być może Twój mąż potrzebuje czasu aby sobie to wszystko poukładać, nie każdy jest gotowy zmienić swoje życie od razu po np.przeczytaniu ,,kryzysu sumienia "cierpliwości życzę


Offline sawaszi

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #66 dnia: 24 Sierpień, 2020, 23:04 »
Być może Twój mąż potrzebuje czasu aby sobie to wszystko poukładać, nie każdy jest gotowy zmienić swoje życie od razu po np.przeczytaniu ,,kryzysu sumienia "cierpliwości życzę

- i zapytaj go przy odpowiedniej chwili czy Cię kocha szczerze i prawdziwie


Offline Janna

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #67 dnia: 24 Sierpień, 2020, 23:08 »
Tak tylko że miłość w takich sytuacjach schodzi na drugi plan, ja tez go bardzo kocham a nie potrafię „dać sobie z tym wszystkim spokoju, nie wchodzić już na to odstępcze forum i nie grzebać w tym przeklętym internecie „ moje pragnienie poznania prawdy o prawdzie przewyższa możliwość pójścia na kompromis w tej sprawie i poświeceniu siebie na ołtarzu małżeńskiej miłości  :-\
Miłość warunkowa to nie jest miłość - to manipulacja.


Offline sawaszi

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #68 dnia: 24 Sierpień, 2020, 23:18 »
To masz dylemat  :-\
- ja jak "wybudziłem" swą drugą żonę to powiedziała starszym ; "sznur potrójny się zerwał" i odeszła


Offline Janna

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #69 dnia: 24 Sierpień, 2020, 23:20 »
To masz dylemat  :-\
- ja jak "wybudziłem" swą drugą żonę to powiedziała starszym ; "sznur potrójny się zerwał" i odeszła
 Bardzo mądra kobieta, zapewne Cię słuchała ze zrozumieniem bo mój mąż pewnie mnie wysłuchał dla świętego spokoju....
Miłość warunkowa to nie jest miłość - to manipulacja.


Offline sawaszi

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #70 dnia: 24 Sierpień, 2020, 23:24 »
Odeszła ode mnie (do rodziców)  :(


Offline Janna

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #71 dnia: 24 Sierpień, 2020, 23:27 »
O rety! Przepraszam, zrozumiałam że odeszła od zboru! Przykro mi  :'( niestety jak widać wszystko jest możliwe ...
Miłość warunkowa to nie jest miłość - to manipulacja.


Offline Gostek

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #72 dnia: 25 Sierpień, 2020, 00:35 »
Janna, nie rób niczego na siłę, bo temat, którym się zajęłaś, czyli obnażanie tzw,, religii prawdziwej,, jest bardzo bolesny dla osoby głęboko wierzącej w dogmaty WTS. Nie narzucaj się natarczywie Twojemu mężowi z odstępczymi materiałami. Skup się raczej na początku, na niedociągnięciach braci w zborze, przez co pokażesz, że nie jest to organizacja doskonała, tak jak jest często przedstawiana. Twój mąż widocznie musi jeszcze dojrzeć do przyjęcia negatywnych opinii na temat ŚJ i ich organizacji. Rób to powoli ale konsekwentnie, a na pewno osiągniesz zamierzony cel.
« Ostatnia zmiana: 25 Sierpień, 2020, 00:38 wysłana przez Gostek »


Offline Bugareszt

  • Pionier
  • Wiadomości: 757
  • Polubień: 848
  • Dzięki bogu jestem ateistą. Nigdy nie byłem w org.
Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #73 dnia: 25 Sierpień, 2020, 00:40 »
Przecież Jezus powiedział : Ja jestem drogą , prawdą i życiem - Jana 14:6
Zatem Jezus pokazał drogę jak postępować zawierającą się w jego słowach : Miłuj Boga i bliźniego . Nie ma większych przykazań.
Tylko przez naśladowanie  postaw Jezusa można przybliżyć się do Boga a nie poprzez jakiekolwiek Organizacje ,Jezus o nich nie wspominał a nawet ganił  faryzeuszy , którzy nakładali ciężary na psychikę szczerych osób , pokazując , że zorganizowane religie wcale nie muszą być mu bliskie .
Jeśli są jakieś nurty religijne , które ułatwiają przybliżanie się do Boga to Ok. Nie ma tu znaczenia do jakiej przynależności taka osoba należy, bo  każdy jest mu miły  kto spełnia jego wolę , nie masz różnicy między Grekiem a Żydem , podaje Pismo .
Jeden pracuje na samozatrudnieniu , bo potrafi sobie zorganizować pracę , bo ma takie warunki lub zmusiły go okoliczności i zarabia pieniądze a inny robi w korporacji żeby dostać pensję. Czy to oznacza , że jedni robią to prawidłowo a drudzy już nie , bo inaczej?
 Nie ma tu co dodawać ,jak w przypadku świadków , że tak,  uzyska się zbawienia ale tylko pod warunkiem , że jest np. świadkiem bo inni zginą. Nonsens Biblia nigdzie tak nie podaje  , .... gdzie jest was dwóch lub trzech ja jestem z wami ...
Słowo Boże  podaje , że zbawionych będzie wielka rzesza , której żaden człowiek nie będzie w stanie policzyć . U świadków wszystko jest policzone , nawet ile wyświetlili filmów , o ilości głosicieli w każdym miesiącu  nawet nie wspominam . Biblia mówi , że nikt nie policzy , bo Bóg bada serca a nie rozkminia kto w jakiej religii się do niego modli ,  a oni dalej swoje , że tylko MY.Pycha kroczy przed upadkiem.

Chyba czytamy inną Biblię , bo ja widzę od samego początku podział pod względem rasowym czyli naród wybrany i inni a potem pod względem wyznaniowym , kto nie jest z nami jest przeciwko nam, na szczęście końcówka Bibli poprawia tą sytuację.
Nie mamy prawa naszej nieznajomości praw rządzących światem uważać za przejaw boskości. To tylko nasza niewiedza.


Offline PoProstuJa

Odp: Witam serdecznie wszystkich, których oczy są szeroko otwarte
« Odpowiedź #74 dnia: 25 Sierpień, 2020, 00:45 »
Ponownie bardzo wszystkim dziękuję za szczere i rzeczowe posty  :)
Dzisiejszy komentarz dedykuję osobom, które tak jak ja zaczynają się wybudzać i otwierać coraz szerzej oczy na wszelkie fałszerstwa nauk jw.org i niestety nie mogą liczyć na zrozumienie zainfekowanych krewnych.
Spotkała mnie dziś przykra wymiana zdań z dwiema najbliższymi osobami, które rzecz jasna są Świadkami, z mężem i z moją mamą. Mimo, iz mężowi starałam się otworzyć oczy przez ostatnie dwa tygodnie, czytając nawet fragmenty z Kryzysu oraz puszczając mnóstwo materiału na You Tube, mimo ogromu zdziwienia i wręcz oburzenia wszystkimi przedstawionymi faktami, oznajmił mi dziś iż mam mu dać święty spokój, nie niszczyć mu życia, nie namawiać go do odstępstwa a jeśli to się nie zmieni to się rozstaniemy, zaraz po tym jak doniesie na mnie starszym zboru. Potem trochę ochłonął i dodał aby każdy z nas żył swoim życiem bez wtrącenia się do religii, której on i tak nigdy nie zmieni bo jest najlepsza ze wszystkich mimo tych „kilku uchybień „( każdy jest niedoskonały .....). Powinnam tez docenić, że mam porządnego męża który nie pije, nie pali itp. a jeśli mam za dobrze to mogę sobie wziąć katolika to się przekonam jaka będzie różnica.
Z kolei mamie ( totalny mur nie do przebicia: organizacja to świętość i jest równoznaczna z Jehową) wspomniałam tylko o „zwolennikach drogiej whisky” z CK i filmiku na poparcie a od razu usłyszałam, że to odstępcy zmanipulowali filmik a jeśli wierzę, że jest prawdziwy to mam to pokazać starszemu z naszej grupy ( największy fanatyk i manipulator słowny w całym zborze niestety), to mnie uświadomi jak bardzo grzeszę, że w ogóle poruszam takie tematy. Mówiąc krótko: TOTALNA WALKA Z WIATRAKAMI!!! O ile mamie się nawet nie dziwię, bo spodziewałam się takiej reakcji, o tyle mąż który dowiedział się tylu rzeczy!!! bardzo mnie rozczarował. Woli to fałszywe poczucie bezpieczeństwa w zborze od samodzielnego myślenia i wzięcia odpowiedzialności za wiarę w swoje ręce.
No ale cóż, ja, czyli osoba której brak pokory (wniosek mojego męża) może pocieszę inne osoby na tym forum, iż nie są same jeśli również muszą się zmagać ze wszystkim w pojedynkę. Wierzcie mi, nie jest lekko, ale damy radę !!! Nie możemy sobie wmówić, że białe jest czarne i odwrotnie. Bóg na pewno by tego nie chciał! Tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejsze przemyślenia.
Pozdrawiam wszystkich szczerze

Janne,
ponownie opisałaś zagadkę, nad którą zastanawiałam się (i nadal zastanawiam) już od paru lat, czyli: dlaczego uświadomiony Świadek nie odchodzi z organizacji?

Męczyło mnie to pytanie, bo przecież jako Świadek byłam uczona, że trzeba działać automatycznie - jeśli w jakiejś religii widzisz fałsz, to musisz ją opuścić. I ja tak postąpiłam... Ale jest cała rzesza Świadków... którzy najpierw czytają "Kryzys sumienia", oglądają wszystkie "odstępcze" filmiki, wertują odstępcze fora od deski do deski... po czym stwierdzają, że jednak nadal będą Świadkami...!

Powiem więcej... nie dość, że tak stwierdzają, to jeszcze zrywają kontakt z innymi odstępcami!
To już jest obłuda do kwadratu - być de facto odstępcą (bo jest nim każdy, kto wątpi w choć jedną naukę Ciała Kierowniczego), WIEDZIEĆ, że duża część nauk Świadków jest fałszywa, znać afery z udziałem organizacji (choćby te pedofilskie - i to na całym świecie), a jednocześnie całkowicie odżegnywać się od innych odstępców!

Gdybym nie obserwowała tego zjawiska na własne oczy, to nie uwierzyłabym, że może istnieć taka kategoria ludzi. Ale istnieją... naprawdę...


Dlaczego tak się dzieje, mogę tylko dywagować, ale mam następujące przemyślenia:

1. Błędem jest założenie, że jeżeli przekażę komuś WIEDZĘ, to będzie to jednoznaczne z tym, że zacznie on zgodnie z nią DZIAŁAĆ!

Wydaje się to oczywiste, że jesli pokażę dowody czarno na białym, że rok 1914 jest wymyślony, to przeciętny Świadek mi podziękuje i od tego dnia przestanie wierzyć w tę naukę. Ależ skąd - jakiś procent owszem przestanie wierzyć, ale pozostali nadal będą się upierać przy swoim.. a nawet bronić tych nauk.

Przełożę to na przykład z życia wzięty...
Kiedyś ludzie palili papierosy i nie wiedzieli o ich szkodliwości. Dzisiaj świat jest zalany WIEDZĄ na temat szkodliwości palenia - w internecie są miliony artykułów, milion książek, programy w telewizji, reportaże, dzieci w szkole dowiadują się, że palenie powoduje raka płuc. Co więcej... na opakowaniach papierosów zamieszczane są zdjęcia narządów palaczy zaatakowanych przez raka oraz ogromne napisy: Palenie zabija!
Czy dzięki tej akcji informacyjnej pozbyliśmy się wszystkich palaczy z kuli ziemskiej? Jakiejś części na pewno, ale pozostali palą nadal. Co więcej... są kolejni - wyposażeni w WIEDZĘ, którzy sami wchodzą w ten nałóg!
Obecnie modne są e-papierosy. W mediach zaczęły pojawiać się artykuły o ich szkodliwości... ileśtam osób zdążyło już umrzeć lub czekają na przeszczep płuc.. Ale kto by w to wierzył?! E-papierosy nadal sprzedają się jak świeże bułeczki, a młodzież wciąga masowo dymek z pary wodnej... wzbogaconej w związki chemiczne, które mogą uszkodzić im płuca.

Podsumowując: wiedza nie jest równoznaczna z działaniem. Zasypywanie obecnych Świadków wiedzą o fałszywości ich nauk nie przyczyni się do tego, że od razu zechcą porzucić swoją religię, ale przyjmą dodatkowo postawę obronną.


2. Nikt nie lubi przyznawać się do błędów i źle o sobie myśleć...

Jeżeli ktoś wierzy w nauki Świadków przez 30 lat życia, a później dowiaduje się, że są one wymyślone, to może:
a) wszystkiemu zaprzeczyć i udowadniać, że kłamstwo to jednak prawda
b) przyznać się przed samym sobą, że popełnił błąd... powiedzieć sobie wprost: byłem głupi/a.. przez 30 lat słuchałem kłamców... dałem sobą manipulować... nie zrealizowałem niektórych życiowych planów, bo słuchałem grupki ludzi z Ameryki...

Wybranie wariantu "b" sprawia, że człowiekowi robi się smutno, przez parę miesięcy chodzi przygnębiony, rozczarowany, jest prawie w żałobie... no ale na szczęście ten stan mija. Uświadomienie sobie, że się popełniło błąd skutkuje tym, że można postanowić, aby ten błąd jakoś naprawić. To pierwszy krok w dobrą stronę, ku wolności... nawet jeśli nadejdzie ona za kilka lat.

Wybranie "a" sprawia, że żyje się wiecznie w kłamstwie i zaprzeczeniu. Ale ochraniam swoje ja...
Bo ja wcale nie jestem głupia!, tylko głupi są ci wredni odstępcy... co przecież kłamią... Tak kłamią, że aż sami kręcą filmiki, do których wynajmują aktorów przypominających członków ciała kierowniczego! Film z Dżefrejem Jacksonem trwa kilka godzin... też oczywiście fałszywy... ten łysy, to wcale nie jest członek CK... wszystko jest podstawione i wyreżyserowane... nawet Angus Stewart nie jest adwokatem tylko odstępcą, a Szatan siedzi za kamerą  ;D


3. Brak celu w życiu, pustka, niepewność, brak kręgosłupa moralnego

Kiedyś usłyszałam od kogoś, że Świadkowie są jak żółwie. Nie mają swojego własnego kręgosłupa w środku, tylko skorupę na zewnątrz. Jeżeli ich tej skorupy pozbawić, to nie są w stanie funkcjonować, tak jak żółw nie może żyć bez swojego pancerza.
Myślę, że przynajmniej w przypadku części Świadków jest to trafna diagnoza. Jeżeli by odebrać im to w co wierzyli, to zostaną z niczym... z palcem w czarnej dziurze.

Kiedyś rozmawiałam ze znajomą, która mi powiedziała: Ja się z tym wychowywałam od dzieciństwa. Ja tylko to znam.

No i fakt... gdzie taka osoba pójdzie? Będzie chodzić po kościołach czy innych ugrupowaniach żeby znaleźć nową religię? Będzie na siłę starała się dopasować do "świata" i zacznie obchodzić święta, których nigdy nie obchodziła i nawet nie wie jak to robić?!

Pustka, nic, czarna dziura... gdzie iść?
Owszem, wiem że jestem w więzieniu... ale tu jest przynajmniej codziennie micha tego samego żarcia, a na wolności nie wiadomo co będzie? Może trzeba będzie szukać jedzenia? Może umrę z głodu, bo sobie nie poradzę?
A zresztą... przecież świat jest taki zły... na pewno nie znajdę tam przyjaciół! Lepiej trzymać się zboru - owszem, tam też są źli bracia, ale to przynajmniej wróg którego znam - na własnej krwi wyhodowany!  ;D

4. Strach, lęk, obawa

Strach i lęk przed wszystkim - przed starszymi zboru, przed rozpoczęciem nowego życia, przed ośmieszeniem się wśród lokalnej społeczności, przed wykluczeniem, przed utratą znajomych/przyjaciół ze zboru, przed utratą rodziny, przed popełnieniem kolejnego błędu - np. wyjście z jednej sekty i trafienie do kolejnej sekty, przed gniewem Boga i utratą życia w Armagedonie

---
Janne, z moich obserwacji wynika, że mentalne wyjście z organizacji Świadków wymaga co najmniej wielomiesięcznego "przeobrażania umysłu". Aby zacząć go przeobrażać, najpierw należy przyznać przed sobą, że wierzę w fałszywe nauki. A niektórzy nigdy nie dochodzą do tego etapu.
To co przeżywają osoby "wybudzające" się, to naprawdę moment kryzysowy w ich życiu, świat im się wali, rozpada na kawałki, to w co wierzyli rozpływa się w powietrzu.
Myślę, że podobnie mogą czuć się osoby, które żyją w długoletnim związku i nagle  okazuje się, że zostały zdradzone. Albo osoby, którym zmarł bliski członek rodziny. To jest cała karuzela uczuć, głównie składająca się z emocji, które ciągną człowieka w dół.

Najbezpieczniej jest więc wszystkiemu zaprzeczać, upierać się, że czarne jest białe i jakoś dalej żyć w tym co się zna.

Co ciekawe, Świadkowie nie potrafią zrozumieć katolików, z którymi studiują Biblię! Jak się pan Kazimierz upiera, że on chce obchodzić święta Bożego Narodzenia, bo w jego domu to taka tradycja, bo całe życie tak robił, bo lubi tę atmosferę świąt... to Świadek patrzy na niego groźnym okiem i od razu wynajduje informacje o babilońskich zwyczajach. I wielce się martwi, że pan Kazimierz nie robi szybkich postępów duchowych, bo przecież już po pół roku studium powinien wszystkim pierdutnąć, wyrzec się dotychczasowego życia i podążać już tylko prawidłową, świadkową, ścieżką do raju! A jak żona pana Kazimierza się buntuje przeciwko jego studium ze Świadkami, to uuuuu... niedobra żona, prześladowania od Szatana! Pan Kazimierz przeciwstawia się żonie i bierze chrzest! Brawo! Jaki gorliwy! A żona zginie w Armagedonie... trudno. Nie ma zrozumienia dla jego rodziny, która cierpi, że ich ojciec i mąż porzucił religię przodków i poszedł do jakiejś "amerykańskiej sekty".

Odwróćmy jednak sytuację... gdy to w rodzinie Świadków jest ktoś, kto chce zmienić religię na inną albo po prostu odejść z organizacji... Wtedy kończy się wyrozumiałość! Owszem, katolik musi zostać Świadkiem jak najszybciej, żeby uniknąć zagłady! Ale Świadek w żadnym wypadku nie może zmienić religii! Zaczyna się więc... system donosów do starszych, kłótnie, szantaże - żona na męża, ojciec na syna, babcia na wnuczkę itd. A po wykluczeniu... brak kontaktów z własnym ojcem / synem / wnukiem.. tak jakby nie istniał...

To ja się pytam - kto lepiej traktuje członków swojej rodziny - Świadkowie czy ludzie "ze świata"?! Ilu ludzi "ze świata" wyrzeka się ojca czy syna, gdy ten zmieni religię, i traktuje go jak umarłego?
Bo u Świadków, zgodnie ze Strażnicą, ma to być 100% ochrzczonych członków zboru, którzy z pogardą odrzucają każdego wykluczonego / odstępcę.

Dla otuchy dodam jednak, że choć wiedza nie równa się działanie, to jest jednak nadzieja na wybudzenie gorliwych Świadków! Z tym, że w tym wybudzaniu najczęściej "pomagają" starsi zboru i/lub inni członkowie zboru.

Krótko mówiąc - najszybciej wybudza się ten Świadek, który dostanie w tyłek z jakiegoś powodu od swoich współwyznawców. A to starsi zrobią mu komitet sądowniczy, bo posłuchają fałszywych oskarżeń. A to nikt się nim kompletnie nie zainteresuje, gdy będzie potrzebował pomocy w biedzie, albo jakiś "brat" doprowadzi go do biedy. Albo jego dziecko zostanie wykluczone, a zbór zamiast wpierać takiego biednego rodzica, to jeszcze będzie słał pogardę w jego kierunku. Albo współmałżonek nagle zrobi skok w bok, rozwali swoje małżeństwo, znajdzie młodszą kobietę i po roku wykluczenia"skruszony", wraz z nową żoną, zostanie z powrotem przyjęty do zboru jako wzorowy brat.

Myślę, że strzał w pysk od Świadków (tych ze zboru i tych w domu) najszybciej otrzeźwia człowieka! I wtedy taki zszokowany, gorliwy Świadek zaczyna się zastanawiać - jak to możliwe, że skrzywdzili mnie bracia?!  Bracia z religii prawdziwej! Jak to możliwe, że w religii prawdziwej dzieją się takie rzeczy?! I właśnie wtedy zaczyna być gotowy na to, żeby zacząć szukać materiałów "odstępczych".

Tak więc paradoksalnie - kop w tyłek ze strony zboru - uratował już niejedną rodzinę i sprowadził ich ku odstępczej wolności! Znam osobiście takie przypadki.

Tylko czekać Janne, aż Twój mąż - straszący Cię donosem - sam zostanie obrany jako obiekt prześladowań ze strony starszych! No bo przecież nie pilnuje dobrze swojej żony... takiemu nie należą się w zborze żadne przywileje... zdegradować go, a jak kandyduje na jakieś stanowisko.. to olać go... I jeszcze jakiś komitecik sądowniczy można przy okazji machnąć... Że niby komitet w sprawie żony, ale przy okazji "przetrzepiemy" go, czy nie ma jakichś odstępczych poglądów!
Bracia ze zboru też go nie pocieszą... co najwyżej będą gorliwie unikać, bo kto by się zadawał z mężem odstępczyni...?! Takich problemowych ludzi lepiej omijać z daleka...


Janne, nie musisz się więc aż tak martwić! Jak sama muru nie przebijesz, to bracia ze zboru Ci w tym pomogą... wezmą Twojego męża w obroty... i dowie się biedak w końcu na czym polega "miłość" w zborze!


« Ostatnia zmiana: 25 Sierpień, 2020, 00:56 wysłana przez PoProstuJa »