ale zdaje sie cała rzecz polega na tym ze Alek nagrał i opracował film nie ze swojego komitetu
a z cudzego a tego robić nie wolno bez zgody
Nie. Po pierwsze Alek był obecny na miejscu i był jedną ze stron w rozmowie, która została nagrana - nie opublikował więc nic cudzego. Po drugie żaden komitet sądowniczy się nie odbył, bo zanim zdążył się odbyć przedstawiciele Strażnicy stwierdzili, że niedopuszczalne jest, aby podczas takiego komitetu oskarżonemu towarzyszył ktoś inny (w tym wypadku właśnie Alek) i na tym rozmowa się skończyła. Strażnicę boli właśnie to, że został wyjęty na światło dziennie fakt, że nie tylko istnieje w ich procedurach instytucja sądów kapturowych, ale że podczas takich rozpraw oskarżony nie ma żadnego prawa do obrony czy posiadania adwokata - co na nagraniu zostało wyraźnie stwierdzone przez jednego z ich przedstawicieli.
Jest im to na tyle nie na rękę, bo sami będąc na ławie oskarżonych w innych krajach zarzekali się, że u nich nie ma żadnego wewnętrznego systemu sądowniczego, a ten film wyraźnie pokazuje, że jednak takowy istnieje.