Hejka.
Z mojej perspektywy i żony ujmę to przykładem. Czuliśmy że coś jest nie tak a nawet domyślaliśmy się co się dzieje. Wcześniej mieliśmy uczucie że siedzimy zamknięci w jakimś pomieszczeniu, klatce bez okien, a jednak obserwowani a w dodatku z małą ilością tlenu.
Teraz czujemy że nikt nas nie obserwuje, oddychamy pełną piersią i czujemy się świetnie jak nigdy wcześniej.
Ba, i od tej szatańskiej wolności wcale nam się nie poprzewracało, nie chlejemy, nie ćpamy, skoków w bok też nie robimy, o rodzinę dbamy.
Czy to jest ten zły świat..........?
Uważam że "szatański" to opuściliśmy.
Pzdr