Pewnie się zdziwicie, ale powiem Wam: ja juz raz byłam wykluczona, kilka lat temu własnie za odstępcze poglądy. W sumie to sama się odłączyłam droga listową na adres sali królestwa, nawet z nimi już gadać nie chciałam bo nie utrzymałabym nerwów na wodzy. Niestety, po jakichś trzech latach wróciłam bo się strasznie zagubiłam, rodzina będą śj odwróciła sie ode mnie, w internecie nie było jeszcze wtedy tylu informacji i tylu odważnych, szczerych "odstępców" co teraz, mąż zaczął mi schodzić na manowce bo stwierdził, że jak już nie musimy słuchać Boga to można "jeść i pić bo jutro i tak pomrzemy...", zaczęlismy się zastanawiać kto przyjdzie na nasz pogrzeb i kto go odprawi w razie czego, że przezcież Jezus założył zbór i trzeba się spotykac z ludem bożym itp. Mimo wielu wątpliwości, które nadal miałam w głowie ( odnośnie krwi, zmiennego światła, kwestii krzyża, strażnicowego drillu itp) postanowiliśmy wrócić, żeby zaprowadzić jakikolwiek porządek w naszym życiu, no i kontakty z rodziną odzyskać, nie ukrywam że bardzo kocham moich rodziców a oni wydawali się szczerze przejęci, mama płakała że zgniniemy a ona nie może nic zrobić, jak moge byc tak głupia, żeby pisać się na pewną smierć...ponad rok chodzilismy z mężem na zebrania i byliśmy traktowani jak wyrzutki, niektórym trzeba było mówić, że nie możemy się witać itp, ale to już każdy z Was wie, wszyscy bylismy tego świadomi. No i dziś wracam do punktu wyjścia, z tym, że wtedy nie przeczytałam Kryzysu, a dziś go czytam i moja odstępcza wiedza w porównaniu z tamtą z przed kilku lat to jak dzień do nocy :-)