Jakiś rok temu spotkałem znajomego świadka w banku , kilka zdawkowych słów wymieniliśmy , pytam czy nadal pracuje w innym banku , ale widzę ,że gość wybitnie czuje się nieswojo , nerwowo rozgląda się po obiekcie a ludzi sporo . Aby nie powodować jego zakłopotania mówię mu:
-Spokojnie , możesz się rozluźnić jestem twoim bratem , nie jestem już wykluczony , nie będziesz więc miał nieprzyjemności z mojego powodu. Wiesz , że nie narażałbym cię na kłopoty.
Mówiąc to i tak miałem już ochotę zakończyć rozmowę , bo nie drążę tematu gdy ktoś słabo podejmuje temat. A on do mnie :
- Ty już nie jesteś moim bratem , jesteś co najwyżej dalekim kuzynem bo nie podążasz za organizacją i odwrócił się.