Po tym co już przetłumaczyłem mam nieodparte wrażenie, że WTS broni siebie, a zbory siebie. Zbory robią to nawet kosztem WTSu - tak wg mnie wynika z pytań ich obrońców.
Czy nie jest to nieco dziwne, że nie mają spójnej strategii obrony, typu "huzia na Stephanie", tylko każdy walczy o swoje...?