Fajnie, że Ci lepiej. Utrzymuj ten trend polepszenia.
Na tę segregację zakazów i nakazów spróbuj spojrzeć z ludzkiego punktu widzenia. Chyba wszyscy takiej segregacji ważności praw dokonujemy. Łatwo nam chyba dostosować się do znaku zakazu wjazdu pod prąd w ulicę jednokierunkową, tym bardziej gdybyśmy widzieli patrol policyjny łapiący śmiałków, którzy tenże zakaz łamią. Trochę trudniej będzie dostosować się do ograniczenia prędkości do 70 km/h gdy jedziemy pustą drogą za miastem. To tylko taki dziecinny przykład ale pokazujący w uproszczeniu, że dość często dostosujemy ryzy prawne do swojego osobistego komfortu. A czy znajoma przestanie się odzywać? - tego nie wiesz. Ja będąc ŚJ dość często bywałem u znajomego po odłączeniu mimo, że w klatce obok mieszkał nadzorca z naszego zboru. Swoją drogą tytuł "nadzorca" zawsze kojarzył mi się z filmami o niewolnikach lub obozach koncentracyjnych. Gdy kiedyś go spotkałem i zapytał co tu robię, odpowiedziałem, że byłem u tego wykluczonego brata (to znaczy podałem tylko jego imię a nie sekciarski status
) Później na sali "nadzorcy" poprosili mnie we dwóch do pokoiku i próbowali wypytać i zniechęcić do kontaktów z odłączonym. Powiedziałem, że to nie możliwe, że są to kontakty zawodowo finansowe (co było fikcją) i że nie zamierzam szukać nowego fachowca bo już raz się sparzyłem współpracując z przykładnym sługą pomocniczym (co było prawdą). Myślę, że w Twoim przypadku jeśli Twoja znajoma pionierka była Twoją znajomą a nie tylko współniewolnicą w JWORG to kontakty zdołacie utrzymać. Jeśli kontakty zerwiecie to może koleżeństwo było sztuczne albo trzeba trochę poczekać na jej wyzwolenie umysłu.
Powodzenia życzę.