Za wszelkie dobre życzenia, nacechowane dobrą energią zawsze wypada podziękować. Można potem zwrócić uwagę na to, że z tych czy innych względów się ich nie uznaje. Można wszystko zrobić w miłej atmosferze, ale nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek było to zalecane. Natomiast było zalecane odcinanie się od "świata". Moje wrażenie było takie, że im bardziej zdecydowane i chłodne tym lepiej.
Co do odpowiadania na Dzień Dobry, to jest zwyczajne przeginanie. I to nie tylko w sprawach zawodowych. Biblia wyraźnie w moim odczuciu sugeruje, żeby nie utrzymywać bliskich kontaktów. Ale zwykłe pozdrowienie? No cóż, to jednak ma na celu coś innego - poczuj się źle z tym co zrobiłeś. Tego typu zachowania w psychologii określa się szantażem emocjonalnym, bardzo krytykowana przywara. Cytując jedną z definicji: "Szantaż emocjonalny to wpędzanie kogoś w poczucie winy, po to, żeby osiągnąć swoje cele. Druga strona, żeby nie czuć się źle, będzie robiła to, czego chce szantażysta." Jeśli tej drugiej stronie zależy na tej pierwszej. Takie zjawiska występują również w życiu codziennym, np. matka do dziecka (zrób coś tam to pokażesz, że mnie kochasz) albo w pracy w stosunkach przełożony - podwładny (np. grożeniem zwolnienia, za nie wykonywanie dodatkowych, nie ujętych w umowie prac - podpada pod pojęcie mobbingu).
Tak na marginesie cały ten "ostracyzm" pomimo tego, że jest się poza "prawdziwą" organizacją tak mi się udzielał. Podświadomie w jakiś sposób zacząłem traktować ludzi w niektórych wypadkach zerojedynkowo, niekoniecznie adekwatnie do sytuacji. Z drugiej strony też oczekiwałem traktowania w ten sposób. Teraz to już wygląda inaczej, są kolory szarości, ale trzeba było nad tym popracować po wyjściu.