Służba "Szatanowi" zawsze popłaca. W pracy w dzień zebraniowy, siedzisz sobie normalnie, bez spiny, że musisz już tam być, przygotowywać się. W sobotę zamiast od rana czekać na zbiórkę, to albo przy domu coś zrobisz, albo w pracy klientów obejdziesz, a to się przekłada na zysk.
W niedzielę bez wyrzutów sumienia od rana np wycieczkę ogarniesz z całą rodziną, albo spacer, albo co tam sobie chcesz. Ogólnie bardzo mi się weekendy wydłużyły, jak nie korzystam z zebrania i zbiórki... Także popłaca popłaca