Przypomniał mi się pewien epizod związany z Pamiątką.
Otóż przychodził do mnie kiedyś do poradni pogadać o ŚJ i innych wyznaniach starszy ode mnie taksówkarz.
On zaczął brać studium w taksówce, jak pisałem chyba kiedyś.
Był to czas gdy długo stało się w kolejce na postoju i on jak zaczynał o 8 rano to para ŚJ przychodziła na postój. On musiał w kolejce odstać ponad pół godziny i brał studium z nudów by wyciągnąć książki Poradnik teokratycznej... itp.
No i przyszedł czas Pamiątki. Starszy od niego wiekiem ŚJ zapraszał go na Pamiątkę, ale oczywiście ostrzegał, że tam się nie je, jak w KK.
Taksówkarz wiedział ode mnie, że w Gdańsku jest jeden pomazaniec, który spożywał Ciało Pana, ale miał na nazwisko co ciekawe Jarosz.
Powołał się na niego i powiedział, że też spożyje.
Ale ten dziadek ŚJ dla dobra sprawy okłamał taksówkarza słowami:
tak spożywał, ale za drugim razem rzucił kielichem o ziemię.
Taksówkarz udawał, że rozumie i obiecał, że nie będzie wobec tego spożywał.
Dziwiliśmy się że dla dobra sprawy ten ŚJ posunął się do takiego kłamstwa.
Wiedział, że ten pomazaniec mieszka na drugim końcu Gdańska, ale wszystko można by sprawdzić.
Zresztą ten pomazaniec był introligatorem i wszyscy ŚJ do niego chodzili. Ja też tam byłem kiedyś wcześniej pod pozorem info o okładkach i go pytałem o spożywanie. Potwierdził, mówiąc że jest pomazańcem od 1945.