Wyjechałem z mojej rodzinnej miejscowości w wieku 26 lat.Przez dość długi okres moje kontakty z rodziną były sporadyczne.Po roku dołączyła do mnie żona.Wspulne życie ma tę zaletę że bliższa ciału koszula ,żona, dalsza rodzina traci na znaczeniu .Dziś mam 60 lat i spory bagaż świadkowskich doświadczeń .Jedno z tych doświadczeń to wymiksowanie się z orga.Jedno jest pewne sam musisz wiedzieć czego chcesz i ile jesteś gotów za to zapłacić .Wyjeżdzałem z podkarpacia jako świadek i przez wiele lat byłem powodem dumy dla rodziny ,dziś już nikt nie chce się spotykać a matka nie ma czym się pochwalić. Jedno jest pewne że znaczna odległość ogranicza trochę wścibskość.