Witaj...
Masz naprawdę ciężką sytuację, wielu na tym forum było, jest w bardzo zbliżonym położeniu.
Ja gdy odeszłam straciłam wszystkich, zostałam sama w wielkim świecie.
Po latach jak wspominam te znajomości to tylko jedna siostra była "normalna" (też już poza orgiem).
Odnowiłam kontakty z dalszą rodziną i mam jakąś namiastkę - wiadomo to nie są rodzice, ale jest gdzie pojechać i z kim porozmawiać.
Czerp z doświadczeń innych i pamiętaj nic nie musisz, tylko możesz! Spokojnie i powoli przede wszystkim.
Smutne jest to co piszesz, naprawdę smutne - choć sama wielokrotnie zmagałam się z myślami samobójczymi to przykro jest czytać jak oczekujesz na coś, żeby samo się wydarzyło, żebyś zniknęła. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, a w zamian za to zbudujesz sobie spokojne, szczęśliwe życie na ziemi.
Wiem, że kobiety o wiek się nie pyta, ale może powiesz choć w jakim przedziale jesteś?