Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: siwa w 26 Czerwiec, 2019, 11:32

Tytuł: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: siwa w 26 Czerwiec, 2019, 11:32
hey, jestem tutaj bo chyba jak każdy mam wątpliwości i nie jest tak jak powinno być a mam wrażenie , że nikt mnie nie rozumie i kręce się jak chomik w kołowrotku.
Krótko o sobie; jestem córką koordynatora, żoną starszego z którym mam kryzys i " tylko zbór może nam pomóc" a efekt jest odwrotny , bardzo lubianą w zborze. Chodzę już na 2 terapie do psychologa. Czy inni czują też tak ogromną presję , ze nie mają pola manewru bo wszystko stracą? Dlaczego to takie trudne
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Disorder w 26 Czerwiec, 2019, 11:46
To podstawowy mechanizm, którym ta sekta się posługuje. Uzależnia od siebie, odbiera pole manewru, i wzbudza strach o to, że się wszystko straci. Dobrze, że chodzisz do psychologa. Czy mówisz mu o swojej sytuacji w zborze? Czy zna on temat ŚJ?
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 26 Czerwiec, 2019, 11:47
Witaj :)
Mimo tego ,że nie jestem ani córką koordynatora ,ani żoną starszego także czułam presję wewnętrzną -bo odwrócą się ode mnie,bo stracę....Każdy jest w nieco innej sytuacji w orgu,ale ten strach czuje większość niestety.Niemniej uwolnić się można.
Piszesz,że chodzisz już na druga terapię do psychologa.Chodzisz sama ? czy to terapia małżeńska ? Z doświadczenia polecam psychoterapeutę w nurcie psychodynamicznym.
Pisz o sobie ,pytaj :)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 26 Czerwiec, 2019, 11:48
Witaj siwa.  :) Znalazłaś się w sytuacji bardzo trudnej, nie do pozazdroszczenia. Coś stracisz na pewno. Sama musisz zdecydować, czy stracisz innych (tak zwanych bliskich, którym zależy na sobie i byś była taka jak oni) czy stracisz siebie stając się nimi. Życzę Ci powodzenia w podejmowaniu właściwych dla Ciebie decyzji (w innych okolicznościach i od kogoś innego mogłabyś usłyszeć: Błogosławieństw Jehowy).  :)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: siwa w 26 Czerwiec, 2019, 11:53
2 bo mąż zrezygnował z psychoterapii świeckiej - trzeba szukać pomocy w zborze ( który o wszystkim gada ) ...

Chodzę sama w sumie początki, dopiero mam zamiar powiedzieć , ze jestem SJ ( bo nie rzucaj złego światła na Organizację)

Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Niezapominajka w 26 Czerwiec, 2019, 11:59
hey, jestem tutaj bo chyba jak każdy mam wątpliwości i nie jest tak jak powinno być a mam wrażenie , że nikt mnie nie rozumie i kręce się jak chomik w kołowrotku.
Krótko o sobie; jestem córką koordynatora, żoną starszego z którym mam kryzys i " tylko zbór może nam pomóc" a efekt jest odwrotny , bardzo lubianą w zborze. Chodzę już na 2 terapie do psychologa. Czy inni czują też tak ogromną presję , ze nie mają pola manewru bo wszystko stracą? Dlaczego to takie trudne
Witaj siwa :)
Fajnie, że napisałaś.
Sądzę, że jesteś smutną osobą, starającą się dogodzić wszystkim, ale chyba zapominasz o sobie.
Na terapię powinny chodzić 2 osoby mąż i żona, bo was obojga dotyczy problem.
Ale rozumiem, że chodzisz tylko ty?

Małżonek nie widzi problemu? Albo co gorsza uważa. że to ty jesteś odpowiedzialna za wszystko bądź ty powinnaś znaleźć rozwiązanie?
 W pewnym momencie będziesz musiała zadać sobie pytanie czy chcesz stracić małżeństwo czy zdrowie ?
Psychika ludzka to nie gumka, którą można w nieskończoność rozciągać.
Moja znajoma zmieniła swój los gdy zmieniła patrzenie, powiedziała do męża
"Do tej pory zawsze zastanawiałam się co jest dla NAS dobre, a teraz zaczęłam zastanawiać się co jest dla MNIE dobre ? "
Potem dokonała krótkiego cięcia i dziś jest szczęśliwą kobietą.
A on? Nie zmienił się.
Do dzisiaj byłaby ruiną psychiczną gdyby nadal próbowała ratować małżeństwo, bo jak czas pokazał on nie chciał się zmienić,
Przemyśl i wyciągnij wnioski :)
Pozdrawiam serdecznie i ślę mnóstwo pozytywnej energii :)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: siwa w 26 Czerwiec, 2019, 12:03
idealne podsumowanie " staram się każdemu dogodzić " zawsze organizowałam zbiórki z poczęstunkiem na wypasie, pakowałam kasę w braci, wszędzie zabierałam na zakupy , podwoziłam , żyłam dla innych.  A kiedy i mnie dopadł kryzys " koniec, oni tylko odbierają mi energie , ambicje jakieś marzenia" zostałam tą złą, pogubioną , której zabrakło pokory bo ma świetną pracę i pewnie tu problem...
mnie nikt nie zapytał " masz problem ?" tylko zawsze ludzie przychodzili z problemem do mnie.

Tak boli mnie to , ze mąż zamiast na wakacje za granicą wybiera ośrodek pionierki gdzie nawet będziemy spać osobno...

Ale tu jest tylko ratunek ...
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: hello_him w 26 Czerwiec, 2019, 12:19
Cześć siwa,  jak to moja babcia zwykła mówić ja już tego lata nie dożyje ... tyle ze ja w organizacji nie dożyje. Przyjąłem chrzest ponad 20 lat temu około 10 lat usługi wałem jako starszy i w końcu przyszedł czas że też mam dość. Od kilku miesięcy w ogóle nie chodzę na zebrania Zgromadzenia, pamiątka też była moją ostatnią. Według mnie ta organizacja jest destrukcyjna.  Czy ty dużo sprawdzaj zastanawiaj się i wybieraj to co ty uważasz za słuszne.  Nie pozwól by ośmiu Starców zza oceanu rządził twoim życiem. Znam przypadki gdzie w Zborze osoby odebrały sobie życie i zostały pomówione o podwójne życie ale ja wiem że one były po prostu w potrzasku.  Życzę dużo sił i cierpliwości i nie rezygnuj z terapii .
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Niezapominajka w 26 Czerwiec, 2019, 12:20
Rozumiem, że dla męża żona to organizacja, a ty służebnica masz służyć,
bo skoro jest pozycja w organizacji, są pieniądze to żona (organizacja) jest zadowolona.

A że prawdziwa żona jest zaniedbywana, chce czegoś więcej niż tylko obowiązki tego nie zauważa.
Biedny, zagubiony człowiek.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Światus w 26 Czerwiec, 2019, 12:41
Witaj Siwa.

Może najpierw napisz, jakie masz wątpliwości.

Myślę, że pomoc zboru będzie taka;
- to Twoja wina
- zaufaj Jehowie, wszystko będzie dobrze
- więcej głoś.

Co do psychologa - powiedz jak najszybciej, że jesteś ŚJ, zaoszczędzisz czas.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Drengr w 26 Czerwiec, 2019, 12:45
Cześć Siwa

  Dobrze że tutaj piszesz - masz okazję zobaczyć zupełnie inne spojrzenie na problem...wnioski / decyzje / konsekwencje będą Twoje więc bądź rozważna.

  Przykro że mąż wierzy że zbór rozwiąże Wasze problemy - oby nie rozwiązał Waszego związku zamiast problemów.

  Zachęcam do powiedzenia na terapii prawdy o sobie - stąd może jest to druga terapia? Jak nie powiesz o prawdziwym źródle problemu jakim jest Org to nie rozwiążesz go - póki co leczysz objawowo - pisze tak bo znam te tematy od podszewki.

 
  W moim związku też powstał kryzys - do póki wspieraliśmy się terapią to szło do przodu - jak małżonka wmieszała zbór to takie cyrki zaczęły się dziać że już nie jesteśmy małżeństwem. Także wskazana bardzo duża ostrożność jeśli chodzi o mieszanie się starszych i zboru w małżeństwo.

Powodzenia i często to powtarzam: sekta chce żebyśmy się bali że poza nią czeka na nas tylko zło i samotność - jest to bzdura: ŚJ jest jedynie 8ml a ludzi na świecie coś ok 9mld - czyli więcej jest z Tobą ludzi spoza Orgu niż tych wewnątrz ;)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Niezapominajka w 26 Czerwiec, 2019, 12:51
Siwa :) wiesz co ja bym na Twoim miejscu zrobiła?
Zapytała męża czy pojedzie ze mną na wczasy? Krótko bez rozwodzenia się, rzuciła oferty z biur podróży i tyle.
Jeśli pojedzie to super.
Jeśli powie "nie", wykupiłabym wczasy dla siebie i pojechała.
Reset bardzo dobrze ci zrobi, a i mężowi otworzy oczy, że już nie czekasz na niego i potrafisz działać dla swojego dobra.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Światus w 26 Czerwiec, 2019, 12:55
Siwa :) wiesz co ja bym na Twoim miejscu zrobiła?
Zapytała męża czy pojedzie ze mną na wczasy? Krótko bez rozwodzenia się, rzuciła oferty z biur podróży i tyle.
Jeśli pojedzie to super.
Jeśli powie "nie", wykupiłabym wczasy dla siebie i pojechała.
Reset bardzo dobrze ci zrobi, a i mężowi otworzy oczy, że już nie czekasz na niego i potrafisz działać dla swojego dobra.

Niezapominajko, czy weźmiesz odpowiedzialność za konsekwencje swoich rad?
Każdy musi sobie sam poradzić.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Niezapominajka w 26 Czerwiec, 2019, 12:59
Niezapominajko, czy weźmiesz odpowiedzialność za konsekwencje swoich rad?
Każdy musi sobie sam poradzić.

Konsekwence ?
A jakie można ponieść konsekwence wypoczywając na wczasach?
Aaa oparzenia słonecznego można się nabawić.
Siwa weź mocny filtr słoneczny :) :)  :)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: siwa w 26 Czerwiec, 2019, 13:23
Wątpliwości - bardziej poszanowanie godności człowieka tak jak to robił Jezus, obłuda... " chęć przypodobania się " rywalizacja , obrzucanie obelgami tych, którzy chcą skorzystać z wolnej woli i odejść ( nie grzesząc) a nawet jak coś zrobili złego nie patrzy się na to , ze mogli wiele lat robić wiele dobrego a jeden błąd przekreśla człowieka. Uważam, ze nikt nie ma prawa oceniać bo każda sytuacja ma drugie dno.

Nie jestem kryształowa, też się " pogubiłam" ale gdy zostałam fałszywie oskarżona coś we mnie pękło. Nie samo oskarzenie bo wiem , ze prawda wyjdzie zawsze na jaw ale forma, przekaz wizyty starszych. To nie była pomoc...  wtedy wróciły do mnie myśli samobójcze z którymi zmagałam się 10 lat wcześniej będąc nastolatka. Później kryzys w małżenstwie... bezradność, pomówienia inne i jestem tu gdzie jestem - na pół metka wszędzie. Gubie się i nie radzę. W zborze nie ufam i czuję się obco.
Nigdy nie miałam w zwyczaju cytować strażnicy i ludzkich przekazów więc gdy się zgłaszam i mówie swoje przemyślenia też mam uczucie " sprawdzania" a gdy wyszłam w połowie zebraia bo emocjonalnie nie dałam rady zamiast pocieszenia usłyszałam, że robię szopkę
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Niezapominajka w 26 Czerwiec, 2019, 13:38
Siwa na początek pisz, pisz to co masz w sercu, wyrzuć z siebie wszystko co cię gnębi, to da ci ukojenie.                                                                                                             
  Wiem, że czujesz się w potrzasku, ale przeczytaj co mam napisane w stopce, a spojrzysz na swoje problemy inaczej, a przynajmniej troszkę.
 Potem konieczny jest lekarz, bo myśli samobójcze to nie żarty. Jemu też szczerze od serca powiedz gdzie leży problem.

A swoją drogą współczuje starszych, kolejny ciamajdan.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 26 Czerwiec, 2019, 13:41
Witam Cię, jestem nie wierzący , nie byłem nigdy świadkiem, Biblię znam bo interesuje się tym bardzo, żyje sobie prawie 40 lat na tej ziemi, żyje szczęśliwie mimo że nie chodzę w imię Jehowy, mam takie same problemy jak i radośći jak ludzie wierzący , jak porównam się że świadkami to moje problemy w porównaniu z nimi są bardzo małe a radości bardzo duże, jak chcę to zapale papierosa , jak chcę to się upije  i jak sobie pościele tak się wyśpię ;)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: klara kot w 26 Czerwiec, 2019, 13:59
Witaj,z tej strony też żona starszego, też pełna wątpliwości  :-*
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: lukier w 26 Czerwiec, 2019, 14:26
Hej siwa,

dobrze, że się zdecydowałaś zarejestrować.

Twoja historia pokazuje, że kobieta świadek w trakcie trwania problemów małżeńskich jest na przegranej pozycji. "Pomoc" starszych sprowadza się do słynnego podsumowania "mąż jest głową żony" a Ty siedź cicho oraz do obsmarowania Cię przez żony starszych w całym zborze, a także do odsunięcia się od Ciebie "przyjaciół' jeśli tylko zrobisz lub powiesz coś niezgodnego z wytycznymi. Może brzmi to brutalnie, ale sama przez to przeszłam więc wiem co piszę.

Masz ciężką sytuację, ale nie bez wyjścia. Przede wszystkim nie zaniedbuj terapii, pisz tu jak najwięcej jeśli Ci to pomaga i rozwiewaj swoje wątpliwości, ale rozwiązanie problemów musisz znaleźć sama, my coś możemy tu doradzić, ale najpierw musisz znaleźć swoją drogę i uświadomić sobie co dla Ciebie jest najważniejsze i najlepsze w życiu. Bo czy chcesz przeżyć całe swoje życie w okolicznościach w których się źle czujesz, tak jak sama piszesz? Chyba nie...

Trzymam kciuki i głowa do góry dziewczyno!
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Siedemtwarzy w 26 Czerwiec, 2019, 14:33
Witam Cie Siwa. Nie wiesz, czemu tu jesteś? Może dlatego, że jak każdy człowiek cenisz wolność, a tej w zborze coraz mniej. Wolność do wypowiedzenia własnego zdania, wolność do samostanowienia, czy choćby do tego żeby ludzie z zewnatrz nie wtracali sie w prywatne życie. Tutaj możesz choćby troszkę wyrzucić to co myślisz, bez konsekwencji, że ktoś doniesie.  Pisz, mów co myślisz. Z wielu doświadczeń zawartych tutaj, mozna naprawde dużo wynieść, choćby ja nauczylem sie czytajac to forum rozmawiac ze starszymi, tak aby nie dac im uczucia, ze sie ich boje. Nie masz łatwo, ale powodzenia Ci życze.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Światus w 26 Czerwiec, 2019, 14:40
Siwa, ostatni akapit, w którym piszesz, że nie lubiłaś cytować Strażnic, "źle o Tobie świadczy"  ;)
To znaczy, że samodzielnie myślisz, a w zborze "nie ma ducha samodzielnego myślenia".

W organizacji człowiek się nie liczy. Ważne jest dobre imię organizacji.
Jaką pozycję w zborze mają kobiety, sama wiesz najlepiej.
Nie musisz ufać odstępcom, poszukaj sama informacji o cechach sekt i porównaj je z warunkami panującymi w organizacji.

Czy nie masz wrażenia, że żyjesz pod czyjeś dyktandoi? Myślę, że organizacja stawia sie na miejscu Jezusa i jest tak, jak w w tym wersecie; "Beze mnie nic nie możecie uczynić".
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 26 Czerwiec, 2019, 14:52
cześć Siwa
miód na moje serce to co piszesz! to nie ty jesteś jakaś dziwna
to org jest dziwny. przeżuł i wypluł, witaj w klubie.
poczytaj sobie forum jest tu podobna historia dziewczyny Voyager o ile mnie pamięć nie myli.
twoja lektura obowiązkowa na ten upał!

napisz nam co cię boli oczywiście bez nazwisk i szczegółów
ulży ci.
my tu wszyscy mamy podobnie, wiemy co czujesz.
ściskam mocno
wszystko to minie jeszcze będzie cudownie jeszcze będzie normalnie 😘
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 26 Czerwiec, 2019, 16:06
Cześć Siwa. To że tu jesteś, to już pierwszy krok do wybudzenia. Byli tu nawet tacy co bronili organizacji jak lew, ale teraz są już oficjalnie poza. Faktom nie sposób zaprzeczyć.
Mi ta organizacja prawie rozwaliła małżeństwo, sprawa była już na ostrzu noża, czyli u adwokata. Ale na szczęście przyszło opamiętanie i refleksja, że ta religia nas niszczy. Teraz mamy nowe życie i to o wiele lepsze niż to w orgu. Nie ćpany, nie łajdaczymy się, żyjemy szczęśliwie, co doprowadza beton zborowy do szewskiej pasji. Trzymam kciuki za Twoje powodzenie. Skorzystaj wg mnie z rady Niezapominajki i jedź na wczasy, powiedz mężowi, że albo jedzie z Tobą albo jedziesz sama.
Pozdrowienia z kujawsko-pomorskiego.  :)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Voyager w 26 Czerwiec, 2019, 16:30
Witaj Siwa.
Mogę powiedzieć że wiem co czujesz bo też byłam żoną starszego, mój ojciec do dzisiaj jest starszym.
Jak widzisz piszę w czasie przeszłym. Zbór nie pomógł mi rozwiązać problemów małżeńskich, wręcz przeciwnie, starali się "otworzyć mi oczy" że za dużo wymagam od biednego męża. No i cóż, przestałam wymagać, odeszłam od męża i od zboru ku ooogrooomnemu zdziwieniu wszystkich. Mam teraz cudownego męża "światusa", zero wyrzutów sumienia w końcu że za mało się staram, za mało z siebie daję. Czuję się w końcu spokojna i szczęśliwa, choć łatwo odejść nie było, nie będę tu oszukiwać. Daj sobie czas, znajdź dla siebie taką drogę żebyś była szczęśliwa. Tak po prostu. Trzymam kciuki za Ciebie.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 26 Czerwiec, 2019, 16:37
Nawet zakładając że Bóg istnieje , to pamiętaj nic nie jesteśmy mu winni, skoro nie odpowiadamy za nawet najgorsze zbrodnie naszych pradziadków to dlaczego mamy odpowiadać za zjedzenie owocu ileś tam lat temu również przez naszych przodków
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: ihtis w 26 Czerwiec, 2019, 17:00
hey, jestem tutaj bo chyba jak każdy mam wątpliwości i nie jest tak jak powinno być a mam wrażenie , że nikt mnie nie rozumie i kręce się jak chomik w kołowrotku.
Krótko o sobie; jestem córką koordynatora, żoną starszego z którym mam kryzys i " tylko zbór może nam pomóc" a efekt jest odwrotny , bardzo lubianą w zborze. Chodzę już na 2 terapie do psychologa. Czy inni czują też tak ogromną presję , ze nie mają pola manewru bo wszystko stracą? Dlaczego to takie trudne

Witaj Siwa!
Jesteś tutaj pewnie z kilku powodów. Nie spiesz się zbytnio z decyzjami. Słuchaj, pytaj, milcz, co chcesz. Terapia to dobry pomysł, daje duże możliwości wglądu w siebie i sytuacje.
Mnie życie uczy by się nie spieszyć ale działać. Każdy ma wszak inną drogę.
Pozdrawiam i witaj wśród nas!
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 26 Czerwiec, 2019, 17:02
Witaj Siwa!
Serdecznie się uśmiałam z propozycji urlopu twojego męża, ośrodek pionierski z osobnym spaniem.
Kurcze czego oni w tej sekcie jeszcze nie wymyślą.
Ja bym się wstrzymała z takim decyzjami jak samotny urlop bo po pierwsze bym się źle czuła na takim urlopie, mając w domu wszystko "rozgrzebane" a po drugie to może cię narazić na oskarżenia że na urlop z kochankiem pojechałaś.Ja lubię wychodzić z tarczą nie na tarczy.Dlatego osobiście polecam najpierw kontynuację terapii, powiedzenie psychologowi że jesteś sJ.,być może nawet wizytę u psychiatry żeby podjąć terapie ty farmakologiczna. To czasem niezbędne.
Jak wybierzesz najpierw urlop bo to leży w Twojej naturze, to weź ten krem z dużym filtrem ^-^
Tak czy owak zawsze lepiej wyciąć wrzoda niż go plastrem naklejać. Wierz mi poza organizacją jest parę fajnych osób, tylko trzeba dać sobie szansę. Pozdrawiam z okolic Szczecina
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 26 Czerwiec, 2019, 19:51
Witaj Siwa
cytat: 'Trzy zasady życiowe: 1. ucz się  na błędach 2. Nie przejmuj się co mówią inni 3. Bądź szczęśliwym człowiekiem'
Jak jesteś z Nami pierwsze kroki poczyniłaś, będąc już stanowczą konkretną OSOBĄ- wierzę w Ciebie  :) :)
Poczytaj FORUM a znajdzie wiele kluczy, które otworzą zacięte przez innych - Twoje zamki - pozdrawiam
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 26 Czerwiec, 2019, 20:30
Witaj Siwa,
Bardzo milo cię poznać. Dobrze że opisujesz swoją historie tutaj. Na pewno troche poczujesz sie lepiej, bo poznasz tu ludzi ktorzy nie beda cię oskarżac i nie bedą krytykować. Ktorzy chetnie poslużą radą, spostrzezeniem lub beda mieć ciekawa reflekcje w twoim wątku. Wszyscy tu trzymamy za ciebie kciuki ( te kciuki, ktorych nie moglismy trzymac w org.)

Powiedz mi jesli to nie tajemnica.... w tej pierwszej terapi tez uczestniczył maż? Nie chcieliscie juz wtedy powiedziec kim jestescie?? Co poszlo nie tak wg.meża ze nie chce kontynuowac drugiej terapi?
Macie dzieci?
Odpowiedz tylko na pytania na ktore chcesz odpowiedziec. Nie zmuszam. Poza tym tez chodzi o twoj konfort tutaj i bezpieczenstwo.
Pozdrawiam
Takajaja :)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Niezapominajka w 26 Czerwiec, 2019, 23:03

Tak boli mnie to , ze mąż zamiast na wakacje za granicą wybiera ośrodek pionierki gdzie nawet będziemy spać osobno...

Ale tu jest tylko ratunek ...

Hmmm… a jak w nocy gorąco się zrobi :), żeby nie zachęcać braci i siostry to co on zrobi? W slipkach z sypialni będzie uciekał? :) :) :)
Byłaby sensacja nie tylko na cały zbór, ale i na cały okręg. :) :) :)
Kochana :) haha trochę wyrozumiałości, on się zabezpiecza :) :) :)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 26 Czerwiec, 2019, 23:32
a to jest pomysł
jak to: śpimy osobno?
to przecież należy się żonie bla bla nuda straszna

dziecko i jak ty spać będziesz osobo to cię może jakaś chcica najś i wtedy jak zgrzeszysz
to tylko w słusznej sprawie
i czysta będziesz i uwolnisz się od tego betona
i nie dziękuj nam my tacy nie uczesani
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: siwa w 27 Czerwiec, 2019, 08:25
@Takajaja tak - w tej pierwszej terapi tez uczestniczył maż. Nie chcieliśmy , bo to przynosi " ujmę Organizacji" problemy...
Nie chce kontynuować , bo niby nie widział we mnie zmiany ( po 2 wizytach) a problem łączy się z kolejnym pytaniem - to on nie chce dzieci, tzn teraz aby mnie " zatrzymać " może i by chciał " na siłę" ale ja po 2 latach proszenia się o własne, szczęśliwe życie mam już blokadę czy nie zostanę " w klatce" 

PS. wczoraj powiedziałam terapeutce kim jestem , co mnie na prawdę boli. Muszę się uczyć cierpliwości bo ta jazda we mgle i niewiedza co robić wykańczają
( a swoją drogą wczoraj jak usłyszałam na zebraniu, ze czytanie książek to nie jest dobra forma rozrywki bo to ktoś Ci narzuca w nich swój sposób myślenia a lepiej iść na rower z braćmi to mnie krew zalała..." )
Terapeutka poleciła mi książkę CHATA - dziś zaczynam czytać :)
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 27 Czerwiec, 2019, 08:46
Konsekwence ?
A jakie można ponieść konsekwence wypoczywając na wczasach?
Aaa oparzenia słonecznego można się nabawić.
Siwa weź mocny filtr słoneczny :) :)  :)

i prawidlowo :)
konsekwencja nr 1 = Siwa zobaczy jak normalni ludzie zyja, wroci i zrobi mezowi papa
konsekwencja nr 2 = Siwa wroci z urlopu, a maz strzeli focha i zacznie pod gorke robic

nie da sie miec ciasteczka i zjesc ciasteczka...
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Drengr w 27 Czerwiec, 2019, 08:48
@Takajaja tak - w tej pierwszej terapi tez uczestniczył maż. Nie chcieliśmy , bo to przynosi " ujmę Organizacji" problemy...
Nie chce kontynuować , bo niby nie widział we mnie zmiany ( po 2 wizytach)

PS. wczoraj powiedziałam terapeutce kim jestem , co mnie na prawdę boli.

Problemy przynoszą ujme organizacji - o jakości jakiejś organizacji (również rodziny) nie świadczy to czy nie ma tam żadnych problemów - ale to jak ta organizacja sobie z nimi radzi. Bo problemy są wszędzie tam gdzie są ludzie.

ZSRR wypierało ze świadomości istnienie problemów zamiast je poprostu rozwiązywać (polecam "Czarnobyl" na HBO).

Czy to nie jest patologia że nie można przyznać się do istnienia problemu? Przecież to pierwszy i kluczowy krok do rozwiązania go...


Trudna droga przed Wami, skoro On oczekuje zmiany od Ciebie - skoro byliście na terapii to problem jest między Wami obojgiem a nie tylko w Tobie. Nie daj się wbić w poczucie winy i odpowiedzialności za problemy w związku.

Chwała Ci za to że nie udajesz że nic się nie dzieje, tylko szukasz rozwiązania!
No ale co złego w powiedzeniu terapeutce kim jesteś?
To jest terapeuta - ktoś komu możesz powiedzieć wszystko (być może jedyna osoba w życiu której można tyle powiedzieć).

To tak jak bym poszedł do lekarza i mówił że boli mnie brzuch, ale wstydził się powiedzieć że np mam krwawienie skądś tam... cóż, dostał bym może zalecenie zmiany diety i do piachu za rok. Bo nie chciałem zrobić sobie czy tam komuś lipy...

Poza tym Siwa czy nie zastanawia Cię czy to jest "normalne" że masz w głowie zaprogramowane przedstawianie organizacji tylko w idealnej wersji - a nie w prawdziwej? Przecież to jest nieuczciwe wobec osób z zewnątrz....


Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 27 Czerwiec, 2019, 09:02
"...nie widział we mnie zmiany.."

Smutne...ale dostrzeglam w tych slowach to że on nie widzi chyba winy (problemu) po swojej stronie.
Po pierwsze macie wspolny problem boś cie przeciez jedno cialo (wg.ORG).
Po drugie po 2 spotkaniach cuda sie nie zdarzaja. A Pani czy Pan psycholog za was problemu nie rozwiaże. On czy Ona moga tylko pomoc, nakierowac itp. A praca nad zwiazkiem nalezy tylkp do WAS obojga. A nie tylko do Ciebie Kochana!!!
To ze on spelni twoja chec posiadania dziecka to najłatwiejszy dla niego sposob bo po pierwsze odczuje przyjemnosc z sexu, i nie bedzie musial pracowac nad swoja osobowoscia bo ty zajmiesz sie dzieckiem i bedzie trzymal cie w garsci.
Do puki kochana nie staniesz na nogi, nie mysl o dziecku. Bo byc moze to ten twoj maz nie jesy dobrym materialem na ojca, jesli chce tylko dziecko po to zeby cie zatrzymac. To nie sa dobre pobudki zeby miec dziecko.
Ile masz lat?

P.S on niech pierwsze zapyta siebie Czy on zrobil postepy po 2 spotkaniach, a niech nie zwala na ciebie.
Przeciez pierwsze mamy wszystkie rady biblijne i pouczenia odnosic do siebie a nie do inn6ch i wytykac im wady. To tez wg.ORG
To co to za starszy jak takiej zasady nie zna!!!
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 27 Czerwiec, 2019, 09:29
biedne te dziewczyny w orgu
wychodzą za mąż za braci bo BRAT
a często są oni gorsi od światusów
i co? i później to my żony doszukujemy się kwadratowych jaj u siebie, bo taki duchowy brat nie ma nawet zwoju w mózgu żeby pomyśleć że może w nim też jest problem!. a czesto jest bo są wychowywani w przeświadczeniu że są bogami

siwa widzę że jesteś w strasznej kropce i jak nie przetniesz tego jednym ruchem to ta rana
będzie się jadzić aż dostaniesz gangreny.

dobrze że chodzisz na terapie czyli idziesz po pomoc.
zrób coś tylko dla siebie,  to powinno przychamować twojego narcyza.
to zdanie ze nie widzi zmiany u ciebie to takie typowe
na yt jest dużo filmów opisujących tych typów. np. soul GPS
kochana to twój mąż jak chcesz to walcz, twój organizm sam da ci znać czy jest o co.
osobiście to szkoda życia na picie złej kawy

mam w rodzinie podobny przypadek
pobrali sie bo w prawdzie szybko okazało sie że nic ich nie łączy
nawet muzyki słuchają innej i przełączają sobie stacje w kuchni na zlość
z tym że oni postarali sie o dziecko bo ich połączy  i co?
słowem masakra


Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: siwa w 27 Czerwiec, 2019, 10:00
Szczerze mówiąc - " łatwo " jest porzucić coś - stabilizację, męża gdy nie widzi się przyszłości ale bariera jest w momencie gdy wiesz , że równa się to z samotnością. Gdy jesteś bardzo zżyty z rodzicami a jesteś pewien , że wiara jest dla nich najważniejsza. Więc to oznacza dla nich ustratę dziecka, potępienie...
Zaczynasz wszystko od nowa... gdy zawsze brałaś dobro innych nad swoje nie wyobrażam sobie takiej zmiany...
Dlatego przechodzą mnie myśli, że i tak nie mogę nic zmienić więc niech coś się samo wydarzy " czas i nie przewidziane zdarzenie" i zniknę
to w sumie prawie to samo
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Mania w 27 Czerwiec, 2019, 10:18
Witaj...
Masz naprawdę ciężką sytuację, wielu na tym forum było, jest w bardzo zbliżonym położeniu.
Ja gdy odeszłam straciłam wszystkich, zostałam sama w wielkim świecie.
Po latach jak wspominam te znajomości to tylko jedna siostra była "normalna" (też już poza orgiem).
Odnowiłam kontakty z dalszą rodziną i mam jakąś namiastkę - wiadomo to nie są rodzice, ale jest gdzie pojechać i z kim porozmawiać.
Czerp z doświadczeń innych i pamiętaj nic nie musisz, tylko możesz! Spokojnie i powoli przede wszystkim.
Smutne jest to co piszesz, naprawdę smutne - choć sama wielokrotnie zmagałam się z myślami samobójczymi to przykro jest czytać jak oczekujesz na coś, żeby samo się wydarzyło, żebyś zniknęła. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, a w zamian za to zbudujesz sobie spokojne, szczęśliwe życie na ziemi.
Wiem, że kobiety o wiek się nie pyta, ale może powiesz choć w jakim przedziale jesteś?
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 27 Czerwiec, 2019, 10:19
Hej, nikt ci nie proponuje odchodzic od meza bo to by tez bylo pojscie na łatwizne.
Postaraj się regularnie chodzic na terapie. Przeczytaj z uwagą ksiazke kt.pani psycholog ci podała. Zrob cos dla siebie co lubisz robic a dawno tego nie robiłas. Musisz sie Ty sama na poczatku wznocnic.
Pozniej poszukaj argumentow biblijnych a raczej ORGowskich ktore by go przekonaly do tego ze On TEZ musi nad soba pracowac.
Bo dziecko to was tylko oddali od siebie a nie zblizy.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: siwa w 27 Czerwiec, 2019, 10:27
28 lat
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 27 Czerwiec, 2019, 10:41
28 lat, cale zycie przed toba dziewczyno!! A z dzieckiem mozesz jeszcze troche poczekac.
Na pewno masz rodzine ktora cie kocha a ty ich. Mąz chyba tez jesli juz zgadza sie na dziecko zeby cie zatrzymac.

Trzeba tylko Gałganowi uświadomic ze to wasze wspolne problemy i niech on tez sie wezmie do roboty nad sobą!
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Mania w 27 Czerwiec, 2019, 10:46
Jesteśmy w podobnym wieku jak będziesz chciała porozmawiać na priv to zapraszam.
Wbrew zaleceniom organizacji zacznij myśleć o sobie, o swoich potrzebach i przyjemnościach, spróbuj choć trochę czasu w tygodniu poświęcić dla siebie, może mąż też dołączy? Wiem, ciężko jest znaleźć chwilę jak organizacja dorzuca zajęć, ale naprawdę warto.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: klara kot w 27 Czerwiec, 2019, 11:05
Ja też w podobnym wieku  :)  Też mam takiego zaangażowanego męża. Chyba nie aż z takim fanatycznym podejściem jak Twój, bo na wakacje jeździmy normalnie, kilka razy w roku i to nie na żadne ośrodki pionierskie. Nie wiem czy własnie też w Twoim przypadku tak jest, ale we mnie wątpliwości się zaczęły własnie przez ten styl życia. Silne pragnienie macierzyństwa,zagłuszanie naturalnych potrzeb życiowych, a za to całe życie skupione na religii; kilka razy w tyg służba- i to zupełnie odmienna niż Jezusa i jego uczniów - poświęcanie wielu godzin w tyg żeby sterczeć przed domofonem i odwiedzać kilkanaście razy w roku ludzi którzy już milion razy dziękowali. Inne popołudnia przeznaczone na przygotowywanie się do zebrań i wizyty pasterskie męża, spotkania starszych, prace w ogrodzie na salach... Dla mnie takie życie jest niezgodne ani ze zdrowym rozsądkiem ani z Biblią ani z naturalnymi potrzebami człowieka.
Na ten moment jednak sama nie jestem przekonana co jest prawdą, a co nie, wciąż mam mętlik w głowie, dlatego nie potrafię znaleźć przekonywających argumentów dla męża. W naszym przypadku niestety jest tak, że to ja idę na kompromis, dla dobra rodziny. Nadal chodzę normalnie na zebrania, do służby. Spowolniłam tyle ile sie dało i trochę lepiej mi się już żyje.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 27 Czerwiec, 2019, 11:48
To ze maz(koordynator)  poszedl z Tobą na terapie to swiadczy, ze mu zalezypo 2 wizycie" sumienie wyszkolone na Biblii"i rady ze Jehowa to najlepszy psycholog ,sumienie go ruszylo i zrezygnował,ale chcial to b.duzo.Nie chce dzieci bo org to sugeruje ,zeby skupic sie na sprawach duchowych a nie dzieciach w tych dniach ostatnich.Skoro starszy i pracuje to czasu na pomoc ci przy dziecku miec nie bedzie mozesz miec o to pretensje i beda kłótnie.Spokojnie masz 28lat tak jak radza moi poprzednicy narazie skup sie na sobie bo my kobiety mamy tendencje dogadzac innym ,zaniedbujac siebie, a to rodzi frustrację.
Tytuł: Odp: nie wiem czemu tu jestem ;o
Wiadomość wysłana przez: Światus w 27 Czerwiec, 2019, 15:18
Siwa, powinnaś ustalić priorytety.
Napiszę jak ja to widzę, ale Ty powinnaś zrobić to "pod siebie".

1. Ty jesteś najważniejsza.
- Twoje zdrowie - najpierw stań pewnie na nogach.
- Twoje potrzeby - wszystkie, szczególnie to, czego Ci dzisiaj najbardziej brakuje.
2. Rozmowa z mężem i rodziną.
3. Decyzje.