Chciałbym w temacie wstawić tłumaczenie tekstu z "Time" z lutego 2014. Myślę, że zainteresuje on szczególnie fanów biblijnej dosłownej "bezbłędności".
Tajemnica biblijnych wielbłądów - widmoDawno, dawno temu, Abraham posiadał wielbłąda. A raczej, według Księgi Rodzaju, prawdopodobnie wiele wielbłądów. Biblia podaje, że Abraham, jak również inni patriarchowie judaizmu i chrześcijaństwa, wykorzystywał udomowione wielbłądy - tak, jak osły, owce, woły, niewolników - w swoich licznych podróżach i handlowych przedsięwzięciach. Czy aby na pewno?
W ostatnim tygodniu, archeolodzy Erez Ben-Yosef i Lidar Sapir-Hen z Uniwersytetu w Tel Awiwie opublikowali wyniki najnowszych badań, w których datują, na podstawie metod radiowęglowych, sprowadzenie udomowionych wielbłądów w rejony Bliskiego Wschodu na, najwcześniej, X wiek p.n.e. Jednakże Abraham i inni patriarchowie żyli przynajmniej sześć stuleci wcześniej. The New York Times, w odniesieniu to tego odkrycia, napisał: „W Biblii jest zbyt wiele wielbłądów opisanych poza czasem i miejscem…te anachronizmy są wyraźnym dowodem na to, że Biblia została spisana albo edytowana długo po wydarzeniach, które opisuje i nie zawsze jest wiarygodnym źródłem historycznym”. I oto tajemnica: sprawa biblijnych wielbłądów – widmo.
Odkrycie w zasadzie jest dalekie od nowości. William Foxwell Albright, czołowy amerykański archeolog i biblista, który potwierdził autentyczność Zwojów znad Morza Martwego, już w połowie XX- go wieku argumentował, że wielbłądy były anachronizmem. Historyk Richard Bulliet z Uniwersytetu Columbia odkrył ten temat w jego książce z 1975 r. - The Camel and the Wheel [„Wielbłąd i koło”]. Podsumował to słowami: „okazyjne wzmianki o wielbłądach w historiach patriarchalnych nie oznaczają, że udomowione wielbłądy były czymś powszechnym w Ziemi Świętej w tamtym okresie”. Historia biblijna pokazuje, że te teksty były często pisane wieki po wydarzeniach, do których się odnoszą.
Nowe badania ponownie stawiają znane od dawna pytania odnośnie dokładności Biblii. Wielbłąd – widmo to tylko jeden z wielu przykładów historycznych nieścisłości w tej księdze. Księga Rodzaju podaje, że Filistyni, odwieczni wrogowie Izraelitów, żyli w czasach Abrahama. Jednak historycy datują przybycie Filistynów na Bliski Wschód na rok ok. 1200 p.n.e., czyli 400 lat po tym, jak miał tam żyć Abraham – twierdzi Carol Meyers, profesor religii na Uniwersytecie Duke.
Mamy również kwestię wielkiego trzęsienia ziemi opisanego w proroczej Księdze Zachariasza. Dowody geologiczne znalezione na stanowiskach archeologicznych, takich, jak Chasor i Gezer w Izraelu, datują je na połowę VIII wieku p.n.e. Ale Księga Zachariasza, napisana setki lat później, powołuje się na to zdarzenie, by opisać koniec czasów, jak zauważa Eric Meyers, dyrektor Wydziału Studiów nad Religią Uniwersytetu Duke oraz mąż Carol.
Jednakże te anachronizmy i historyczne niedokładności nie martwią biblistów. Ludzie w czasach biblijnych rozumieli i pisali o przeszłości inaczej od tych współczesnych, po-oświeceniowych. „Oczekujemy od historycznej narracji dokładności opisu faktycznych wydarzeń”, wyjaśnia Carol Meyers. „Biblijni autorzy, kompilatorzy, pisarze używali swej kreatywnej wyobraźni do tworzenia swoich historii i nie byli zainteresowani tym, co rzeczywiście się wydarzyło, ale tym, czego można się nauczyć z opowieści o przeszłości.”
Biblia nigdy nie była książką historyczną ani naukową – wyjaśnia Choon-Leong Seow, profesor języków Starego Testamentu i literatury na Seminarium Teologicznym Princeton. Mówi, że interpretowanie Biblii jest trochę jak studiowanie Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci. Współcześni odbiorcy nie odbierają postaci Chrystusa na obrazie jako zgodnej z rzeczywistością, ponieważ wiemy, że obraz został namalowany wieki po Wieczerzy. Jednak nie ujmuje to duchowemu przekazowi dzieła ukazującego ostatnią noc Jezusa z uczniami. „Dla nas, wierzących, że to Pismo Święte, jest ważna siła oddziaływania, która kształtuje i zmienia ludzi”, mówi Seow. „Jest to raczej prawda poetycka, a nie literalna.”
Patrzenie na sprawę wielbłąda – widmo jako na walkę pomiędzy dowodami archeologicznymi a biblijną narracją, zatraca całe duchowe przesłanie tekstu; tak długo, jak badacze są zaniepokojeni. Anachronizmy i apokryficzne elementy nie czynią historii nieważną, ale dają wgląd w duchową strukturę w danym czasie i miejscu. W tym przypadku, wielbłądy były symbolem zamożności i rozwijania szlaków handlowych, więc prawdopodobne jest, że pisarz biblijny użył ich jako narzędzia narracji wskazującego na potęgę i status. „Nie ma potrzeby rozumienia tych relacji jako prawdziwych w sensie dosłownym, by dostrzec ich bogactwo znaczeniowe i możliwości interpretacyjne”, mówi Eric Meyers.
Badania oburzą tych, którzy wierzą w biblijną nieomylność – doktrynę popularną wśród ruchów ewangelicznych i innych ortodoksyjnych, które twierdzą, że każde słowo w Biblii jest dosłownie prawdą. Liberalny judaizm i chrześcijaństwo, wyjaśnia Carol Meyers, często przyczyniają się do tego problemu, kiedy nie zwracają uwagę na złożoność tego, jak tworzono starożytne narracje. Zamiast martwienia się udowadnianiem historyczności, pani profesor sugeruje: „Jeśli pisarze biblijni nie byli zainteresowani przekazaniem faktów, ale raczej przesłania, to ludzie wiary mogą się koncentrować, zamiast na próbach weryfikowania każdego biblijnego słowa, na całościowym przesłaniu historii, a nie na jej historyczności lub jej braku.”
Sprawa zamknięta.
Źródło:
http://time.com/6662/the-mystery-of-the-bibles-phantom-camels/Nemo: Poprawione