Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => ATEIZM => Wątek zaczęty przez: Wychowany-w-nieprawdzie w 17 Marzec, 2017, 15:34

Tytuł: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Wychowany-w-nieprawdzie w 17 Marzec, 2017, 15:34
Nie znalazłem nigdzie dyskusji na ten temat. Odbiega on trochę od Świadków Jehowy, dlatego nieprzypadkowo zdecydowałem się na dział Ateizm. Uderza bowiem w samą biblię i jej podstawy wiary. Wszystkich zainteresowanym zapraszam do rozmowy. Będę, wrzucał tutaj prace na ten temat. Na początek zacytuje tekst "Biblijna propaganda" Mariusza Agnosiewicza.


"Pobudki do napisania tego tekstu dostarczył mi niezwykle istotny i znamienity artykuł opublikowany w niemieckim tygodniku Der Spiegel i przedrukowany w polskim tygodniku Forum (15/2003), co ważniejsze — jako „temat tygodnia", z okładki. Skończyły się już półsłówka („nie do końca prawda", „nieco inaczej niż mówi Pismo Święte" itp.), jakie obowiązywały jeszcze wczoraj w „prasie opiniotwórczej". Der Spiegel przedstawia sprawę otwarcie: „Całe legiony naukowców ruszyły na Bliski Wschód, by dociec ile prawdy historycznej zawierają stronice Starego Testamentu. I nie pozostawili na świętej księdze suchej nitki"; „dopiero teraz, ponad 2 tys. lat po stworzeniu tych mitów i religijnych wizji, zaczęło się ich logiczne, naukowe analizowanie"; „Współcześni biblioznawcy już od dawna podważają wiarygodność Starego Testamentu. Przypuszczenie, że jest on raczej zbiorem legend niż historycznych faktów, przeradza się w pewność"; „Chwieje się historyczna podstawa Biblii"; "Tam gdzie badacze doszukiwali się kiedyś historycznych faktów, widzą dziś polityczną propagandę. - Stanęliśmy w obliczu przełomu — przyznaje Dirk Kinet, który na Uniwersytecie w Augsburgu wykłada języki biblijne"; „Sytuację komplikuje fakt, że Boża Księga zawiera nie tylko poezje i fantazje (...) Opowiadają one o czasach między rokiem 1000 a 587 p.n.e., kiedy to rozpadło się bajkowe imperium Salomona"; „Przekonanie, że Pan rozwinął się z pogańskiego bożka może być bolesne"; „Badacze docierają do korzeni Starego Testamentu — i te korzenie podcinają. Coraz jaśniejsze staje się, że Słowo Boże, 'Księga Ksiąg' pełna jest przeinaczeń. Jedna grupa fałszerzy, zwana deuteronomistami, zajmowała się preparowaniem historii, zniekształcaniem rzeczywistości, zatajaniem niewygodnych faktów i zmyślaniem dziejów Ziemi Obiecanej"; „Nowe wykopaliska, prowadzone przez Izraelski Urząd Starożytności, pokazują, jak wielkie są rozmiary oszustwa"; „Nie ma wątpliwości - Stary Testament zmyśla".

„Archeolodzy podważają same podstawy Biblii. Pan Bóg nie przekazał Mojżeszowi Dekalogu, naród Izraela nigdy nie był w egipskiej niewoli, mury Jerycha nie rozpadły się na dźwięk trąb, bo Jerycho było miastem nieobwarowanym, pierwsza monoteistyczna religia nie ma swoich korzeni na Górze Synaj, a wielkie królestwa Dawida i Salomona to legenda dostosowana do potrzeb teologii."

„Oto — 'obiecana ziemia'. 'Twoją będzie — rzekł Bóg do Abrahama — od rzeki Egiptu do Eufratu'. Obietnica ta nigdy nie została ziszczona. Nigdy nie posiadaliście żyznego ujścia Eufratu, ani Nilu. Natomiast choć nie obiecana, ale ziszczona była prawda, że byliście na przemian niewolnikami panów Eufratu i panów Nilu" (Wolter). Losy Izraelitów usłane były samymi porażkami, upokorzeniami i trudami. Stale ich najeżdżano, podbijano, niewolono, grabiono, palono i niszczono ich świątynie. W wyniku tego zrodziło się szereg fantazji spisanych później w tekstach, które stały się świętymi — Biblią. Te „dawne dzieje Izraela" upozorowano na historię, wzbogacono wątkami „boskimi" i przekazywano z pokolenia na pokolenie „ku pokrzepieniu serc". Stało się to najwcześniej w czasie „niewoli babilońskiej" (po 587 r. p.n.e.), ów „nostalgiczny mit" stworzono więc na obczyźnie w Babilonii. Wątki perskie w Biblii są niekwestionowane (Ahuramazda, perski bóg, był właśnie bogiem bez wizerunku). Główna praca dokonała się być może po powrocie z wygnania, wówczas „radykalni żydowscy reformatorzy naprawdę przystąpili do działania. Podobnie jak średniowieczne klasztorne szajki fałszerzy, którzy przerabiali daty oficjalnych dokumentów, tak i oni przewertowali hebrajskie pisma i napisali je na nowo, zmyślając przy tym całe nieistniejące królestwa" (M. Schulz). Tymczasem wedle powszechnej i tradycyjnej teorii Biblia miała powstawać od ok. 1000 r. p.n.e. Choć jeszcze w szkole przekazuje się to jako fakt, to jednak dziś jest to już nie do utrzymania. Co więcej, coraz więcej biblistów opowiada się za jeszcze młodszym wiekiem Biblii (czasy hellenistyczne, w zasadniczej części miałoby powstać po 330 r. p.n.e.)"

Według tych opowieści Izraelici to Lud Wybrany, szczególny w historii, złączony w zamierzchłych czasach z monoteizmem, który oświetlił z czasem inne narody. Patriarcha Abraham i inni patriarchowie żyli ok. 1800 r. p.n.e. i już wówczas miano składać ofiary Jahwe. Około 1250 r. Mojżesz zbiera uciemiężony pod egipską niewolą lud izraelski (600 tys. mężczyzn) i ucieka z „domu niewoli" poprzez Morze Czerwone, które na rozkaz Jahwe rozstąpiło się. Następca Mojżesza, Jozue, dokonuje niezliczonych masakr w ziemi kanaanejskiej, upatrzonej jako „Ziemia Obiecana" i tworzy podwaliny przyszłej potęgi. Król Dawid, domniemany protoplasta Jezusa, był pasterzem, który zdobył rozgłos dzięki zabiciu potężnego Goliata przy pomocy procy. Przez 40 lat miał panować nad narodem żydowskim (1004-965), a kiedy umierał jego królestwo rozciągało się od Eufratu po Morze Śródziemne. Podobnie król Salomon. „Salomon panował od Rzeki (Eufrat) do kraju Filistynów i do granicy Egiptu" — twierdzi Pierwsza Księga Królewska. Rozdział 10 tej księgi podaje, iż „srebra król złożył w Jerozolimie tyle ile kamieni"
Fałszerstwa biblijne

"Całe dzieje Izraela były niepotrzebne: precz z nimi! — wołał Nietzsche. — Żydowscy kapłani dokonali owego cudownego dzieła fałszerstwa, którego dokumentem jest znaczna część Biblii: bezprzykładnie urągając wszelkim przekazom, wszelkiej rzeczywistości historycznej, przeszłość swego własnego ludu przełożyli na język religijny, tzn. uczynili z niej głupi mechanizm zbawienia, oparty na winie względem Jahwe i na karze, na pobożności względem Jahwe i na nagrodzie. Ten najhaniebniejszy akt zafałszowania historii odczulibyśmy znacznie boleśniej, gdybykościelna interpretacja dziejów przez tysiąclecia nieomal nie stępiła w nas zmysłu prawości in historicis." Jednak dziś wiemy znacznie więcej niż wiedział on.

1. Abraham i jego „współcześni" bohaterowie to postacie mityczne.

2. „Wyjście z domu niewoli" i czterdziestoletnia wędrówka Żydów przez pustynię w poszukiwaniu Ziemi Obiecanej nigdy nie miała miejsca.

3. Mojżesz jest najprawdopodobniej postacią mityczną.

4. Ziemia Kanaan nie została podbita przemocą, nigdy nie było tych fantastycznych osiągnięć militarnych starożytnych królów izraelskich — z tego akurat wyznawcy powinni się szczególnie cieszyć, gdyż te okropne sceny biblijne stworzyły nad wyraz prymitywny obraz bóstwa, które później miało się stać jakimś bytem transcendentnym i uniwersalnym. Bóg, który wyłania się z obrazków tych wszystkich fantastycznych podbojów Ludu Wybranego, niczym jakiś podrzędny klecha frontowy, który z uniesionym krzyżem woła: „Bij niewiernego!", sam bierze udział w tych wszystkich masakrach i inspiruje wiele rzezi religijnych. Bóg miłości… w jednej ze scen (Joz 10,7-11) rzuca nawet kamieniami w niewiernych (sic!), w innej (Joz 10,10-13) „zatrzymuje Słońce" [ 3 ], by Lud Wybrany mógł przy świetle dnia dokończyć masakry… Dzięki temu Jahwe zasłużył na taką opinię jaką wystawił mu ksiądz Meslier: „Jehowa… to Bóg naprawdę dziki, stworzony naprawdę dla ludu głupiego, okrutnego i nieobyczajnego. Bóg ten zieje zawsze gniewem, tchnie jedynie zemstą, nie zna litości, nakazuje rzeź, rabunek i niespołeczność" — nie jest to żadna złośliwość, lecz obraz jaki Bogu stworzono w Księdze Ksiąg (polecam lekturze).

5. Nigdy nie było żadnych królestw Dawida i Salomona, co najwyżej jakieś księstewka, władcy ci mogli panować tylko nad „nieistotnymi, peryferyjnymi obszarami" (I. Finkelstein), a opiewana wspaniała Jerozolima była wówczas „prowincjonalną dziurą" (R. Krauss); „właśnie w tej ubogiej, jałowej krainie Kanaan miały według Biblii, powstać wspaniałe królestwa. Tam gdzie w rzeczywistości mieszkali tylko brodaci pasterze odziani w wełniane płaszcze, miało się jakoby rozciągać imperium Dawida".

6. Nigdy nie było żadnej wielkości i sławy Izraela, naród żydowski w starożytności był na tyle mało znaczącym ludem, iż nie wspomniał o nim nawet Herodot, zwany ojcem historii, w swoich pracach historycznych (430 pne.). Jedyne co można odnotować z zapisów na temat dawnego Izraela, to stela faraona Merenptaha z 1207 r. p.n.e. Oto co mówiła: „Izrael jest zniszczony, jego nasienie nie istnieje". Podobnie jak chrześcijanie wywodzili się z najniższych społecznie warstw, tak i Żydzi mają prawdopodobnie bardzo skromne początki, mówiąc eufemistycznie. Wieli ekspertów wywodzi określenie „Hebrajczyk" (niech nie zmyli polska wersja) od hapiru — „włóczęga". Jeszcze grecko-rzymski filozof Celsus drwił w 178 r. z pochodzenia narodu żydowskiego, w swej pracy wymierzonej przeciwko chrześcijanom: „Żydzi usiłowali bezczelnie wiązać swe pochodzenie z pierwszą generacją czarnoksiężników i włóczęgów, przywodząc na dowód niejasne, dwuznaczne, jakby w cieniu skryte słowa; tłumaczą je ignorantom i głupcom, chociaż przed wiekami nie było sporu w tej sprawie. (...) Żydzi byli zbiegłymi z Egiptu niewolnikami, którzy nigdy nie dokonali niczego godnego pamięci, nie mieli sławy ani znaczenia. (...) przycupnąwszy w zakątku Palestyny, niewykształceni i nie mający pojęcia o pieśniach Hezjoda i wielu innych natchnionych poetów, ułożyli nieprawdopodobną i pełną ignorancji bajkę o człowieku, którego Bóg własnoręcznie ulepił i nadmuchał, o kobiecie zrodzonej z boku mężczyzny, o nakazach Bożych i o wężu, który się zbuntował przeciw niemu, o wężu, który pokonał Boga. Babskie to bajanie i bezbożne, które opowiada, że Bóg był taki słaby, iż nie mógł zmusić do posłuszeństwa jednego człowieka, którego sam stworzył!"
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 17 Marzec, 2017, 16:03
Temat z pewnoscia ciekawy .  Ja sam nie czuje sie wystarczajaco kompetentny aby cos do niego istotnego wniesc , ale chetnie zapoznam sie z Twoimi wpisami . Pzdr.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Enmebaralugalzagesi w 17 Marzec, 2017, 16:57
Temat trochę był podejmowany kiedyś. Tak mi się wydaje. Ale do rzeczy:

Czy Bliblia jest całkowicie historyczną księgą? Nie. Jak wiele tworów pojawiających się przez rozmaite okresy czasu, zawiera w sobie treści propagandowe, stawiające Izrael kilka poprzeczek wyżej niż okoliczne państwa. Czy jest to coś niezwykłego? Nie, Egipcjanie czy inne Bliskowschodnie kraje też mieli w zwyczaju robić własną "narracje historyczną", o ile w tym okresie można taki termin użyć. Dlatego też wielkie klęski były przekuwane w zwycięstwa, lub marginalizowane. Nic niezwykłego. Nie znaczy to jednak, że elementy historyczne się w niej nie znajdują.

Czy pobyt Izraelitów w Egipcie miał naprawdę miejsce? Tak. Egipcjanie mieli spory problem z przenikaniem ludów semickich przez półwysep Synaj do delty, które najzwyczajniej szły za chlebem. Problem był na tyle spory, że jeden z tych ludów, Hyksosi, ustanowili własne panowanie w górnej części Egiptu.

Podbój Kanaanu... nie mam za bardzo wiedzy na ten temat, ale było jakoś w okresie najazdu "ludów morza". W pewien sposób jest to na rękę naszym Izraelitom, bo każdy najazd doprowadza do destabilizacji rejonu.

Istnienie królestwa Dawida czy Salomona. To, że istniało, to fakt. To że było królestwem czy księstwem - wtedy nie było takich pojęć, które stopniowały by ważność jakiegoś władztwa. Czy było super-potężne? O ile się nie mylę, ten okres przypada na największą aktywność Egiptu w Palestynie - ale nadal są to widełki czasowe, więc ciężko na tym bazować. Izrael nigdy nie był portretowany na ogromne i niezwyciężone imperium, nawet w Biblii. Większość zdarzeń odgrywa się w Palestynie, która jest stosunkowo małym terenem w porównaniu do reszty Bliskiego Wschodu.

Co do uderzania w podstawy wiary - dlaczego to ma w nie uderzać? Wiara jest raczej czymś niematerialnym. Równie dobrze można uznać, że Bóg natchnął wybranych ludzi do przedstawienia siebie/swej wizji, zaś cała otoczka była by ich inwencją. Albo, że cała historia wcale nie jest ważna, tylko to, że wieść o konkretnym, szczególnym i jedynym Bogu dotarła do nas.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Marzec, 2017, 17:45
Cytuj
"Biblijna propaganda" Mariusza Agnosiewicza.
Daj se spoko.
Agnosiewicz żaden autorytet.
Jakie ma studia biblijne skończone?
A może historyczne?
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Martin w 17 Marzec, 2017, 18:20
Autor jest nieistotny, liczy się rzetelność informacji.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Marzec, 2017, 18:28
Autor jest nieistotny, liczy się rzetelność informacji.
Tyle co on przekrętów narobił to szkoda gadać.
Mógłby z Towarzystwem się ścigać.
Sam czytałem swego czasu jego rewelacje i konfrontowałem dla siebie.

Mój kolega Janek Lewandowski zwalczał te jego prostackie i kłamliwe argumentacje:

http://www.apologetyka.info/ateizm,5/
http://www.apologetyka.info/racjonalista,3/
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Martin w 17 Marzec, 2017, 18:32
Jeśli uważasz, że w zacytowanym artykule napisał nieprawdę, to pokaż to. Gdzie konkretnie i dlaczego mija się z prawdą. Chętnie się dowiem.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Marzec, 2017, 18:40
Potrudź się, poszperaj. Ja za Ciebie nie zrobię tego. :-\
Ja ten etap ścigania ateistycznych poglądów mam już za sobą.
Szkoda mi czasu drugi raz na odgrzewanie kotletów.

Pisałem już, że rozczytywałem się w Tylochu, ateiście i zarazem bibliście, Kellerze teologu i religioznawcy, Poniatowskim religioznawcy, Kosidowskim popularnonaukowym pisarzu ateistycznym.
Agnosiewicz przy nich amator, który wyszukuje poglądy od sasa do lasa.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Światus w 17 Marzec, 2017, 18:40
Jest jedno ALE.
ALE tu nie ma żadnych DOWODÓW i ŹRÓDEŁ.
Powoływanie się na wrogów chrześcijaństwa jak Voltaire i Nietzsche, którzy walczyli z Bogiem to jak powoływanie się na Stalina i Hitlera w kwestii przestrzegania praw człowieka.
Nic nie było, nic nie było...
Tylko skądś wziął się Jezus a "co gorsza" zmartwychwstał.
A o Nim jest mowa od pierwszych ksiąg ST, nie mówiąc o NT.
Istnienie Jezusa potwierdzają także źródła niebiblijne; dokumenty Sanhedrynu, historycy rzymscy i żydowscy nie-chrześcijańscy np J. Flawiusz.

Mówiąc krótko; Autorzy promują spiskową teorię dziejów  ;D
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Martin w 17 Marzec, 2017, 18:44
Pisałem już, że rozczytywałem się w Tylochu, ateiście i zarazem bibliście, Kellerze teologu i religioznawcy, Poniatowskim religioznawcy, Kosidowskim popularnonaukowym pisarzu ateistycznym.
Agnosiewicz przy nich amator, który wyszukuje poglądy od sasa do lasa.
Co nie oznacza, że w tym konkretnym artykule napisał nieprawdę.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Marzec, 2017, 18:48
Co nie oznacza, że w tym konkretnym artykule napisał nieprawdę.
Co nie oznacza też że pisał prawdę. :)
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Martin w 17 Marzec, 2017, 18:55
Co nie oznacza też że pisał prawdę. :)
Naturalnie. :)
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Lechita w 17 Marzec, 2017, 22:13
Odniosę się tylko do jednej informacji - niewoli w Egipcie.

W książce " Dzieje starożytnego Egiptu" Nicolas Grimal były dyrektor Francuskiego Instytutu Archeologii Wschodu w Kairze a także profesor egiptologii na paryskiej Sorbonie pisze, iż żydzi nigdy nie byli w żadnej egipskiej niewoli, ponieważ w Egipcie nie było wtedy (za czasów pobytu tam żydów) niewolnictwa.
Pojawiło się ono w Egipcie dopiero około VI w p.n.e. w czasie podbojów greckich i perskich.

Autor książki pisze , że żydzi mieszkali w Egipcie jako wolni ludzie w specjalnie im przeznaczonych miastach zajmowali się pracą fizyczną, handlem i wytwórstwem.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 18 Marzec, 2017, 01:49
Jeśli nie jest to ani prawdziwe ani fałszywe tylko zabarwione jakimiś poglądami, to informacja pozbawiona jest wg mnie wartości poznawczej. Bez źródeł pisanych archeologia zawsze będzie bajką wymyśloną w umysłach archeologów na temat tego jak wyglądała kura kiedy znalazłem jedno pióro... ba, jak wyglądała osada kiedy znalazłem jedno pióro (być może kury).
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Wychowany-w-nieprawdzie w 18 Marzec, 2017, 23:53
Panie Włodzimierzu skoro wystosował Pan argument że nie uznaje Pan autorstwa Agnosiewicza, w takim razie tutaj jest tekst Sławomira Poloczka - ( Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego specjalizuje się w historii starożytnej i archeologii). Publikacja dla "Archeologia żywa". W zanadrzu mam jeszcze wiele tekstów, które będę tutaj publikował.
To dopiero wstęp, wprowadzenie. W dalszych częściach przedstawie temat o Noem, Mojżeszu, Egipcjanach, Babilonie, Świątyni Salomona, Asyrii itd. Będą też różni autorzy


     Według jednej z najsłynniej­szych biblijnych opowieści Izraelici zdobyli Jerycho za pomocą dźwięku trąb, który spowodował, że rozpadły się mury miasta. Ten opis stał się impulsem do podjęcia sto lat temu prac wykopaliskowych - z Biblią w jednej, a łopatą w drugiej ręce. Początko­wo wydawało się, że wykopaliska potwier­dziły wersję biblijną. Wprawdzie działania trąb nie dało się udowodnić (choć niektórzy autorzy całkiem serio rozpisywali się o „bro­ni akustycznej" Izraelitów!), ale znaleziono zawalone mury i ślady pożaru. Datowano je na ok. 1400 r. p.n.e., co pasowałoby do bi­blijnej chronologii. Jednak kolejne badania wykazały, że upadek miasta nastąpił co naj­mniej 150 lat wcześniej i był prawdopodobnie wynikiem trzęsienia ziemi lub najazdu egip­skiego. Przeprowadzone w 1995 r. datowanie radiowęglowe obiektów z warstwy zniszczeń ustaliło ostatecznie okres zagłady miasta na XVII-XVI w. p.n.e. Czyli w czasach, gdy mia­sto mieli zdobywać Hebrajczycy, w rzeczywi­stość od dawna nie istniało!
To tylko jeden z przykładów, dlaczego nie można uczyć się z Biblii historii, choć po­zornie po kolei ukazuje dzieje świata i ludu wybranego. Nawet układ ksiąg Starego Te­stamentu w chrześcijańskim kanonie (od Pięcioksięgu po Proroków Mniejszych) jest odwrotny w stosunku do chronologii powsta­nia tych ksiąg - już sam ten fakt nie wpływa dobrze na ich wiarygodność historyczną. Po­dobnie ma się rzecz z Nowym Testamentem.
A to tylko początek kłopotów z traktowaniem Biblii jako źródła historycznego!
PROBLEM 1:
FANTAZJE AUTORÓW
Pięcioksiąg, czyli żydowska Tora (Księgi: Rodzaju, Wyjścia, Kapłańska, Liczb, Powtó­rzonego Prawa), opowiada o „pradziejach" świata, ale jest prawdopodobnie jedną z naj­później powstałych części Starego Testa­mentu. Tradycja wiąże autorstwo tych ksiąg z postacią Mojżesza. Jeśli jednak przyjrzymy się szczegółom opowieści o patriarchach czy o ucieczce z Egiptu, to zobaczymy, że ich au­torzy nie orientowali się w realiach czasów, w których umieścili opisywane wydarzenia!
Wierząc chronologii biblijnej, świat został stworzony ok. 6 tys. lat temu, gdy wedle archeologów - na Bliskim Wschodzie powstawały już pierwsze miasta Patriarchów,  zaś powinniśmy umieścić pod koniec III lub w 1. połowie II tysiąclecia p.n.e., czyli  w środkowej epoce brązu. To już teoretycznie mogłoby pasować. Ale tu pojawiają się i problemy. Abraham miał pochodzić z Ur chaldejskiego, choć w rzeczywistości było to miasto sumeryjskie, a sami Chaldejczycy pojawili się dopiero ok. X w. p.n.e. Spotkał się także z królem Filistynów, którzy znaleźli się w Palestynie w XII w. p.n.e. Odwiedzał miejscowości, które - jak dowodzi archeolo­gia - jeszcze nawet nie istniały w opisywa­nych czasach. Z kolei Mojżesz wyprowadził Izraelitów z Egiptu, choć ani źródła egipskie, ani archeologia nie potwierdzają historyczności tego wydarzenia.
Niektóre z tych „wpadek" mają jednak spore znaczenie - przybliżają nam rzeczywi­ste czasy powstania tekstu. Na kartach Księgi Rodzaju pojawiają się Kalchu i Niniwa, stoli­ce Asyrii między IX a VII w. p.n.e. oraz syno­wie Jawana (czyli Grecy, .Jonowie), którzy znaczącą rolę w basenie Morza Śródziemnego zaczęli odgrywać w VHI-VI w. p.n.e. A więc autor (lub nieznani z imienia autorzy, bo o twórców też trwa spór) tych ksiąg nie mógł żyć przed VIII w. p.n.e.! Kiedy dokładnie? Największa część badaczy wskazuje na VII w. p.n.e., inni - nawet na okres hellenistyczny.
PROBLEM 2:
HISTORIA I PSEUDOHISTOR1A
Kolejne partie Biblii zajmuje część opi­sująca dzieje Izraela od zdobycia Ziemi Obie­canej (Księga Jozuego) przez okres działalno­ści lokalnych watażków, zwanych „sędziami” (Księga Sędziów), powstanie monarchicznej władzy centralnej (Księgi Samuela), zloty wiek (czasy Dawida i Salomona), późniejszy podział królestwa na Judę i Izrael oraz ich stopniowy upadek, zakończony asyryjskim podbojem Izraela i babilońskim podbojem Judy (Księgi Królewskie, Księgi Kronik).
Historyczność poszczególnych etapów takiej wizji dziejów znów jest w różnym stop­niu kwestionowana. Archeologia pokazuje na przykład, że nie było izraelskiego blitzkriegu Kanaanu, tak jak to odmalowała Księga Jozu­ego. Ciekawe, że nazwa jednego z miast zdo­bytych przez Hebrajczyków - Haj - oznacza po prostu „ruinę” (dosyć dziwna nazwa jak na niby zamieszkane osiedle).
Dziś archeolodzy są zdania, że Izrael najprawdopodobniej nigdy nie wszedł do Kanaanu z zewnątrz, tylko się w nim powo­li uformował z różnych miejscowych i na­pływowych grup ludzi i plemion. A autor Księgi Jozuego spisywał nie tyle historię, ile jej legendarne wyobrażenie (przodkowie przecież musieli być zdobywcami!).
Z kolei starotestamentowa opowieść o działalności sędziów - poza oczywistymi absurdami (np. zabicie tysiąca osób oślą szczęką przez Samsona) - to konglomerat tradycji o lokalnych i legendarnych hero­sach. Sama nazwa i funkcja „sędziego”, po hebrajsku szofet, niepokojąco przypomina fenickich urzędników miejskich sufetów - co nie bardzo pasuje do realiów plemien­nych Izraelitów itd.
Nawet z księgami opisującymi dzieje królestw Judy i Izraela po Salomonie mamy problemy - co tak naprawdę się wówczas wydarzyło? Biblia opisuje na przykład (1 Krl 14), że egipski faraon zdobył i złupił Jerozolimę. Do takiego najazdu rzeczywiście doszło - faraon Szeszonk w 926 lub 925 r. zaatakował Palestynę. Pochwalił się tym na­wet na jednym z reliefów, na którym wyli­czył wszystkie zdobyte miasta (ponad 150). Nie wspomniał jednak w ogóle Jerozolimy! Czyżby była wtedy nie wielką i bogatą sto­licą, jak chce Biblia, tylko mieściną, której nawet nie warto było łupić?
W rzeczywistości więc w miarę god­nym zaufania zarysem historii ludu wybra­nego dysponujemy dopiero od IX w. p.n.e., gdy imiona królów znanych z Biblii pojawia­ją się w źródłach ludów ościennych. Wciąż trzeba jednak uważać. Druga Księga Kró­lewska opisuje bunt wasalnego króla Meszy przeciw Izraelowi (2 Krl 3). Szczęśliwym trafem mamy także inskrypcję opisującą to wydarzenie z jego punktu widzenia. Mesza dumnie chwali się swoim wielkim zwycię­stwem nad Izraelem. Biblia podaje jednak, że znalazł się w potrzasku. Komu wierzyć? Otóż w obu źródłach mamy do czynienia z polityczną propagandą wykrzywiającą rze­czywisty przebieg wojny...
PROBLEM 3:
POWIEW SIENKIEWICZA.
 Pytanie jednak, kto i dlaczego spisał takie propagandowe wyobrażenie historii Izraelitów? W 1943 r. niemiecki uczony  Martin Noth stwierdził, że zrobił to ktoś w VI w. p.n.e. Ktoś, kto doświadczył niewoli babilońskiej i przeżył traumę zniszczenia Jerozolimy przez króla Nabuchodonozora II. Dlatego spisał historię Izraelitów od czasów domniemanego osiedlenia się w Kanaanie do upadku ich państwa. Za­inspirował się zaś językiem oraz teologią Księgi Powtórzonego Prawa (łac. Deutero- nomium). To on był odpowiedzialny za na­pisanie Ksiąg: Jozuego, Sędziów, Samuela i Królewskich. A jego dzieło otrzymało w li­teraturze naukowej zbiorczą nazwę Historii Deuteronomistycznej.
Ów autor wykorzystywał nieraz wcześ­niejsze wiarygodne źródła (np. oficjalne roczniki królewskie), stąd właściwie podał listę i dokonania władców. Jednakże pisząc na wygnaniu - „ku pokrzepieniu serc”, ni­czym Sienkiewicz - i nie mając starszych dokumentów, przedstawił najwcześniejsze dzieje swojego ludu w Palestynie w sposób fikcyjny i heroiczny. Jozue był więc według niego zdobywcą, a w czasach kryzysu za­wsze pojawiali się wybawcy w postaci sę­dziów, co daje nadzieję na przyszłe wyba­wienie ludu Izraela z niewoli.
Jednocześnie jednak autor musiał wy tłumaczyć swoim rodakom, jak doszło di tak niewyobrażalnej katastrofy, jaką by upadek ich państwa. Winą za tę tragedie obarczył nieodpowiedzialne postępowań! władców Judy i Izraela. O ile za Dawida Salomona wszystko rozkwitało, o tyle z kolei władcy obu królestw coraz bardziej odwracali się od Jahwe, aż Bóg w końcu srogo ukarał cały naród.  To wyjaśnia na przykład, dlaczego kró­lowie Judy i Izraela są opisywani w Biblii w sposób czarno-biały: albo byli dobrzy (co ratowało ich kraj przed zagładą), albo źli i wiarołomni (co tę zagładę przybliżało).
 PROBLEM 4:
WIĘCEJ NIŻ JEDEN BÓG
Na czym polegało to wiarołomstwo? Skoro Jahwe już w czasach Mojżesza miał stwierdzić, że jest jedynym bóstwem i pod tym warunkiem zawarł z Izraelitami Przy­mierze, to zdradę stanowił każdy rodzaj czci oddawanej innemu bogu. Dzieje Hebrajczy­ków i ich władców zostały więc przedsta­wione jako nieustanna walka z wszechobec­nym bałwochwalstem, rywalizacja Jahwe z fałszywym bożkiem Baalem o serca ludzi.
I w tym miejscu Historia Deuteronomistyczna mijała się z rzeczywistością! Dosyć liczne przesłanki wskazują, że politeizm był normą w okresie przed niewolą babilońską, a pod­stawy teoretyczne pod kult jednego bóstwa dali dopiero prorocy. Zaś ideę, że Jahwe jest rzeczywiście jedynym bóstwem, jasno sfor­mułował jako pierwszy właśnie autor Historii Deuteronomistycznej. On też konsekwentnie starał się prze­konać czytelnika, że jedynym dozwolonym miejscem kultu jedynego istniejącego Boga mogła być tylko Świątynia Jerozolimska. Ale w 2012 r. izraelscy archeolodzy w czasie sprawdzania terenu pod budowę szosy na przedmieściach Jerozolimy w dzielnicy Teł Motza odkryli wielki kompleks świątynny o wyraźnie „bałwochwalczym” charakterze. Funkcjonował równolegle ze Świątynią Je­rozolimską i to niedaleko od niej. Dowodzi to, że kult niezgodny z ideałem biblijnym w rzeczywistości był przez długi czas w pełni tolerowanym elementem religii hebrajskiej.
Jeszcze bardziej uderzające są kolejne wskazówki. Na egipskiej wyspie Elefantynie w okresie przed niewolą babilońską (nie wiemy, niestety, kiedy dokładnie) powstała żydowska kolonia wojskowa. Jej mieszkańcy, którzy zabrali ze sobą rodzinne palestyńskie tradycje, beztrosko czcili Jahwe oraz... jego żonę boginię Anat, a także cały zestaw innych bóstw. Niektóre wzmianki biblijne oraz kilka inskrypcji sugerują, że w Judzie i w Izraelu ta sama małżonka stworzyciela nosiła z kolei imię Aszera. Egipscy Żydzi nie posiadali po­nadto żadnej Tory ani innych pism świętych (nie wiedzieli więc o rzekomym istnieniu patriarchów czy Mojżesza) i nie znali świę­ta Paschy. Ten specyficzny kult jest dla nas czymś w rodzaju skamieliny - pokazuje lepiej niż Biblia, jak mogła wyglądać religia Izraelitów w okresie przedwygnaniowym. Jahwe jako młodego byka - w czasach monar­chii normalnego, dla późniejszych autorów biblijnych już bluźnierczego. Żydowski monoteizm i idea bóstwa, którego nie można wyobrażać w formie wi­zerunków, jest więc koncepcją późną, którą w znacznej mierze zbudował właśnie autor Historii Deuteronomistycznej.
PROBLEM 5:
PROROCY I FAŁSZERZE
Rekonstrukcja powstania „historycz­nych" partii Biblii zaproponowana przez Notha została w nauce zaakceptowana, choć kilka szczegółów wciąż budzi dyskusje. Hi­storycy i bibliści spierają się również o genezę kolejnej kategorii pism Starego Testamentu: ksiąg prorockich, czyli tzw. Proroków Więk­szych (Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel i Daniel) oraz 12 Proroków Mniejszych. Instytucja proroka, czyli interpretatora woli boskiej, nie była specyficzna dla Żydów, ale typowa dla całego Bliskiego Wschodu i wy­wodziła się jeszcze z epoki brązu. To właśnie z ruchem prorockim wiązały się rzeczywiste początki literatury biblijnej. Najstarszymi z proroków, pod których imionami zachowały się jakieś pisma, byli Amos i Ozeasz, działa­jący w VIII w. p.n.e. Treść ich ksiąg odnosi się do bieżącej sytuacji społeczno-politycznej, prawdopodobnie więc rzeczywiście pochodzą z opisywanych czasów (nie wiadomo jednak, czy prorocy sami spisali swoje nauki, czy też zrobiły to kolejne pokolenia ich uczniów). Prorocy nieraz uciekają się do szokujących zachowań łamiących podstawowe zasady ów­czesnej moralności. Ozeasz porównał relację Jahwe z Izraelem do swojej relacji z pewną kobietą. Otóż ożenił się z prostytutką. Ona go zdradzała, lecz on nadal ją kochał. Tak samo mają wyglądać - zdaniem proroka - stosunki między bogiem a jego niewiernym ludem!
Z kolei Izajasz miał przez 3 lata chodzić boso i nago, wieszcząc zagładę swego ludu. Co ciekawe jednak, na jego księgę składają się dzieła aż trzech różnych autorów! Historycz­nego Izajasza z przełomu VIII i VII w. p.n.e. dotyczą treści zawarte tylko w pierwszej czę­ści księgi (do rozdziału 39). Kolejne rozdziały zostały spisane później i „podłączone” pod autorytet słynnego proroka. Jeszcze inaczej jest z księgami Jeremia­sza i Ezechiela, które znamy z dwóch różnych wersji. I jak tu dojść, która z nich jest bliższa rzeczywistym naukom tego proroka? To tyczy się także innych proroków [czytaj poniżej: Budujące opowieści].
PROBLEM 6:
WPŁYWY PERSKIE I GRECKIE
 Ostatnią grupą pism Starego Testamen­tu są księgi dydaktyczne, czyli poezje i mąd­rości, np. Psalmy i Pieśń nad Pieśniami. Psalmy to hymny i lamentacje wykonywane przy akompaniamen­cie instrumentów muzycznych. Ich nagłówki łączą kompozycję tych utworów z osobą króla Dawida.
W rzeczywistości psalmy najpraw­dopodobniej zaczęty być spisywane dopiero po niewoli babilońskiej, a powstawać mogły jeszcze nawet w okresie hellenistycznym. Powią­zanie ich z osobą legendarnego króla było raczej zabiegiem archaizującym: „dawidyzacja" dodawała im powagi.
Pieśń nad Pieśniami to wspa­niała liryka erotyczna, opiewająca miłość dwojga narzeczonych. Czy to uchodziło? Ostateczne włączenie Pieśni do kanonu, tak żydowskiego jak i chrześcijańskiego, połączono z uznaniem jej za alegorię. Utwór miał rzekomo opiewać miłość Jahwe do Izraela lub miłość Chrystusa do Kościoła, choć rzeczywista geneza Pieśni wiąże się po prostu z poezją weselną i rytuałem zaślu­bin. Data powstania dzieła nie jest pewna. Księga zdradza jeden ewidentny iranizm (perskie słowo pardes - „ogród”) i bardzo przypomina lirykę grecką, co wskazuje na okres między V a II w. p.n.e.
Pozostałe księgi mądrościowe (Koheleta, Hioba, Przysłów, Mądrości, Syracha) powstały albo w okresie perskim, albo w okresie hellenistycznym. Nie wiadomo nawet, czy napisano je na terenie Palesty­ny, czy w środowisku żydowskiej diaspory - np. w Aleksandrii.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Martin w 19 Marzec, 2017, 00:10
Chciałbym w temacie wstawić tłumaczenie tekstu z "Time" z lutego 2014. Myślę, że zainteresuje on szczególnie fanów biblijnej dosłownej "bezbłędności".

Tajemnica biblijnych wielbłądów - widmo

Dawno, dawno temu, Abraham posiadał wielbłąda. A raczej, według Księgi Rodzaju, prawdopodobnie wiele wielbłądów. Biblia podaje, że Abraham, jak również inni patriarchowie judaizmu i chrześcijaństwa, wykorzystywał udomowione wielbłądy - tak, jak osły, owce, woły, niewolników - w swoich licznych podróżach i handlowych przedsięwzięciach. Czy aby na pewno?

W ostatnim tygodniu, archeolodzy Erez Ben-Yosef i Lidar Sapir-Hen z Uniwersytetu w Tel Awiwie opublikowali wyniki najnowszych badań, w których datują, na podstawie metod radiowęglowych, sprowadzenie udomowionych wielbłądów w rejony Bliskiego Wschodu na, najwcześniej, X wiek p.n.e. Jednakże Abraham i inni patriarchowie żyli przynajmniej sześć stuleci wcześniej. The New York Times, w odniesieniu to tego odkrycia, napisał: „W Biblii jest zbyt wiele wielbłądów opisanych poza czasem i miejscem…te anachronizmy są wyraźnym dowodem na to, że Biblia została spisana albo edytowana długo po wydarzeniach, które opisuje i nie zawsze jest wiarygodnym źródłem historycznym”. I oto tajemnica: sprawa biblijnych wielbłądów – widmo.

Odkrycie w zasadzie jest dalekie od nowości. William Foxwell Albright, czołowy amerykański archeolog i biblista, który potwierdził autentyczność Zwojów znad Morza Martwego, już w połowie XX- go wieku argumentował, że wielbłądy były anachronizmem. Historyk Richard Bulliet z Uniwersytetu Columbia odkrył ten temat w jego książce z 1975 r. - The Camel and the Wheel [„Wielbłąd i koło”]. Podsumował to słowami: „okazyjne wzmianki o wielbłądach w historiach patriarchalnych nie oznaczają, że udomowione wielbłądy były czymś powszechnym w Ziemi Świętej w tamtym okresie”. Historia biblijna pokazuje, że te teksty były często pisane wieki po wydarzeniach, do których się odnoszą.

Nowe badania ponownie stawiają znane od dawna pytania odnośnie dokładności Biblii. Wielbłąd – widmo to tylko jeden z wielu przykładów historycznych nieścisłości w tej księdze. Księga Rodzaju podaje, że Filistyni, odwieczni wrogowie Izraelitów, żyli w czasach Abrahama. Jednak historycy datują przybycie Filistynów na Bliski Wschód na rok ok. 1200 p.n.e., czyli  400 lat po tym, jak miał tam żyć Abraham – twierdzi Carol Meyers, profesor religii na Uniwersytecie Duke.

Mamy również kwestię wielkiego trzęsienia ziemi opisanego w proroczej Księdze Zachariasza. Dowody geologiczne znalezione na stanowiskach archeologicznych, takich, jak Chasor i Gezer w Izraelu, datują je na połowę VIII wieku p.n.e. Ale Księga Zachariasza, napisana setki lat później, powołuje się na to zdarzenie, by opisać koniec czasów, jak zauważa Eric Meyers, dyrektor Wydziału Studiów nad Religią Uniwersytetu Duke oraz mąż Carol.

Jednakże te anachronizmy i historyczne niedokładności nie martwią biblistów. Ludzie w czasach biblijnych rozumieli i pisali o przeszłości inaczej od tych współczesnych, po-oświeceniowych. „Oczekujemy od historycznej narracji dokładności opisu faktycznych wydarzeń”, wyjaśnia Carol Meyers. „Biblijni autorzy, kompilatorzy, pisarze używali swej kreatywnej wyobraźni do tworzenia swoich historii i nie byli zainteresowani tym, co rzeczywiście się wydarzyło, ale tym, czego można się nauczyć z opowieści o przeszłości.”

Biblia nigdy nie była książką historyczną ani naukową – wyjaśnia Choon-Leong Seow, profesor języków Starego Testamentu i literatury na Seminarium Teologicznym Princeton. Mówi, że interpretowanie Biblii jest trochę jak studiowanie Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci. Współcześni odbiorcy nie odbierają postaci Chrystusa na obrazie jako zgodnej z rzeczywistością, ponieważ wiemy, że obraz został namalowany wieki po Wieczerzy. Jednak nie ujmuje to duchowemu przekazowi dzieła ukazującego ostatnią noc Jezusa z uczniami. „Dla nas, wierzących, że to Pismo Święte, jest ważna siła oddziaływania, która kształtuje i zmienia ludzi”, mówi Seow. „Jest to raczej prawda poetycka, a nie literalna.”

Patrzenie na sprawę wielbłąda – widmo jako na walkę pomiędzy dowodami archeologicznymi a biblijną narracją, zatraca całe duchowe przesłanie tekstu; tak długo, jak badacze są zaniepokojeni. Anachronizmy i apokryficzne elementy nie czynią historii nieważną, ale dają wgląd w duchową strukturę w danym czasie i miejscu. W tym przypadku, wielbłądy były symbolem zamożności i rozwijania szlaków handlowych, więc prawdopodobne jest, że pisarz biblijny użył ich jako narzędzia narracji wskazującego na potęgę i status. „Nie ma potrzeby rozumienia tych relacji jako prawdziwych w sensie dosłownym, by dostrzec ich bogactwo znaczeniowe i możliwości interpretacyjne”, mówi Eric Meyers.

Badania oburzą tych, którzy wierzą w biblijną nieomylność – doktrynę popularną wśród ruchów ewangelicznych i innych ortodoksyjnych, które twierdzą, że każde słowo w Biblii jest dosłownie prawdą. Liberalny judaizm i chrześcijaństwo, wyjaśnia Carol Meyers, często przyczyniają się do tego problemu, kiedy nie zwracają uwagę na złożoność tego, jak tworzono starożytne narracje. Zamiast martwienia się udowadnianiem historyczności, pani profesor sugeruje: „Jeśli pisarze biblijni nie byli zainteresowani przekazaniem faktów, ale raczej przesłania, to ludzie wiary mogą się koncentrować, zamiast na próbach weryfikowania  każdego biblijnego słowa, na całościowym przesłaniu historii, a nie na jej historyczności lub jej braku.”

Sprawa zamknięta.


Źródło:

http://time.com/6662/the-mystery-of-the-bibles-phantom-camels/ (http://time.com/6662/the-mystery-of-the-bibles-phantom-camels/)

Nemo: Poprawione  :)
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 19 Marzec, 2017, 10:08
„Jest to raczej prawda poetycka, a nie literacka.”  :o

Skoro poetycka to i literacka... Poza tym wiele innych poglądów ostrożnie nazwałbym będącymi pod znakiem zapytania, choć sam nie jestem fanem podejścia większości ewangelików (dosłownego) do tekstu Biblii.
Tytuł: Odp: Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego
Wiadomość wysłana przez: Martin w 19 Marzec, 2017, 11:00
„Jest to raczej prawda poetycka, a nie literacka.”  :o

Skoro poetycka to i literacka... Poza tym wiele innych poglądów ostrożnie nazwałbym będącymi pod znakiem zapytania, choć sam nie jestem fanem podejścia większości ewangelików (dosłownego) do tekstu Biblii.
Racja, miało być "literalna", błąd mój albo autokorekta. :) Nie wiem, czy mogę to teraz zmodyfikować w poście...