Tak pisałem w 2017 roku:
"Czy chodzi tutaj również o rok 1991? Zapewne tak. Frederick Franz miał wówczas 98 lat i za rok zmarł. Był na pewno wówczas słaby i niewidomy! Jakże, w takim razie mógł się tak jasno i dobitnie wypowiadać, jak to sugerują pozostali jego koledzy z ‘wiernego i roztropnego niewolnika? I mógł się jeszcze zajmować doktryną, broniąc „pokolenia z 1914 roku”? Nie miał demencji? Nic nie wspomniano, w jakich okolicznościach, lub gdzie się tak jasno wypowiadał? A może to mówił, tylko, że wiele lat wcześniej? Z drugiej strony, jego pozostałym kolegom z ‘niewolnika’ na pewno w tym czasie musiało bardzo zależeć, by jeszcze podtrzymywać upadający mit o ‘pokoleniu pamiętającym rok 1914’. Czy więc mogli użyć zniedołężniałego starca do swych niecnych celów, wkładając mu w usta słowa, których nigdy nie wypowiedział? Jest to bardzo prawdopodobne. Tym bardziej, że do niego pasowały i że on już nie był świadomy co się wokół niego dzieje, a więc nie mógł niczego zdementować. Byłaby to kolejna międzynarodowa manipulacja „wiernego i roztropnego niewolnika” obliczona na zwiedzenie choćby i całego świata. "
I okazało się, że miałem rację co do tego, iż Frederic Franz nie miał sił i zdrowia do zajmowania się tym tematem, tuż przed swoją śmiercią, a już na pewno nie mógł się tak jasno wypowiedzieć oraz z formułować tak długą wypowiedź. Ale było parę osób, którym zależało na tym. Było to ówczesne ciało kierownicze wraz ze swoimi pomocnikami (Karl Adams), a więc szczególnie im zależało, by mit o pokoleniu 1914 roku nadal podtrzymywać i popierać, a w tym jakąś szczególną rolę prezesa Frederica Franza. To oni wysmażyli tak długą wypowiedź prezesa, aby też podtrzymywać w tym wszystkim rolę całej organizacji, jako swego rodzaju wybrańca, której sztandarową postacią był właśnie Franz. A dlaczego to on był taką ważną osobistością? Nie wiem, czy to było kiedykolwiek w oficjalnym nauczaniu CK, ale mówiło się w pewnym czasie, że Russell przekazał swoją szatę Fredericowi, czyli niejako namaścił go w taki sam sposób, jak to zrobił Eliasz Elizeuszowi. A więc Franz Frederic działał w organizacji, a potem sam nią rządził dzięki "z rządzeniu samych niebios", samego Jehowy. Żyjąc długo, wielce się przyczynił do jej "rozwoju". Podkreślano więc w taki sposób jego rolę i wkład "w Dzieło".
Na końcu, właśnie w 2017 roku trafił na wykres nowego, zazębiającego się pokolenia, dając nadal jakby gwarancję tego, że dzięki "temu pokoleniu", które kiedyś on wymyślił, a jego "spadkobiercy" rozbudowali na dalsze lata, ci co w to uwierzą, będą zbawieni.
W ten sposób jednak pominięto najważniejsze: Żaden człowiek nie może być pośrednikiem zbawienia, bo taką osobistością według Biblii jest tylko Jezus Chrystus. W związku z powyższym, z góry wiadomo, iż całe to nauczanie o pokoleniu, którego gwarantem jest prezes ludzkiej organizacji, jest skazane na fiasko, tym bardziej, że jemu przez prawie sto lat nic się nie spełniło, z tego, co sam i jego koledzy z CK wymyślali.
Rzekoma wypowiedź Frederica Franza jest więc zmanipulowana i może być tylko przykładem, jak powstaje tak zwane "Słowo Jehowy", czyli "pokarm na czas słuszny". Dlatego teraz łatwiej jest zrozumieć, co Ciało Kierownicze pisze do maluczkich, że ono samo jest twórcą "stałego dopływu aktualnego pokarmu duchowego przez cały okres dni ostatnich", bo rzekomo ich ustanowił Chrystus. A dalej dodają: "Bądźmy zdecydowani okazywać za to wdzięczność, lojalnie popierając namaszczonych braci, którzy tworzą niewolnika wiernego i roztropnego" (Strażnica z 15 lipca 2013, s.25 akapit 20). Ludzkie nauczanie ludzkich doktryn. Amen.