Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Przedłużanie zebrań zborowych.  (Przeczytany 510 razy)

Offline rychtar

Przedłużanie zebrań zborowych.
« dnia: 05 Grudzień, 2022, 16:20 »
Cześć

Dzisiaj mnie naszła jedna myśl. Otóż chodzi mi o notoryczne przedłużanie zebrań zborowych. Nie wiem jak to się odbywało w zborach, w których Wy byliście ale ja miałem wątpliwą przyjemność przynależenia do zboru, w którym przedłużanie zebrań, w szczególności tych służbowych w tygodniu było nie tylko notoryczne ale było wręcz normą. Co ciekawe przedłużanie swoich punktów dokonywali głównie bracia starsi, którzy jeździli samochodami na zebrania mając jednocześnie w "głębokim poważaniu" resztę plebsu dojeżdżającego autobusami.
Było to dla mnie i żony wyjątkowo irytujące bo nieraz musieliśmy lecieć na autobus z jęzorem do kolan, autobus jechał tam około 20 minut, z przystanku leciało się dość ostrym tempem około 10 minut. Droga powrotna czasowo była jeszcze dłuższa bo na ten prawidłowy autobus człowiek nie zdążał ponieważ zebranie się przedłużyło, a na ten następny czekało się na przystanku około 20 minut. Pół biedy jak to było w lato i ładną pogodę. Ale jak przychodziła zima, deszcz i śnieg to już był totalny kataklizm. Nerwy miałem wtedy jak cholera.
Postanowiliśmy więc uprzejmie zasugerować starszym zboru, żeby jednak przemyśleli swoje przedłużanie punktów bo przez to przedłużanie zebrań nie zdążamy na autobus i jesteśmy zmuszany albo czekać na zimnie na autobus albo dymać z buta około godziny.

Jaki był tego odzew? Na jednym z najbliższych zebrań strażnicy gdy był temat o docenianiu zebrań, jeden ze starszych wypalił taki tekst: "w Afryce bracia idą na zebrania przez pustynię nawet kilka dni, a u nas jak ktoś ma poczekać chwilę na przystanku to mu jest ciężko".

Najlepszy był taki starszy zboru, którego modlitwy nieraz były tak długie, że miałem wrażenie, że to kolejny wykład i trzeba robić notatki  :)

Jakie Wy macie doświadczenia w temacie przedłużania zebrań?
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline janekkowalski

Odp: Przedłużanie zebrań zborowych.
« Odpowiedź #1 dnia: 05 Grudzień, 2022, 16:57 »
O to to! Dokładnie takie same. Przeciąganie na full. Wszyscy zmęczeni po pracy, szkole, lekcje do odrobienia, człowiek głodny, a co wykład to dłużej i sztuczne podtrzymywanie atmosfery….



Offline Gostek

Odp: Przedłużanie zebrań zborowych.
« Odpowiedź #2 dnia: 05 Grudzień, 2022, 17:35 »
Przedłużanie i tak już dłuugawych zebrań było często w zborach praktykowane. O ile z wykładami bracia nie mięli większych problemów, żeby zmieścić się w czasie, to studium strażnicy niektórzy przeciągali nawet o kwadrans... 😳


Offline Vog

Odp: Przedłużanie zebrań zborowych.
« Odpowiedź #3 dnia: 05 Grudzień, 2022, 17:58 »
W moim zborze raczej pilnowali godzin, ale za to trafiali się braciszkowie, dla których modlitwa była manifestacją ich pobożności i elokwencji. W domyśle - im dłuższa i bardziej wyszukane słownictwo - tym lepiej.
Niektórzy potrafili się zakręcić w połowie modlitwy i stracić wątek. Słowo amen było niemal fizyczną ulgą, a zaraz po nim rozlegało się na całej sali niedbale tłumione westchnienie ulgi.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 220
  • Polubień: 8692
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Przedłużanie zebrań zborowych.
« Odpowiedź #4 dnia: 05 Grudzień, 2022, 19:04 »
(mtg): Lata temu na jednym z zebrań ''bracholik'', deklamował modlitwę trwała jak jeden akt teatralny (monolog), chciało mi się siusiu przebierałem nogami, więc w desperacji głośno wykrzyknąłem na całą salę AMEN, nastała mała konsternacja i cisza. Modlitwa została zakończona a ja poszedłem w wymarzone miejsce.
Oczywiście po wyjściu z pomieszczenia odosobnienia czekał koordynator w asyście dwóch pomagierów i zaczęła się rozmowa, trwała krótko - powiedziałem, że powodem było sikusiku-fikumiku  jak również  długi, aż za długi akt monologu, który wybawił nie jedną osobę. Od tej pory gwiazdor mikrofonu skrócił znacznie recytację.  Długi czas omijał mnie jak ognia - zwinnie na zebraniu, nie witając się wcale, jednak zaistniała sytuacja, gdzie musiał odezwać się - zaproponowałem jako pionier wiadomo coo... -  czytelniku i dąsy-pląsy minęły. 


Offline Technolog

Odp: Przedłużanie zebrań zborowych.
« Odpowiedź #5 dnia: 05 Grudzień, 2022, 20:31 »
Nie spotkałem się z tym notorycznie, może częściej w latach 90. Ale to z przypadku nadgorliwego starszego, który za wszelką cenę musiał dokończyć swój punkt.
Od jakiegoś czasu są wyraźne wskazania, żeby zebranie kończyło się punktualnie, jak ktoś w środku przedłużył to nic nie zrobisz, a skrócić należy ostatni punkt.
I tak to się w rzeczywistości odbywa.